-Wiesz co? Zostajesz tutaj nawet jeśli ekipa nie będzie chciała- powiedziałem - A jeszcze imię co powiesz na Szczerbatek?- zapytałem a w odpowiedzi otrzymałem wesołe szczeknięcie.
Pierwsza do domu wróciła Astrid.
- Czkawka, co ma znaczyć ten pies tutaj?- zapytała powoli obchodząc psa dookoła.
- To jest Szczerbatek, a skąd on się tutaj to też jest dla mnie zagadką- powiedziałem. Pies szczeknął jakby chciał powiedzieć '' Ja też nie wiem skąd się tutaj wziąłem.''
- Wiesz że nie możemy go zatrzymać?- powiedziała Astrid.
-Zatrzymaj mnie- powiedziałem, wręcz warknąłem, co nie było do mnie podobne. Blondi popatrzyła się na mnie jakby zobaczyła ducha, nie dziwie się, jeszcze nigdy nie podniosłem głosu no nikogo a tym bardziej nigdy do nikogo nie warknąłem bo uważam że tylko słabi uciekają się do krzyku i przemocy.
- Czkawka a co on będzie jadł? Nie stać nas na karmę, ani na legowisko- powiedziała Astrid.
- Ja już coś wymyślę. Legowisko? Zrobię je sam niezależnie od niczego. Jedzenie? Jak będzie potrzebo to oddam mu pół obiadu- powiedziałem. Astrid wyglądała na wycieńczoną, tak jakby kłóciła się z pięcioletnim dzieckiem o to jak powinno się jeść lizaki.Nie dziwie jej się, jak sobie coś ubzduram to żadna siła mnie nie powstrzyma przed spełnieniem tego. Nawet taka siła jak Astrid ze mną wtedy nie wygra.Astrid westchnęła
- Dobra niech zostanie, bo wiem że i tak nie odpuścisz. Tylko napisze do ekipy że będziemy mieć psa w domu- powiedziała po czym wyciągnęła telefon i zaczęła coś pykać na ekranie. Szczerbatek podleciał do mnie, machając ogonem na wszystkie strony świata i zaczął lizać mnie po twarzy. Zacząłem się cicho śmiać, a znając mnie, najpewniej zacząłem się nieźle rumienić. Tak rumienie się kiedy się śmieję w dodatku strasznie to widać jakbyśmy byli w świecie anime.
- Wyglądasz uroczo- stwierdziła Astrid.
- Wiem Szczerbatek jest wyjątkowo uroczy- powiedziałem.
-Nie on, tylko ty Czkawka- powiedziała a ja byłem pewny że rumieniec stał się jeszcze bardziej (jeżeli to możliwe) widoczny.
-A zapomniałabym, kładź się. Muszę Ci nogę usztywnić- powiedziała a ja posłusznie to zrobiłem. Po chwili Astrid podeszła do mnie z dwoma kijami, bandażem i liną.Jednak nie dane jej było dojść normalnie. Zahaczyła nawet sam nie wiem o co i runęła na mnie.
- Jesteśmy!- ryknął Smark i podszedł przywitać się z Astrid.
-Eeee jeżeli wam przeszkadzam to powiedzcie- zaśmiał się. Przez chwilę nie wiedziałem o co mu chodzi a potem zdałem sobie sprawę jak to musi wyglądać. Astrid na mnie leżała a mi podwinęła się koszulka. Więc trochę dwuznaczna pozycja.
- Astrid weź ze mnie zejdź- jęknąłem.
-Nie- powiedziała po czym mnie pocałowała. Wszyscy stanęli i wyglądali jakby zobaczyli jakiegoś dziadka który zaczął tańczyć breakdance.Nie wiem dlaczego to zrobiła, ale mam pewne przypuszczenia. Mianowicie od jakiegoś czasu Smark zarywał do niej rzucając głupie teksty na podryw typu: ,, Jesteś gorąca jak chodnik w Izraelu'' , '' Kręcisz mnie jak mikrofala talerz'' albo ,, Gdybyś miała metkę pisałoby na niej Made In Heaven" i wiele więcej takiego typu tekstów.Dalej nie wiem czy on po prostu się popisywał czy jest naprawdę takim idiotą.
- Czyli mamy nową parkę?- zapytał Śledzik.
CZYTASZ
Czkawka x Astrid- Razem Najlepiej
FanfictionKiedy grupa naszych bohaterów spóźnia się o jeden raz za dużo do szkoły zostają z niej wywaleni. Nie mają dokąd pójść jedyną opcją jest ucieczka, ale gdzie?Jak potoczą się dalsze losy naszych bohaterów? Co zrobią dalej aby zachować się przy życiu? J...