-Mam nadzieję że nie próbujesz nas zbić z tropu- powiedziała Mala. Nie wiem o co jej chodzi z ,,z zbiciem z tropu'' ale kto zrozumie kobiety, w szczególności te co robią za jednoosobową armię.
-Spokojnie, tylko że stąd jest kawałek do jaskini, a ja jeszcze nie jadłem śniadania bo ktoś postanowił mi na to nie pozwolić- spojrzałem na Dagura. Rudowłosy tylko się uśmiechnął.
-Nic mnie to nie obchodzi, najpewniej tylko zwlekasz z pokazaniem że jesteś naszym wrogiem-powiedział Throk.
-Co wy wszyscy tacy podejrzliwi jesteście?Jeżeli zemdleje w drodze to nikt was nie zaprowadzi, bo Dagur nie umie jeszcze drogi a reszta jest w pracy. Więc bez mnie się tam nie dostaniecie.- powiedziałem mierząc ich wzrokiem.
-Niech będzie. Ale weź coś na wynos żebyśmy nie musieli na ciebie czekać- powiedziała Mala. Zaszliśmy do jakiegoś lokalu.Wziąłem sobie jakąś tortille i ruszyliśmy dalej.
***
-Jestem pewna że robimy kółko- powiedziała Mala.
-Bo tak jest- odpowiedziałem.
-Czyli jesteś naszym wrogiem!-
-Nie po prostu nie chcę żebyście mieli łatwo z zapamiętaniem drogi- uśmiechnąłem się złośliwie widząc jak żyłka na głowie Mali pulsuje. Czuję że nasze relację będą wyglądać właśnie tak.Cały czas myślę czy oni wiedzą że do naszej jaskini jest zrobiona droga. Jeszcze lepsze pytanie czy oni w ogóle mają telefony. Jednak najbardziej zastanawiającą rzeczą jest to że Dagur nie odezwał się nawet słowem, co jest dziwne, zwykle to mu się usta nie zamykają.
Doszliśmy do wejścia. Ukłoniłem się i powiedziałem:
-Jednoosobowe Kobiece Armie przodem- za tą odzywkę dostałem w łeb od Throka. Weszli i od razu zaczęli się rozglądać. Mala podeszła do jeziora i obejrzała i grill i jezioro. Dwóch innych patrzyło jak zostały wykonane ściany przy jaskini, a Throk chodził za mną.
-Chce zobaczyć wnętrze jaskini-powiedziała Mala i nie czekając na odpowiedz weszła do jaskini. Rozejrzała się. Odwróciła się do mnie a na jej twarzy nie było nic wypisane.
-Może jednak was źle oceniłam?-powiedziała.
-Powiedzmy że spełniliście nasze ,,wymagania'', więc tak jak obiecałam zabieram połowę jego długu.-westchnęła- Skoro mogę brać was za przyjaciół, mam do was prośbę. Widzę że tutaj zaczyna się coś większego. A skoro ten teren należy do was, to czy moglibyśmy zbudować gdzieś tutaj lecznice? Nie możemy budować po lesie gdzie nam się żywnie podoba-
-W sumie, ja nie mam nic przeciwko, ale nie tylko ja tutaj mieszkam. Myślę że Dagur pozwoli ponieważ jest wam coś winny- spojrzałem na niego- I mam pomysł. Chcecie żeby spłacił dług, co wy na to aby wam pomógł w budowie tej lecznicy? Jak sprzedamy ten bar to może się dorzuci, nawet nie może, na pewno!-powiedziałem.
-Hmm. Jesteś mądrzejszy niż się wydaje- powiedział Throk.
-Dzięki. Uznam to za komplement. Dobra poczekajmy na resztę aż z pracy wróci. A skoro tutaj będziecie czekać, to zaproszę was na obiad-powiedziałem.
***
-🎵And everybody know that
I'm not perfect
and everybody knows that
I'm not worth it
CZYTASZ
Czkawka x Astrid- Razem Najlepiej
FanfictionKiedy grupa naszych bohaterów spóźnia się o jeden raz za dużo do szkoły zostają z niej wywaleni. Nie mają dokąd pójść jedyną opcją jest ucieczka, ale gdzie?Jak potoczą się dalsze losy naszych bohaterów? Co zrobią dalej aby zachować się przy życiu? J...