Wstałem z rana i powiem wprost, jak nic będę miał zły dzień.Ubrałem się w (W końcu) czyste ciuchy.Reszta, jak to oni, jeszcze spali.Ostatnio wieczorem rozmawialiśmy o kryzysie finansowym. Zaczynało nam brakować pieniędzy na takie rzeczy jak picie i jedzenie. Mimo że mieliśmy jajka i jezioro obok siebie, to powiedzcie, czy moglibyście jeść to samo przez kilka tygodni? A z jeziora nie bierzemy wody, bo tak właściwie to nie wiemy, skąd ta woda tutaj się znalazła. Musimy poszukać jakiejś pracy, w tym celu pójdziemy na miasto poszukać ogłoszeń. Kiedy wszyscy już wstali,ponarzekali że będzie dużo chodzenia,ubrali się i zjedli, mogliśmy ruszyć na ''polowanie'' na pracę. Do miasta może i nie mieliśmy daleko,jednak zejście było strome, a my nie mogliśmy iść ulicą,żeby nikt nie nabrał podejrzeń.Kiedy w końcu doszliśmy do miasta, rozdzieliliśmy się. Łatwiej będzie znaleść sobie coś samemu niż w grupie.
Chodziłem już po mieście, tak z pół godziny. Nie widziałem żadnego ogłoszenia pracy. Nagle poczułem czyiś wzrok, utkwiony we mnie, jakby ta osoba próbowała zobaczyć moją duszę. Przyśpieszyłem kroku. Cały czas to czułem. Odwróciłem się i zobaczyłem jakiegoś wysokiego mężczyznę. Po moim ciele przyszedł nieprzyjemny dreszcz. Ten kolo wyglądał jak ten z moich koszmarów. Blond włosy w nieładzie, szare oczy w których krył się blask rozbawienia, jeansy i czarny T-shirt. A na to narzucona, jakby w pośpiechu,katana. Nie najlepsze ubranie na zimę.
- Hej. Czego tak się obawiasz? Wyglądasz jakbyś zobaczył ducha.- zaśmiał się, na szczęście nie tak jak w koszmarze-Mam pytanie. Miałbyś ochotę przyjść na casting? Kręcimy nowy serial a nam brakuje głównego bohatera. A my szukamy zielonookich brunetów na tą postać. Więc jaka jest twoja odpowiedź?- zapytał. To jest coś czego szukałem. W sumie można spróbować, w końcu raz się żyje.
- W sumie to co mam do stracenia. Kiedy jest ten casting?-zapytałem.
- Jutro o 12:00 w głównym budynku telewizji. Masz tutaj takie coś w rodzaju biletu- podał mi skrawek papieru- bez niego nie wejdziesz. Wiedz że każdy który został zaproszony, był wybierany starannie, a ty zostałeś jednym z nich.Więc widzimy się jutro na castingu.
-Pa- powiedział i wsiadł do auta które pojawiło się znikąd.Pojechał a ja dalej stałem jak kołek. Spojrzałem na wieżę zegarową. Za chwile 13:00. Muszę się pośpieszyć bo będę miał godzinny wykład od Astrid pod tutułem ,, Dlaczego nie należy się spóźniać".
Byłem już w umówionym miejscu i na szczęście, nie spóźniłem się. Reszta doszła już po pięciu minutach. Wszyscy w dobrych humorach.Każdy z nich miał w ręce coś co na kształt przypominało siekierę.Wszyscy razem ruszyliśmy w stronę lasu.Weszliśmy w las, nasz dom.
Byliśmy już w jaskini i mówiliśmy jaką pracę każdy znalazł.
-Astrid i Heathera znalazły pracę w kawiarni w centrum miasta.
-Śledzik znalazł pracę w Muzeum jako przewodnik, a Sączysmark jako jego ochroniarz.
-Mieczyk znalazł pracę na stacji paliw będzie kasjerem.
-Szpadka znalazła pracę w sklepie mięsnym.
Teraz przyszła kolej na mnie.
- No więc, dostałem zaproszenie na casting do serialu. Jeżeli się uda będę głównym bohaterem. A jak nie to znajdę sobie inną pracę- powiedziałem. Wszyscy zaczeli mi gratulować.
- Ej,nie wiem czy dosłyszeliście słowo '' jeżeli się uda'' to jeszcze nie jest przesądzone- powiedziałem.
- Czkawka o czym ty mówisz? Jesteś świetnym aktorem. Nigdy nie zapomnę kiedy zrobiłeś mi ten żart, że niby spadłeś ze schodów i rozwaliłeś sobie głowę !- powiedziała Astrid. No dobra może mam jakieś szansę. A teraz nie chcę o tym myśleć. Chce tylko sobie spokojnie poleżeć, popływać cokolwiek byle by zapomnieć o stresie przed castingiem.
CZYTASZ
Czkawka x Astrid- Razem Najlepiej
FanfictionKiedy grupa naszych bohaterów spóźnia się o jeden raz za dużo do szkoły zostają z niej wywaleni. Nie mają dokąd pójść jedyną opcją jest ucieczka, ale gdzie?Jak potoczą się dalsze losy naszych bohaterów? Co zrobią dalej aby zachować się przy życiu? J...