Rozdział 30

314 12 6
                                    

Pov. Astrid

Obudziłam się już trzeci raz. Czkawka obudził się razem ze mną 

-Co się dzieję? Może pójdziemy do szpitala teraz?- zapytał zatroskany chłopak.

-Nie, poczekajmy do rana. Nie chce Cię przemęczać.- odpowiedziałam dość słabo.

-Dobrze, możesz spać?-zapytał.

-Nie bardzo- powiedziałam.

Czkawka złapał mnie i przyciągnął do siebie, układając moją głowę na swojej klatce piersiowej.

-Co ty robisz?- zapytałam, czując jak robię się coraz bardziej senna.

-Ciiii. Wsłuchaj się w mój rytm serca-powiedział też sennie. Pomyśleć że on nie śpi, tylko dlatego że ja tak robię. Ja nie śpię, to i on nie śpi. Nie rozumie że on nie musi wstawać. 

Już po chwili jego oddech wyrównał się. Po chwili sama zasnęłam.

Stałam w całkowitej pustce. Kiedy się obróciłam zobaczyłam czerwony dywan, który prowadził w stronę wielkiej,kamiennej bramy. Nie widząc innych opcji ruszyłam w stronę bramy.  Kiedy przez nią przeszłam, zobaczyłam wielkie miasto której każdy kawałek był jakby wyrwany z innej epoki. Widziałam wieżowce z jednej strony,a z drugiej natomiast stała wioska, która przypominała taką kiedy jeszcze nie było prezydentów, tylko królowie. Zauważyłam że przed tą wioską też była kamienna brama. Zaczęło mi coś świtać, tylko że nie mogłam domyślić się skąd znam tamto miejsce.  Rozejrzałam się ostatni raz po okolicy starając się zapamiętać wszystko, jak najdokładniej. 

Już po chwili  byłam przy bramie, jak się okazało nie byłam sama. W przejściu stał blondyn z szarymi oczami, nie znałam go, jednak kiedy mnie zobaczył uśmiechnął się i podszedł do mnie. Wyciągnął rękę w moją stronę ze słowami:

-Dawno Cię tu nie widziałem.

-Kim  ty jesteś i skąd mnie znasz?!- krzyknęłam.

-Hmm? A czemu miałbym Cię nie znać? Czkawka, dobrze się czujesz? Piszczysz jak baba.- zaśmiał się i poklepał mnie po plecach. Czkawka? Czyli on widzi jego,a nie mnie? Najważniejsze pytanie- dlaczego czekał na Czkawkę, jak na starego, dobrego przyjaciela?

-Czego chcesz?- zapytałam.

-Czemu zawsze tak zaczynasz nasze rozmowy? Tego co zawsze!Chce wiedzieć co się dzieję u ciebie na świecie.- zaśmiał się.

- Po co Ci takie informację?- warknęłam.

- Jak zawsze Czkawka. Zawsze oczekujesz że powiem Ci dlaczego, chce to wiedzieć. Po co się pytasz skoro znasz na to odpowiedź? Zwyczajnie mi się nudzi!- powiedział wyrzucając ręce w górę.

- A co jeżeli Ci nie powiem?- zapytałam.

- To zobaczysz- powiedział i tym razem przyłożył palec do swoich ust, uśmiechając się tak aby było widać  jego idealnie białe zęby. Nie wiem co może się stać  jeżeli mu nie powiem co się u nas dzieje. Ale także nie wiem co się stanie jeżeli mu powiem. Co zrobić? Nie mając lepszego pomysłu pobiegłam prosto do wioski, a zdezorientowany blondyn przez chwilę stał, po czym ruszył w pogoń za mną. Właściwie to nie wiem gdzie biegłam. 

Schowałam się za ścianą, wielkiego kamiennego zamku.Teraz sobie przypomniałam. Tutaj toczył się koszmar Czkawki, za każdym razem ten facet się pokazywał. A ta warownia zawsze kończył koszmar. 

-Raz kozi śmierć- mruknęłam i wbiegłam do środka. Na podłodze był wielki, czerwony dywan ze złotymi zdobieniami po bokach. Nade mną co kilka metrów były wielkie żyrandole, co dziwne w nich były żarówki. Myślałam że będą tam świece, a jednak. Było z sześć korytarzy w bok z jednej , i z drugiej strony.

Czkawka x Astrid- Razem NajlepiejOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz