46

313 14 0
                                    

*Pov Perrie* 

Przez całą noc nie mogłam spać, z resztą w ciągu ostatnich dwóch tygodni to nie nowość dla mnie. Już przyzwyczaiłam się do bezsennych nocy. Dlatego, kiedy mam takie wychodzę z łóżka, zakładam szlafrok i schodzę do kuchni, tam siadam przy stole i płaczę albo staram się pisać. Czasami mi to wychodzi czasami nie. A gdy już zbliża się taka godzina, gdzie wiem, że Jade zaraz będzie się budzić, wracam do łózka i kładę się koło swojej narzeczonej i udaje, że śpię albo, że się dopiero obudziłam. Tak też było i dzisiaj.

- Dzień dobry. - mówi cicho Jade, kiedy otwiera oczka i patrzy na moją twarz.

- Dzień dobry skarbie. - odpowiadam i nachylam się, aby pocałować dziewczynę. W zamian za to dostaję ten jeden jedyny wyjątkowy uśmiech, który sprawia, że sama się uśmiecham. Ostatnio rzadko go widuje i wiem, że jego brak jest spowodowany moim zachowaniem. Tak bardzo chciałabym powiedzieć Jade, że wszystko jest dobrze, że ze mną wszystko w porządku, że niedługo będzie tak jak było kiedyś, że już nigdy nie wrócę do domu z siniakami czy innymi śladami na moim ciele, ale nie mogę. Nie mogę wyznać jej prawdy, muszę wmawiać jej kłamstwa i to zabija mnie od środka, ale tylko tak mogę sprawić, że jest bezpieczna, że nic jej nie grozi. Jest całym moim światem i będę ją bronić za wszelką cenę, nie mogę dopuścić, żeby stała jej się jakakolwiek krzywda. Przez to wszystko do moich oczu napływają łzy, które zauważa Jade.

- Perrie wszystko w porządku?

- Em tak, ja po prostu...eh nie wiem - uśmiecham się ironicznie i zakrywam twarz dłonią. Jade nic nie mówi, tylko zabiera moje dłonie od twarzy i wyciera mokre policzki od łez. Następnie czuje, jak jej wargi lądują na moich. Przewracam nas tak, że Jade leży pode mną, po czym pogłębiam pocałunek, po pewnym czasie zjeżdżam niżej i zaczynam ssać skórę na szyi dziewczyny w celu zrobienia malinek. Kiedy kończę, wstaję z łóżka i podchodzę do biurka, otwieram jedną z szuflad i wyciągam dwa bilety.

- Patrz co mam. - wracam do łóżka i pokazuję Jade bilety na przedstawienie teatralne 'Beautiful: The Carole King Musical'. Już od dawna mówiła, że chciałaby obejrzeć ten występ, więc zdobyłam bilety. Oczy dziewczyny błyszczą ze szczęścia.

- Dziękuję, dziękuję, dziękuję! - krzyczy i jednocześnie składa buziaki na mojej twarzy, co wywołuje u mnie śmiech.

Przedstawienie rozpoczyna się o godzinie 19:00, ale my wychodzimy z domu po 14:00, bo zabieram jeszcze Jade do jej ulubionej restauracji. Po wejściu do lokalu podaje swoje nazwisko, po czym kelner prowadzi nas do naszego stolika, podaje nam karty z menu i zostawia nas na chwilę, żebyśmy mogły pomyśleć co zamówić. Kiedy odkładamy karty na stół, to daje kelnerowi znak, żeby podszedł i odebrał nasze zamówienia. Podczas czekania na posiłek po prostu rozmawiamy, a ja czuję się tak, jakby nic w naszym życiu się nie zmieniło.

Po skończonym obiedzie ruszyłyśmy wolnym spacerkiem do teatru, ale, że miałyśmy jeszcze trochę czasu, zahaczyłyśmy jeszcze o park, w którym odbywał się mini festiwal baniek mydlanych. No i kogo tam spotkałyśmy? Mojego kochanego szefa. Od razu po zobaczeniu go rozbolał mnie brzuch i jak najszybciej chciałam zabrać stamtąd Jade i być już w teatrze.

- Perrie? Jade? - słyszę ten radosny głos, odwracam się z wielkim uśmiechem na ustach. - Ah wiedziałem, że to wy.

- Ian! Cześć! - mówię i rzucam się na szyję mężczyzny, ten odwzajemnia mój uścisk, trochę za mocno. A następnie wita się z Jade uściskiem dłoni.

- Co tutaj robicie? Eh głupie pytanie, pewnie na festiwal przyszłyście, co nie? - pyta Ian.

- Nie bardzo, mamy randkę i właśnie szłyśmy do Covent Garden Theatre, także, jeśli nie masz nic przeciwko, my już pójdziemy. - powiedziałam i szybko złapałam Jade za rękę.

- Ależ oczywiście, nie pozwolę, żebyście się spóźniły. Bawcie się dobrze. Do jutra Pezz. - puścił mi oczko, a mi momentalnie zrobiło się słabo. Następnie nachylił się i pocałował mój policzek, bardzo blisko ust. Lekko się zarumieniłam, spojrzałam na Jade i nie powiem, jej twarz nie wyrażała dosłownie żadnych emocji, po takim czasie dalej nie zmieniła zdania do Iana, a moje bardzo częste spotkania z nim, ją drażniły, ale nic nie mogłam na to poradzić.

Dotarłyśmy do teatru 20 minut przed rozpoczęciem spektaklu, więc na spokojnie mogłyśmy znaleźć swoje miejsca. Po ich znalezieniu usiadłyśmy wygodnie i czekałyśmy na pokaz. Kiedy na scenę weszli pierwsi aktorzy Jade zaklaskała w dłonie. Ja nie jestem fanką teatrów, przedstawień itd., ale muszę przyznać, że to przedstawienie bardzo mi się podobało. 

Po wyjściu z budynku poszłyśmy jeszcze na London Eye. Będąc na górze, zachwycałyśmy się widokiem Londynu, który o tej porze był oświetlony i wyglądał cudownie. Zbliżyłam się do Jade i z całą namiętnością, jaką miałam w sobie, ją pocałowałam. Po rozdzieleniu naszych ust, przez brak tchu patrzyłyśmy sobie w oczy. Przestałyśmy dopiero, wtedy kiedy byłyśmy już na dole i musiałyśmy wysiąść z wagonika. 

Jako że robiło się późno, a my miałyśmy daleko do domu, zadzwoniłam po taksówkę, która przyjechała bardzo szybko i już po 20 minutach byłyśmy pod naszym domem. Jade poszła już w stronę mieszkania, a ja płaciłam kierowcy, następnie pożegnałam go i ruszyłam w stronę Jade. Dotarłam do niej akurat wtedy, kiedy otwierała drzwi mieszkania, delikatnie klepnęłam ją w tyłek, a ona tylko na mnie spojrzała i pokiwała głową. Zamknęłam za nami drzwi i od razu moje usta znalazły się na ustach starszej dziewczyny. Jade nie przerywając pocałunku, popchnęła mnie na ścianę, w tym samym czasie ja zaczęłam ściągać jej kurtkę. Na moment przerwałyśmy, żeby zdjąć buty i znów złączyłyśmy swoje usta. Zaczęłyśmy kierować się w stronę naszej sypialni. Kiedy dotarłyśmy do niej, byłyśmy już prawie nagie. Jade popchnęła mnie na łóżko i dokończyła rozbierać. Kiedy to zrobiła, zaczęła błądzić rękami po moim ciele, jednak to nie ona dzisiaj będzie rządzić, tylko ja, to dzisiaj ja sprawię, że ona będzie wykrzykiwać moje imię. Przekręcam nas tak, że to ja jestem nad Jade. Delikatnie kładę się nią i pocałunkami zaczynam drażnić jej szyję i obojczyki, przerywam słodkie tortury i wpatruje się w jej oczy, a ona szepcze:

- Kocham Cię.

- Ja ciebie też, pamiętaj. - delikatnie przejeżdżam dłonią po jej policzku i znów łączę nasze usta. Powoli napieram na dziewczynę, jednocześnie jedną ręką zmierzam w dół jej ciała. Mogę poczuć, jak jej ciało drży pod moim dotykiem. Moje place dotykają, następnie pocierają lekko jej łechtaczkę, przez co dziewczyna jęczy w moje usta. Przejeżdżam po jej wejściu, a ona się wygina. Po moim ciele przechodzi przyjemny dreszcz, kiedy dziewczyna przejeżdża swoimi paznokciami po moich plecach. Moje palce wchodzą do jej wnętrza, przez co z ust dziewczyny wyrywają się kolejne jęki. Przyśpieszam powoli swoje ruchy, kiedy czuje jak dłonie Jade zmierzają w dół mojego ciała i zahaczają o moją kobiecość, beż żadnego ostrzeżenia Jade wchodzi we mnie, a ja jęczę. W tej chwili mój plan o tym, że dzisiejszej nocy tylko Jade będzie krzyczeć i jęczeć poległ. Starsza wolną ręką łapie mnie za kark i przyciąga do pocałunku, przygryzam jej wargę. Zaczynam czuć, jak jej palce przyśpieszając, więc nie chcąc być dłużna, robię to samo. Dochodzimy w tym samym czasie, potem zmęczone, ciężko dysząc, opadamy na materac. Przytulam się do Jade, która jeszcze błądzi swoimi dłońmi po moim ciele. Uśmiecham się, a ona składa czuły pocałunek na moim czole. Czuję, jak moje powieki robią się ciężkie.

- Dobranoc Pezz. - słyszę głos Jade

- Dobranoc Jadey. - mówię, po czym odpływam do krainy snów.

I Want You ||  JerrieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz