57

336 17 4
                                    

*Pov Perrie*

- Jade, zatrzymaj się. - mówię głośno, a dziewczyna od razu wjeżdża do lasu. Tak szybko, jak mogę, wyskakuję z auta i zaczynam wymiotować. Brunetka w mgnieniu oka jest przy mnie i przytrzymuje moje włosy. Kiedy już mam pewność, że to, co miało ze mnie wyjść, wyszło, wyprostowałam się i podziękowałam dziewczynie za przytrzymanie włosów.

- Już dobrze? Możemy jechać, nie chce się spóźnić na degustację tortów. - mówi, a na jej ustach pojawia się cień uśmiechu.

-Tak, możemy jechać. - mówię i wchodzę do samochodu.

Razem z Jade uzgodniłyśmy już datę ślubu, wybrałyśmy 18 sierpnia, czyli to już za niecały miesiąc. Nie chciałyśmy dłużej czekać i też ten dzień znaczy dla nas wiele, dlatego podjęłyśmy taką decyzję. Obecnie jesteśmy w trakcie przygotowań wszystkiego. Zaproszenia już zostały wysłane, druhny wybrane, sala i dekorację wybrane, wybrałyśmy już też suknie ślubnie, oczywiście Jade nie widziała mojej, ani ja jej, także teraz zostały takie mniejsze rzeczy do ogarnięcia, jak np. wybór DJ-a czy piosenki do naszego pierwszego tańca.

- Jesteśmy. - mówi podekscytowana dziewczyna, kiedy łapie moją rękę i razem wchodzimy do cukierni.

- Dzień dobry. - mówię do starszej Pani, która stoi przy kasie. - Czy jest może Pani Larsson?

- Oczywiście, Panie na degustację, tak? - pyta, kobieta, a my kiwamy głowami - Pani Larsson już na was czeka w kuchni, zaprowadzę was. Chodźcie za mną.

Idziemy za kobietą, a kiedy wchodzimy do kuchni, od razu było można poczuć zapach czekolady, truskawek, wanilii czy świeżej cytryny. Zostajemy zaprowadzone do stolika, gdzie siadamy i czekamy na Panią Larsson. Kobieta zjawia się po 10 minutach i przeprasza za to, że musiałyśmy czekać, ale musiała dokończyć rozmowę z innym klientem. Następnie przynosi dwa talerze z różnymi kawałkami ciast, zaczynając od śmietankowego z dodatkiem malin, truskawek czy porzeczek przez czekoladowy z dodatkiem toffi, pomarańczy czy orzechów, aż po cytrynowy tort bezowy. Zaczynamy kosztować każdy rodzaj i gdy kończymy, już wiem, który wybierzemy.

-I jak, który wybieracie? - pyta radosnym głosem kobieta.

- Każdy kawałek jest pyszny, ale moim faworytem zdecydowanie jest czekoladowy z pomarańczą. - mówi brunetka.

- Byłam pewna, że ten wybierzesz.- mówię, uśmiechając się - I ja też muszę przyznać, że to mój faworyt.

- W takim razie, mamy ustalone. Teraz musimy ustalić wielkość tortu, kształt, czy mają być jakieś napisy, czy nie, ale tym zajmiemy się w moim biurze. - mówi Pani Larsson i wstaje.

- Perrie wszystko dobrze, zbladłaś. - pyta zmartwionym głosem Jade.

-Ta, o nie. Przepraszam, jest tu toaleta? - pytam szybko.

- Tak, pójdzie Pani tym korytarzem i toaleta będzie na samym końcu.

- Dziękuję. - mówię i szybkim krokiem idę do miejsca wskazanego przez kobietę. Jeszcze zanim znikam, słyszę, jak Jade mówi:

-Pani wybaczy, narzeczona źle się dzisiaj czuję.

Następnie wbiegam do jeden z kabin i znów wymiotuję. Kiedy kończę, opieram się o ścianę i biorę kilka głębokich wdechów i wydechów, po czym wychodzę z kabiny i podchodzę do umywalki, gdzie myję ręce i zimną wodą przecieram twarz. Już ogarnięta, wracam do Jade i Pani Larsson, kończymy wszystko ustalać i nareszcie wracamy do domu. Po drodze Jade zatrzymuje się pod jednym z pasaży w mieście i wychodzi z samochodu, patrze, gdzie idzie i widze, jak wchodzi do apteki. Po 10 minutach wraca.

- Po co tam byłaś? - pytam ciekawa.

- Po to? - mówi i podaje mi pudełko.

-Test ciążowy!? Dla kogo? - pytam zdziwiona.

- Dla ciebie, Perrie. Od dwóch tygodni masz nudności i cały czas wymiotujesz, nie masz apetytu lub wręcz przeciwnie masz liczne zachcianki, jesteś ciągle zmęczona, senna, masz zawroty głowy, częściej chodzisz do toalety, przeszkadzają Ci różne zapachy, mówisz, że piersi coraz częściej cię bolą. Wiem, że to może być przez to, co Ci się wydarzyło i twój organizm jeszcze do końca nie jest zdrowy, ale wole się upewnić. - dziewczyna kończy mówić i odpala silnik, ja nie jestem w stanie nic jej odpowiedzieć. Nigdy przez myśl mi nie przeszło, że mogę być w ciąży. Jakoś nie potrafiłam złożyć w całość tych wszystkich objawów, ale teraz jak Jade mi to przedstawiła, zaczynam się bać, że rzeczywiście może być coś na rzeczy. A co jeśli to okaże się prawdą i rzeczywiście, będę w ciąży? Jak Jade to przyjmie, a co jeśli mnie przez to zostawi i zostanę sama z dzieckiem? Różne myśli przeleciały przez moją głowę i nawet nie zauważyłam, że jesteśmy pod naszym garażem. Wychodzę z samochodu i od razu kieruję się do domu, nawet nie czekam na Jade. Wchodzę do środka, rozbieram się i idę do sypialni, gdzie siadam na łóżku, zakrywam twarz dłońmi i staram się zebrać myśli.

-Tu jesteś. - mówi Jade, kiedy wchodzi do środka. Następnie siada obok i obejmuje moją talię. - Perrie spójrz na mnie. - mówi delikatnym głosem. Zerkam na dziewczynę, po czym mój wzrok przenosi się na pudełko z testem ciążowym, które leży przede mną.

- Boję się. - mówię szeptem.

- Ja też. - mówi dziewczyna - ale nie ważne czy jesteś w ciąży, czy nie, moje uczucie do Ciebie się nie zmieni. Pamiętasz, jak kiedyś rozmawiałyśmy o tym, że chcemy mieć w przyszłości dziecko? Wiem, że nie przez taki przypadek i nie w taki sposób o tym marzyłyśmy. Jeśli będzie Ci ciężko wychowywać dziecko, zrodzone z gwałtu - widzę, jak ciężko to słowo przechodzi jej przez gardło - i postanowisz je oddać do adopcji, będę wtedy z Tobą, jeśli zdecydujesz się na aborcję, będę z Tobą, jeśli zdecydujesz się urodzić i wychować je, będę z Tobą. Wychowamy je razem, stworzymy temu dziecku najlepszą rodzinę, stworzymy dom pełen miłości i radości. Razem zrobimy wszystko co w naszej mocy, żeby to dziecko miało cudowne życie. Nie ważne, jaką decyzję podejmiesz, będę przy Tobie i będę Cię wspierać, o to nie musisz się martwić.

-Dziękuję. - szepcze i wtulam się w dziewczynę, bo tylko tyle mogę teraz zrobić. Po chwili puszczam ją i wstaję, biorę do ręki pudełko, a następnie kieruję się do łazienki.

- Pomóc Ci tam? - pyta Jade, zanim znikam za drzwiami.

-Poradzę sobie sama z sikaniem na patyczek. - mówię, śmiejąc się.

- No tak. - odpowiada Jade nieco zmieszana.

Staje przed umywalką. Wdech, wydech, wdech, wydech, wdech, wydech. Dobra, serce wali mi jak szalone, ale otwieram pudełko i wykonuję test. Kończę i wychodzę do pokoju, gdzie czeka Jade.

- I co? - pyta od razu, kiedy mnie widzi.

- Trzeba poczekać 5 minut. - odpowiadam i kładę test na półce, a następnie siadam obok Jade. Przez te 5 minut żadna z nas się nie odzywa. Panuje całkowita cisza, którą przerywa budzik na moim telefonie. - Już czas. - mówię i wstaję. Podchodzę do szafki, następnie łapie test. Patrze na test, a później na Jade.


___________

Na moim profilu właśnie pojawiło się nowe opowiadanie o Jerrie - Everything Has Changed! Także zapraszam do czytania! 💞💞

I Want You ||  JerrieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz