10.

811 39 18
                                    

Nie pamiętałam już, który weekend spędzałam poza swoim mieszkaniem. Nie przeszkadzało mi to, dopóki mój kochany kuzyn nie kazał mi spędzać czasu z Gaylem lub Aaronem. Dlaczego chociaż raz nie mogliśmy zabrać ze sobą mojej przyjaciółki? Na pewno bawilibyśmy się dużo lepiej niż z jego kumplami. Zapomniałam, że chłopak Chelsie nie pozwalał jej na imprezy ze znajomymi. Jakby było w tym coś złego. Nie rozumiałam, czemu zgadzała się na jego zakazy. Związek nie powinien być dla nikogo ograniczeniem.

– Znowu gdzieś jedziemy? Landen, mam egzaminy. - Westchnęłam.

Mogliśmy dziś zostać u mnie i obejrzeć jakiś film. Mieliśmy sporo zaległości, które w końcu będziemy musieli nadrobić.

– Miałaś. Tydzień temu. - Zaśmiał się. – Uciekasz Aaronowi?

Odkąd wybłagał od Landena mój numer telefonu, nie dawał mi spokoju. Ok, rozmawiało nam się lepiej niż na początku, ale za każdym razem wspominał o spotkaniu i chciał do mnie przyjechać. Nachalny typ. Miałam dużo lepszych zajęć niż wyjście gdziekolwiek z nim. Na przykład nauka, do której w ostatnich tygodniach musiałam się przyłożyć. Nie mogłam narobić sobie zaległości, jeśli zamierzałam ukończyć studia. A na tym właśnie zależało mi najbardziej.

– Tak.

Może odpuści. Miałam wrażenie, że kuzyn na siłę chciał mnie zeswatać ze swoim znajomym. Nie rozumiałam tylko dlaczego? Już większą korzyść miałby z mojego związku z Gaylem. Jego przyjaciel oficjalnie należałby do naszej rodziny. Tyle że to mu się nigdy nie uda. W sumie to pewnie nawet o tym nie myślał, bo nie robił żadnych podchodów do mnie, nawet gdy towarzyszył mi na imprezach szkolnych. Tyle że akurat wtedy bywał dla mnie miły. Dlaczego nie mógł być taki cały czas?

– Czemu? - Zmarszczył brwi. – To fajny chłopak.

Nie wątpiłam w to, ale z jakiegoś powodu zależało mu na spotkaniach ze mną, mimo że nie miałam na nie czasu. I czemu nie wystarczyła mu wymiana wiadomości? Ludzie nie zawsze mieli możliwość rozmawiania ze sobą twarzą w twarz.

– Przyczepił się.

– Bo mu się podobasz.

Jasne. Do tej pory miałam wrażenie, że się ze mnie naśmiewał. Chociaż Landen ostatnio wyjaśnił mi, że jego kumpel nie miał złych zamiarów. I że nie powinnam być zła, że faceci się mną interesowali, bo byłam ładna. Nie miałam wielkich kompleksów. Jak każdej dziewczynie mnie też nie podobało się kilka rzeczy w swoim wyglądzie. Nie narzekałam już tak bardzo na swoje włosy, odkąd zaprzyjaźniłam się z prostownicą. Zresztą z czasem polubiłam swoje nieokiełznane spiralki.

– I co z tego? - Zerknęłam na kuzyna.

– On do brzydkich też nie należy.

Owszem, Aaron był przystojny, ale to nic nie zmieniało. Ok, jego wygląd sprawił, że w ogóle z nim rozmawiałam, po tym, jak raczył mnie głupimi tekstami.

– I co z tego? – powtórzyłam nieco głośniej.

– Twój związek z Darenem był niewypałem. Niech mi się debil nie pokazuje nawet na oczy. Następny też nie był lepszy, więc co ci szkodzi?

O Darenie nie chciałam już nawet gadać. Debil myślał, że byłam idiotką i nie wiedziałam, że spotykał się z innymi dziewczynami ze swojego miasta. Jeśli chciał mnie oszukiwać, mógł mnie nie zapraszać do znajomych na Facebooku albo wyłączyć opcje oznaczania go na zdjęciach. Dzięki temu dowiedziałam się, że nie przyjeżdżał do mnie, bo nie miał czasu, a dlatego, że był z inną. Gdy bywałam u niego, znalazł jakiś sposób, żebym nie spotkała żadnej z jego zdobyczy. Cwaniaczek. Az dziw, że Landen zapamiętał chłopaka, z którym byłam tylko przez tydzień. I to całkiem niedawno. Niepotrzebnie o nim opowiadałam, ale przynajmniej mogliśmy się pośmiać z typa.

W Poszukiwaniu Szczęścia. [ZAKOŃCZONA ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz