18.

641 32 0
                                    

Wróciłam na studia, chociaż nie byłam z tego już tak zadowolona, jak na początku. Wiedziałam jednak, że musiałam je ukończyć. Chciałam, przecież zostać architektką i niewiele mi do tego brakowało. Nie miałam zamiaru się poddać ani pozwolić, żeby studia przestały być dla mnie ważne. Nie teraz. Jakoś przetrwam ten rok, a później poświęcę swojemu chłopakowi tyle czasu, ile będzie potrzebował.

Od przyjazdu do Filadelfii rozmyślałam o swoim związku. Nie zamierzałam z niego rezygnować, ale wiele rzeczy między mną a Aaronem nie grało. Na przykład szczerość. Chłopak wciąż miał przede mną tajemnice. Na szczęście zrezygnował z potajemnych schadzek do klubów i spotkań z byłą dziewczyną. Zobaczymy na jak długo. Oby nie okazało się, że mnie okłamał.

Aaron został w Nowym Jorku. Miał tam do załatwienia jeszcze kilka spraw i pewnie znowu gdzieś wyjedzie. Nie wiedziałam, czy jego praca rzeczywiście wymagała przeprowadzek, czy po prostu podobał mu się taki styl życia. Doskonale zdawałam sobie sprawę z tego, że nie nadawałam się do związków, a szczególnie do tych na odległość. Już to przerabiałam. Tyle że na Aaronie mi zależało i nie chciałam go stracić. Mogłabym się nawet dostosować do niego. Może kiedyś zdecydujemy się na wspólne podróże. Nie mogłam oczekiwać, że mój facet rzuci wszystko, żeby przyjechać do Filadelfii na rok tylko ze względu na mnie. Na częste wizyty też nie mogliśmy sobie pozwolić. Nie miał już tutaj żadnych spraw służbowych. I nie byłam na niego zła. Oboje wiedzieliśmy, na co się pisaliśmy.

Z Landenem też miałam problem z wizytami. Przez moje pierwsze semestry widywaliśmy się dość często, ale straciliśmy przez to sporo kasy. Poza tym mój kuzyn więcej czasu poświęcał teraz swojej dziewczynie, do której również musiał dojeżdżać. To normalne, że wolał spędzać czas z nią niż z kuzynką. Cieszyłam się, że układał sobie życie. Miałam nadzieję, że Emma będzie dla niego dobra. Chciałam, żeby był w końcu szczęśliwy.

Po powrocie do swojego mieszkania od razu zadzwoniłam na FaceTime do Landena, bo mnie o to prosił. Chciał mieć pewność, że u mnie wszystko w porządku. Poza tym potrzebowałam z nim porozmawiać. Kuzyn zawsze potrafił mi doradzić, gdy miałam mętlik w głowie.

– Dotarłam.

– Bardzo mnie to cieszy.

– Landen, to będzie ciężki rok. - Westchnęłam.

Przynajmniej dla mnie. Nie wiedziałam jeszcze, jak pogodzę naukę i użeranie się z pretensjami Aarona. Odkąd nie chciałam go zabrać ze sobą, zaczął być podejrzliwy. Jakbym coś przed nim ukrywała albo kogoś. Miałam nadzieję, że będzie jak na początku, ale wtedy się nie kłóciliśmy. Teraz zdarzało nam się dość często, szczególnie że zaczęła się kręcić przy nim była dziewczyna. Nie potrafiłam jej zignorować, a wystarczyło, żeby zrobił to mój chłopak. Powinna trzymać się od niego z daleka.

– Tylko trochę. - Roześmiał się.

– Mówię poważnie. - Opadłam na kanapę. – Nie wiem, co robić.

– Aubrey, dasz sobie radę.

– Nie mów tak do mnie!

Nie lubiłam, gdy nazywał mnie pełnym imieniem. Nie on. Mogli to robić wszyscy inni. Dzięki kuzynowi znajomi i rodzice zaczęli wołać na mnie Abi. On sam mówił do mnie tak od zawsze. Chyba że był na mnie zły. Właśnie wtedy nazywał mnie Aubrey.

– Przypilnuję Aarona.

Nie musiał. Mój facet nie był dzieckiem. Doskonale wiedział, jak powinien się zachowywać, będąc w związku, pod nieobecność swojej dziewczyny. Jeśli nie mogłam mu ufać, nasz związek nie miał sensu. I lepiej, żeby Aaron o tym pamiętał, zanim odwali coś głupiego, czego mógłby żałować. Były rzeczy, których nigdy bym nie wybaczyła.

W Poszukiwaniu Szczęścia. [ZAKOŃCZONA ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz