79.

632 31 3
                                    

Dobrze, że kuzyn mieszkał niedaleko nas. Wystarczył dziesięciominutowy spacerek, żebyś stali już przed jego domem. Myślałam, że Landen będzie chciał kupić domek dalej, ale gdy tylko usłyszał, że niedaleko nas była ziemia na sprzedaż od razu porozmawiał z Emmą, że chciałby ją kupić i właśnie tam wybudować ich dom. Najważniejszym argumentem było to, że mieszkałam obok. Było mi, że mimo wszystko kuzyn nadal chciał zamieszkać blisko mnie. Widywaliśmy się dzięki temu prawie codziennie i mógł odwiedzać Lilkę w każdej chwili.

Przez całą drogę do domu wujka moja córka zadawała mnóstwo pytań na temat małego Jamesa. Nie wystarczyło jej, że wczoraj pokazałam zdjęcie nowego członka rodziny. Chciała wiedzieć o nim wszystko, jeszcze zanim go zobaczy. Najważniejszym pytaniem okazało się, czy jej malutki kuzyn był ładny.

– Jest podobny do wujka Landena. - Zaśmiał się Aaron.

– Czyli ładny? - Spojrzała na mnie, żeby się upewnić, czy miała rację.

Mój kuzyn byłby rozbawiony, słysząc pytanie Lily. Szturchnęłam swojego faceta, bo zauważyłam, że chciał coś powiedzieć. Nie mogłam pozwolić, żeby naśmiewał się z Landena przy naszej córeczce. Musiał pogodzić się z tym, że jego córeczka miała dwóch ulubionych wujków, na których nie mogliśmy powiedzieć ani jednego złego słowa. Nigdy.

– Jest śliczny. - Uśmiechnęłam się do niej.

– No jasne.

– Musiałeś? - Spojrzałam na Aarona, gdy Lilka zadowolona szła przed nami, co chwilę nas pośpieszając.

– Nie powiedziałem ani jednego złego słowa. - Rozbawiony uniósł ręce w geście poddania.

Landen od razu przechwycił Lily, która biegła w jego stronę.

– Wujooo! – pisnęła szczęśliwa, jakby nie widziała go co najmniej rok.

– Jestem, maluchu. - Przytulił ją.

– Dzie on jest? - Rozejrzała się po salonie.

– Chodź ze mną. - Postawił Lily na nóżki i za rączkę zaprowadził do sypialni.

Nagle moje dziecko było grzeczne jak nigdy. Pewnie bała się, że gdy zrobi hałas, to nie pozna małego Jamesa, a przecież po to tutaj przyszła.

Emma spojrzała na nas rozbawiona. Przez chwilę martwiłam się, że mój kuzyn będzie tak bardzo zachwycony swoim własnym dzieckiem, że zapomni o siostrzenicy. Myliłam się. Lily nadal była jego oczkiem w głowie. To się już chyba nigdy nie zmieni. Tak samo będzie z jej tatusiem, gdy na świat przyjdzie nasze drugie dziecko. Nadal będzie zapatrzony w Lily.

– Jak sobie radzisz? - Spojrzałam na Emmę.

Nie wyglądała na ani trochę zmęczoną. W porównaniu do mnie doskonale wiedziała, co ją czekało po narodzinach dziecka. W swojej pracy na co dzień miała styczność z niemowlakami. Poza tym chyba podjęła świadomą decyzję o macierzyństwie. Przecież Landen nie pozwoliłby sobie na wpadkę. Musiał być gotowy na zostanie ojcem. Być może to dlatego, że znalazł odpowiednią kobietę.

– Super. - Uśmiechnęła się. – Landen, gdyby mógł, karmiłby malucha piersią, żeby tylko mi go nie dać.

Przez chwilę zaczęłam zastanawiać się, czy Aaron też byłby takim tatuśkiem przy drugim dziecku. Pewnie tak, tym bardziej że nie mógł być przy Lily od pierwszych chwil i inni zdążyli nacieszyć się nią, zanim on będzie miał okazję. Przez swojego faceta coraz częściej zaczynałam o tym myśleć. Jeszcze trochę, a zacznę wariować na punkcie dziecka i wolałabym, żeby Aaronowi szybko udało mnie się zapłodnić, bo stanę się nie do zniesienia. Oboje zwariujemy.

W Poszukiwaniu Szczęścia. [ZAKOŃCZONA ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz