W cesarstwie Shin:
Gdy wszyscy już zasnęli postanowiłam się wymknąć z pałacu. Przebrałam się w strój chłopięcy i po cichutku zeszłam tajnym przejściem aż do stajni. Osiodłałam swojego konia i wyprowadziłam go poza mury pałacu. Miałam wielkie szczęście bo straż przy bramie wzięła mnie za chłopaka i pozwoliła mi w spokoju odejść. Potem było już z górki wsiadłam na konia i jeździłam przez całą noc po wioskach i oglądałam tutejsze życie wieśniaków. Było to dla mnie niesamowite. Pierwszy raz widziałam takie życie. Po dłuższym czasie dojechałam do wioski Hwasu. Tam zobaczyłam przerażające widoki. Bezdomni, chorzy, kaleki, niewidomi, głodujący...
Było już bardzo ciemno a ja nie wiedziałam skąd przyjechałam. Różne uliczki, zaułki wyglądały tak samo. Oznaczało to tylko jedno, że się zgubiłam. Nie wiedziałam którędy mam wrócić do pałacu. Byłam przerażona. W pewnej chwili usłyszałam grupkę pijanych mężczyzn. Głosy zbliżały się coraz bliżej i bliżej. Nagle zauważyli mnie na koniu i otoczyli dookoła. Zaczęli krzyczeć różne rzeczy:
-Wyskakuj z pieniędzy! Życie albo śmierć!
W tamtej chwili naprawdę się zaczęłam bać, nie wiedziałam co mam robić. Nagle mężczyźni wyciągnęli miecze i zaczęli nimi machać we wszystkie strony. Przestraszony koń zaczął wierzgać. Kopną dwóch mężczyzn i ruszył w drogę, ze mną na grzbiecie. Dobiegł aż do jakiegoś lasu. Dopiero tam zdołałam go uspokoić. Zsiadłam z konia i przywiązałam go do drzewa, a sama znalazłam bezpieczne miejsce i postanowiłam się przespać. Nazajutrz , gdy się już obudziłam, postanowiłam odszukać drogę powrotną do domu. W tym samym czasie o wschodzie słońca do komnaty księcia Bayana Jina zawitał jego nauczyciel, który postanowił zrobić mu tak zwaną lekcje w terenie. Młodemu księciu strasznie nie chciało się wstać, ale po długim ociąganiu się wsiedli na konie i ruszyli nad morze. To miejsce nazywało się Ilsu, co oznaczało słońce i wodę. Był to bardzo malowniczy krajobraz. Długi brzeg, podmywany przez błękitno-turkusowe fale morza, gorący jak słońce złocisty piasek a dalej bardzo gęsty las.
-Co będziemy dziś robić? -spytał książę.
-Nauczysz się polować. -odpowiedział nauczyciel.
-Jak to? Przecież wiesz , że nie potrafię strzelać z łuku i nie znoszę widoku krwi.-mówił przerażony Bayan.
-Książę przykro mi, ale niestety to zadanie zlecił mi twój ojciec-Tal Tal Jin. Chce byś w końcu zmężniał i potrafił się bronić. Kiedyś nadejdzie ten dzień , że będziesz musiał rządzić całym krajem i będziesz musiał podejmować trudne decyzje i wyruszać na bitwy, a tam albo wygrasz albo zginiesz. -tłumaczył mężczyzna.
To co słyszał Bayan całkowicie sprawiło że na chwilę zastanowił się nad swoim życiem i przeznaczeniem. Po chwili milczenia rzekł:
-Ale jakie bitwy? Przecież mam poślubić księżniczkę z dynastii Shin , dzięki temu mamy zapobiec wszystkim bitwą.
-To prawda, ale są też inne kraje które możesz podbić albo one podbiją ciebie. Nikt nie wie młody księciu co będzie jutro, za rok , za pięć lat czy za dziesięć.
-Ważne bym miał wygodne życie a reszta się jakoś ułoży.
Roześmiał się Kang Mo Yeon-nauczyciel i odpowiedział:
-Wasza wysokość, nie możesz być taki próżny. Coś więcej się liczy niż bogactwo. Kiedyś to zrozumiesz.
-A co może być ważniejsze niż wygoda i ja sam i oczywiście mój wspaniały wygląd?
-Haha... jesteś jeszcze bardzo młody, chłopcze. Jestem pewien że kiedyś to zrozumiesz. Może będzie tak, że dla ciebie za pięć lat będzie ważniejsza twoja wybranka. Będziesz ją tak kochał że oddałbyś wszystko co masz by tylko ją widzieć.
CZYTASZ
"Dynastia Shin Jin" (ZAKOŃCZONA)
RandomPewnego dnia Seungnyang i Bayan dzieci narodzone tego samego dnia , lecz w innych dynastiach zostają sobie przeznaczone. Mają się pobrać w wieku 20 lat i zakończyć wojnę między państwami. Do tego czasu nie mogli się spotkać. Jednak młoda następczyn...