Już nazajutrz o świcie każda z konkubin miała wstawić się w pawilonie kobiet, którym zarządzała cesarzowa Kim. Już miałam wychodzić aż nagle do mojej komnaty wbiegła Yoona, mówiąc bym szybko poszła do jednostki zarządzania, gdzie czekać miał na mnie cesarz Bayan. Przez chwilę obawiałam się o co mogło chodzić. Jednak gdy już tam dotarłam usłyszałam tylko głos Bayana który mówił:
-Straże, służący wyjść! Zostawcie nas samych.
Powiedziawszy to Bayan szybko wstał zza biurka i w mgnieniu oka podbiegł do mnie i bardzo mocno przytulił.
-Wróciłaś.-rzekł.-Już myślałem , że może nie żyjesz...Bałem się. Nigdy już mi tak nie rób.
-Panie wybacz.-powiedziałam-Nigdy już tego nie zrobię. Przepraszam, ale muszę już iść. Twoja żona czeka w pawilonie. Nie mogę pozwolić na spóźnienie.
Nie wahając się dłużej szybkim krokiem popędziłam w stronę pawilonu.
-Spóźniłaś się.-oznajmiła Kim.
-Wybacz pani, ale dotarłyśmy na czas.-wtrąciła Yoona.
-Ktoś cię pytał o zdanie?!-oburzyła się cesarzowa.-Na kolana! W tej chwili! Już ja cię oduczę nieposłuszeństwa.
Yoona upadła na kolana. Służki Kim przyniosły cztery grube księgi i kazały trzymać mojej przyjaciółce nad głową aż do południa. Następnie Kim przedstawiła wszystkim reguły selekcji na konkubinę cesarza, której miała dokonać sama cesarzowa we własnej osobie. Właśnie w tym momencie straciłam pewność co do przejścia przez wyznaczone etapy. Mimo nie pewności, nie miałam już wyjścia. Albo zostanę cesarzową albo odpadnę a to równa się ze śmiercią. Wówczas nawet sam cesarz mnie nie uratuję, gdyż dziewczyna która odpada z selekcji zostaje odesłana z powrotem, a wiadomo , że Kim i jej ojciec , którzy znają prawdę nie pozwolą mi wrócić żywej.
-Za chwilę przyjdzie tu sam cesarz Bayan Jin. -rzekła Kim.-Wraz ze mną i przybyłą Cesarzową Wdową sprawdzimy waszą urodę. Każde znamię, niedoskonałości spowodują waszą dyskwalifikacje.
Dokładnie po tych słowach przybyła Cesarzowa Wdowa wraz z synem Bayanem. Właśnie w tej chwili rozpoczęła się walka o względy głowy państwa. Czułam , że Kim będzie chciała jak najmniej dopuścić kandydatek i tak też się stało. Niedokładnie się przyglądając od razu wpisywała punktację na kartkę i nie ukrywając, głośno komentowała co się jej nie podoba. W końcu przyszła moja kolej najpierw podeszłam do Cesarzowej Wdowy. Była dla mnie to kobieta -zagadka. Gdyż zawsze miała kamienną twarz, żadnych emocji przy ocenianiu. Robiła to profesjonalnie. Nikt tak naprawdę nie wiedział co ona myśli na temat każdej z kandydatek. Stanęłam przed nią ona odsunęła mi włosy , kazała pokazać zęby i ręce. Następnie podeszłam do cesarzowej Kim. Ona już na wejściu parsknęła z oburzenia, skrzywiła się i raz zmierzyła mnie wzrokiem mówiąc:
-Gruba, ręce niezadbane , twarz okrągła i pyzowata.
W końcu podeszłam do cesarza, który z wielkim , promiennym uśmiechem mnie przywitał. Patrzył mi prosto w oczy, trzymając moją dłoń. On także nie oszczędzał sobie słów:
-Zadbana , promienna, gładka, doskonała twarz. Piękne głęboko brązowe oczy. Włosy, długie, gładkie proste czarne niczym noc, zgrabny nos. Delikatnie zaokrąglone rysy twarzy i te ładne różane usteczka...Mój ideał.
Nie mogąc tego słuchać, Kim wstała i zarzuciła Bayanowi brak obiektywnego patrzenia, tak jakby sama była obiektywna. Bayan niczym wpatrzony w lustro , spoglądał w moją stronę. Wydawać się mogło , że wyłączył wszystkie zmysły prócz wzroku, tak jakby świat stanął w miejscu i tylko on i ja jedyni wpatrzeni w siebie... W pewnym momencie wszystkie konkubiny musiały wyjść z pawilonu gdyż sumowano punkty. Moją jedyną nadzieją stała się Cesarzowa Wdowa gdyż tylko jej oceny nie mogłam przewidzieć. Po dość długim czasie obradowań wyszedł cesarz i przeczytał imiona dziewcząt, które przeszły do dalszego etapu:
CZYTASZ
"Dynastia Shin Jin" (ZAKOŃCZONA)
Ngẫu nhiênPewnego dnia Seungnyang i Bayan dzieci narodzone tego samego dnia , lecz w innych dynastiach zostają sobie przeznaczone. Mają się pobrać w wieku 20 lat i zakończyć wojnę między państwami. Do tego czasu nie mogli się spotkać. Jednak młoda następczyn...