Nazajutrz, z samego rana podczas gdy Bayan smacznie spał, na jego cesarskie łoże wdarła się mała myszka. Znajdowała się obok głowy cesarza i po cichu popiskiwała. Nagle cesarz się obudził. Przetarł oczy i spojrzał na pościel na , której było małe, niewinne stworzonko. Przerażony chłopak zaczął krzyczeć ze strachu, uciekł do rogu łóżka. Straż ze sługą wleciała do komnaty cesarza z mieczami.
-Panie co się stało?-spytał Golta.
-Tam, tam...Szczur!-krzyczał, wymachując palcem.
-Gdzie?!-przeraził się sługa.-Panie to mysz! Weźcie ją.
Strażnicy stali nieruchomo z mieczami i nie wiedzieli co mają robić. W pewnej chwili zwierzątko się poruszyło , piszcząc. Strażnicy wymierzyli w maleństwo mieczami a ''odważny'' Golta ze strachu upadł na podłogę. Bayan zaczął prawie płakać ze strachu. Wołał pomocy. W samą porę przyniosłam śniadanie co komnaty, głowy państwa. Spytałam, czego wszyscy mają taką minę jakby ujrzeli ducha. Oni zaczęli po cichu mamrotać, że tam na łóżku leży mysz. Odłożyłam tacę zjedzeniem, podeszłam do łóżka i powoli wzięłam stworzonko do dłoni. Pogłaskałam ją i widząc przestraszonego Bayan, wystawiłam ręce w jego stronę razem z myszką. Cesarz podskoczył i wykręcił głowę w stronę ściany. Wypuściłam zwierzątko na pole a potem wróciłam do komnaty.
-Widzicie?! Nyang jest odważniejsza od was wszystkich! I co ja bym bez niej zrobił?! Takiego zwierzątka się przestraszyliście! Co za...Chodź Nyang, usiądź koło mnie, będziesz od dziś nade mną czuwać. W dzień i w nocy.-mówił Bayan.
-Panie, ale co z Cesarzową Kim?! Ona nie pozwoli być tu służce!-przypomniał Golta.
-Ale jej tu teraz nie ma. Poza tym jestem cesarzem, jak jej nie pasuje może wrócić do swojego pałacu.-odparł cesarz.
-Ale jesteście małżeństwem, musicie ze sobą mieszkać. -przekonywał służący.
-Właśnie, że nie musimy. Jesteśmy mężem i żoną tylko na papierze! Zapomniałeś , że jesteśmy małżeństwem zaaranżowanym?! Nikt nas nie pytał o zdanie! Jestem cesarzem mogę mieć przecież inne kobiety! Wyjdźcie już, bo działacie mi na nerwy!-rozzłościł się Bayan.
Służba wyszła, ja zostałam sama z cesarzem. Po porannym zdarzeniu w końcu mogłam nakarmić młodzieńca. Najpierw zawiązałam mu na szyi , specjalny żółty materiał, dzięki niemu cesarz się nie brudził kiedy jadł.
-Możesz się tak na mnie nie patrzyć?
-Nyang, ale jesteś taka piękna.
-Twoja...żona, też jest urocza.
-Ale ty jesteś inna. Masz coś takiego w sobie, że...Przez ciebie nie mogę spać, ja cię chyba...
-Przestań! Nie wypowiadaj tych słów. To co było u Wanga...Zapomnij o tym. Nie chcę cie skrzywdzić.
-Nyang! Wiem, że zauroczona jesteś Wangiem, ale ja cie mu nie oddam. Jesteś moja.
-Co? Ja zauroczona twoim byłym dowódcą straży?! Bayan ja...
-Słyszałem! Nie kłam! Nyang, proszę...nie odtrącaj mnie.
-Panie, masz tu śniadanie. Zjedz, a kiedy będę ci potrzebna, ale naprawdę potrzebna to mnie zawołaj. Idę teraz do Yoony.
Zostawiłam go znowu samego. Zdenerwowany Bayan, wywalił tace z jedzeniem na podłogę. Potem znowu położył się i zaczął płakać. Jego lecące łzy jak grochy przerwała wchodząca matka. Przyniosła mu dokument na którym było napisane, że jako Cesarzowa Wdowa opuszcza pałac i jedzie do ''Letniego Pawilonu'' by tam spędzić resztę życia, jednak będzie przyjeżdżała w odwiedziny. Cesarz nie protestował. Szybko się ubrał i przybił cesarską pieczątkę na dokumencie. Parę godzin później Wdowa odjechała, żegnając się ze służbą, synem i resztą dworu. Bayan został sam, żona wyjechała z regentem , wdowa opuściła pałac , a ja pomagałam cały dzień Yoonie. Dopiero wieczorem cesarz mnie zawołał do swojej komnaty. Poprosił bym mu czytała co noc książki dopóki nie zaśnie. Wzięłam jedną z ksiąg i zaczęłam mu czytać. Bayan leżał na łóżku i oparty wpatrywał się w moją twarz, tak jak zawsze. Po jakimś czasie zbliżało się zakończenie a cesarz jeszcze nie spał. Nawet mu się oczy nie zamykały. Po skończeniu książki , odłożyłam ją na stolik i wstałam kierując się w stronę wyjścia. Jednak Bayan mnie zatrzymał , mówiąc, że mam czytać dopóki nie zaśnie. Nie miałam wyjścia. Czytałam, czytałam, czytałam....i jeszcze raz czytałam, aż przeczytałam trzy książki i dopiero w połowie trzeciej zasnął. Po cichu gasząc świeczki wyszłam z komnaty. Gdy przekroczyłam próg pokoju od razu padłam na łóżko i zasnęłam. Następnego dnia obudziło mnie pukanie do drzwi. Wstałam przestraszona, że zaspałam. I tak się stało. Szybko poprawiłam włosy i poszłam otworzyć drzwi, a tam własnym oczom nie wierzyłam, stał Bayan z tacą pełną jedzenia. Nie wiedziałam co się stało , więc spytałam. On odpowiedział, że to dla mnie w zamian za czytanie. Byłam bardzo zdziwiona jego zachowaniem, ale nie ukrywając, zaimponował mi. Pierwszy raz od bardzo dawna ktoś przyniósł mi śniadanie. Byłam tak tym poruszona, że aż łza zakręciła mi się w oku.
CZYTASZ
"Dynastia Shin Jin" (ZAKOŃCZONA)
AcakPewnego dnia Seungnyang i Bayan dzieci narodzone tego samego dnia , lecz w innych dynastiach zostają sobie przeznaczone. Mają się pobrać w wieku 20 lat i zakończyć wojnę między państwami. Do tego czasu nie mogli się spotkać. Jednak młoda następczyn...