Rozdział II

45 6 0
                                    

Cztery lata później...

-Gdzie jest Seungnyang?-pytała ojciec przechodniej służby.

-Panie widziałem ją jak walczyła w ogrodzie ze swoim nauczycielem. W stroju męskim! -odpowiedział jeden z mężczyzn.

-Co ona wyprawia?! Nie mam już siły do niej.-wzdychał cesarz Tahwan Shin.

Zdenerwowany cesarz poszedł do ogrodu. Widząc mnie walczącą prawdziwym mieczem krzyknął na mnie a potem podszedł i wyrwał mi broń. Oburzyłam się i zaczęłam na niego krzyczeć:

-Co ty wyprawiasz?! Oddaj mi miecz!

-Jak ty się do mnie odzywasz?! Czy źle wychowaliśmy cie z matką?! Zachowujesz się jak mężczyzna! Jesteś dziedziczką do mojego tronu! Masz dobrze rządzić i być damą! -krzycząc uderzył mnie w twarz.-Jak będzie cię kochał twój przyszły wybranek?! W małżeństwie mężczyzna może być tylko jeden! Ty masz być kobietą!

-Ależ ojcze! Nie mogę tylko ładnie wyglądać przy swoim mężu i być jedynie ozdobą państwa. Muszę coś wprowadzić by być zapamiętaną i lubianą, bo inaczej co ze mnie za cesarzowa jeżeli będę dbała tylko i wyłącznie o swoje potrzeby?! Lud nas potrzebuję-broniłam swoich racji.

-O buddo za co mnie tak karzesz?! Na kogo się podałaś?-westchnął cesarz.

-Na ciebie ojcze.-odpowiedziałam uśmiechając się.

Ojciec spojrzał na mnie a potem chwycił mnie za rękę i zaprowadził do pałacu. Tam kazał służbie przebrać mnie w piękne szaty. Bo tego dnia miałam swoje dziewiętnaste urodziny i tego dnia miałam poznać swojego wybranka z dynastii Jin. Na rok przed ślubem nasi rodzice uzgodnili byśmy ten jeden dzień, dzień naszych urodzin spędzili razem. Nie byłam tym pomysłem zadowolona.

Podczas gdy służba mnie przygotowywała na wielkie spotkanie, młody książę Bayan leżał jeszcze w łożu i sam do siebie się uśmiechając przewracał się ze strony na stronę. Matka młodego księcia kukała razem ze swym mężem-Tal Talem Jinem przez drzwi na Bayana. I rozmyślali nad jego przyszłością:

-Mój ukochany nasz syn już od dłuższego czasu dziwnie się zachowuje. Jest zamyślony, mówi przez sen...Może któraś ze służek mu się spodobała?

-Nie, moja droga. To trwa już cztery lata! Od czterech lat mówi o jakieś niezwykłej dziewczynie, która skradła jego serce.

-A wiesz kto to mógł być? Może byśmy ją odnaleźli. To by był dla niego dobry prezent na dzisiejsze urodziny!

-Może i tak, ale nie ma czasu. Dziś jedziemy do pałacu Shin by spotkać przyszłą żonę naszego syna.

Cesarz Tal Tal wezwał służbę, by przygotowała ich syna do wyprawy do państwa Shin. Jednak młody następca nie był chętny do wyjazdu. Wolał leżeć i jeść. Był leniem. Po krótszym czasie rodzina cesarska Jin była gotowa do wyprawy.

Ja wyczekiwałam na gości w cesarskim ogrodzie. Chodziłam alejkami w pięknej czerwonej sukni z białymi nadrukami. Delikatny wiaterek rozwiewał moje długie brązowe włosy. Szum drzew z kwiatami wiśni doprowadził mnie nad staw, gdzie było pełno lilii wodnych unoszących się delikatnie na powierzchni wody Podeszłam bliżej i chciałam zerwać jedną lilie wodną , ale widocznie pochyliłam się za bardzo, bo wpadłam do wody. Byłam cała mokra, mój strój był brudny i zniszczony. Wyszłam z wody i otarłam twarz. Potem szybko biegnąc do pałacu zahaczyłam suknią o jakiś krzak, próbując ją nerwowo oderwać, potargałam ją. Dobiegłam do sali konferencyjnej a tam na tronie siedział mój ojciec z matką. Cesarzowa wstała zdziwiona nerwowo i spytała się czy coś się stało. Odpowiedziałam jej szybko a ona była przerażona:

"Dynastia Shin Jin" (ZAKOŃCZONA)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz