6.

270 29 18
                                    

Młody mężczyzna zaczął się zastanawiać czy jego życie nie jest przypadkiem przykrą dla głównego bohatera komedią. Przyszedł na tą imprezę po to, aby się rozluźnić, przestać myśleć o tym zadufanym gnojku, co z tego, ze tamten był starszy od niego, a co dostaje w zamian? Spotkanie z nim w prywatnym otoczeniu. To było wręcz niedopuszczalne, ale jednak los tak chciał. Taehyung poświęcił kilka minut na doprowadzenie się do porządku w łazience; lekko obmył twarz, poprawił włosy. Przecież nie mógł się teraz załamać. Przetłumaczył sobie, że to tylko jeden wieczór, a mieszkanie jest na tyle duży, że mogliby się skutecznie unikać. 

- Dasz radę, nie bądź kluską. - Mruknął do siebie, a następnie wyszedł  z pomieszczenia. Rozejrzał się w poszukiwaniu Chaeyoung ale nigdzie jej nie było. Wszedł ponownie do kuchni i wszyscy się gdzieś rozeszli. 

- Bez żartów... - westchnął, po czym sięgnął po plastikowy kubeczek, rozglądając się po pomieszczeniu. Zaczął dumać i tak by wyglądała reszta jego wieczoru, gdyby nie to, że zauważył Jina siedzącego na kanapie. Był nieco przyklejony do swojego towarzysza, który był jednocześnie gospodarzem całej imprezy. Bez zwłoki udał się do dwójki i usiadł razem z nimi przy małym stoliku kawowym, gdzie była również większość imprezowiczów. 

- Tutaj jesteś! - Seokjin powiedział rozemocjonowany. - Chaeyoung wyszła na zewnątrz cię szukać, daj jej znać, żeby wróciła do domu. 

- Przepraszam za kłopot. - Mruknął i podrapał się po karku. - Nie chciałem tak uciekać, poszedłem tylko do łazienki. - Westchnął, po czym się rozejrzał. - A Jeon...? Gdzie jest? 

- Poszedł razem z nią, nie chciał puścić jej samej. - Odpowiedział Namjoon, po czym jego ręka spoczęła na oparciu kanapy, lekko otaczając chłopaka w różowej koszuli. Taehyung dostrzegł lekki rumieniec u przyjaciela, co spowodowało nie lada zaskoczenie. Przecież Seokjin zawsze był taki bezpośredni i odważny, a teraz zdaje się być malutki przy chłopaku. Ale co go zaskoczyło jeszcze bardziej, to to, że Jeongguk poszedł razem z Chae. Nie wiedział jakie on miał w tym zamiary, przecież sam mówi o kobietach jak o bezużytecznych przedmiotach... A co jeśli on chce zrobić sobie z niej następną ofiarę? Taehyung zbladł na samą myśl o tym, co mogłoby się stać. Zapłakana Chaeyoung przychodząca do jego pokoju, a potem on za kratkami przez to, że zamordował swojego byłego wykładowcę. 

- Taehyung? - Zapytał zmartwiony przyjaciel, kiedy zobaczył, że tamten przybrał minę mordercy, która jednocześnie wyrażała strach i konsternację. Niebiesko-włosy mrugnął i spojrzał na dwójkę obejmujących się chłopaków. Już wiedział, jak może się dla nich skończyć ten wieczór. 

- Tak? - Odpowiedział po chwili.

- Wszystko w porządku? Nie wyglądasz za ciekawie.

- Tak.. tak. Już do niej piszę. - Mruknął, po czym wyciągnął telefon, aby napisać do swojej najlepszej przyjaciółki. Jego głowa wciąż przetwarzała możliwe scenariusze. Co, jeżeli ją porwał kiedy wyszli z mieszkania i będzie ją przetrzymywać w jakiejś piwnicy? Co, jeśli ona będzie próbowała go uwieść, bo nie zdaje sobie sprawy z tego, jaką on jest szumowiną? 

Mimo rozmowy z chłopakami w czasie oczekiwania na parę, Taehyung nie mógł wyzbyć się uczucia niepokoju. Wypił swojego drinka do końca i poczuł, że musi napić się więcej, żeby się uspokoić. Chaeyoung jest dorosła, wie co robić i zawsze może się z nim skontaktować. 

Po kilkunastu minutach jego dramatyczne scenariusze zostały przerwane, kiedy to Jeongguk wszedł do salonu, śmiejąc się z czegoś co powiedziała Chaeyoung. Było to nieco zaskakujące. On się potrafił śmiać? To na pewno była jego strategia, żeby dobrać się do majtek dziewczyny. Zmrużył oczy, kiedy ich obserwował. 

BajerantOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz