23.

214 30 2
                                    

Jeongguk właśnie przewracał się z boku na bok, kiedy do jego uszu dobiegł dziwny dźwięk. Zdarzył się raz, więc postanowił go zignorować. Zanim zdążył pogrążyć się w głębokim śnie po raz kolejny, znowu to usłyszał. Wybiło go to ze snu.

Przetarł oczy i nasłuchiwał w ciemności, czy może się to powtórzy. Nie minęło dużo czasu, kiedy znowu usłyszał ten... ni to stęknięcie, ni to jęk. Usiadł, starając się zlokalizować, czy to Taehyung wydaje z siebie te dziwactwa. 

Tak, to on.

Wstał nieco zaniepokojony i zapalił małą lampkę nocną, która stała tuż przy jego łóżku. Zobaczył, że chłopak miał zmarszczone brwi, a oczy mocno zaciśnięte. Dłonie nerwowo poruszały się od czasu do czasu, czoło było odrobinę wilgotne. 

Czyli to był koszmar.

Usiadł na brzegu łóżka i delikatnie odgarnął jego nieco wilgotne włosy.

- Taehyung - szepnął, nie chcąc go wystraszyć.

Student zdawał się nie reagować, więc Jeon ponowił próbę, jednak tym razem lekko dotknął jego ramienia, potrząsając nim odrobinę. 

Taehyung wybudził się nagle, próbując podnieść się do siadu. Na szczęście Jeongguk miał dosyć dobry refleks i przytrzymał go, zanim zderzyli się ze sobą głowami.

- Już dobrze - powiedział spokojnie, kiedy Taehyung dyszał i się rozglądał. Poczuł, jak jego mięśnie nieco się rozluźniają. - Miałeś zły sen?

Młodszy pokiwał głową. 

- Był okropny - wymamrotał śpiącym tonem, zerkając tylko na swojego szefa. 

W tamtym momencie Taehyung wyglądał niesamowicie uroczo i wzbudzał w Jeonie potrzebę zajęcia się nim. Przecież jutro w ogóle nie wstanie, jeżeli tak będzie wyglądała jego noc.

- Wiesz dlaczego mogłeś mieć koszmar? - zapytał. - Śpisz zazwyczaj z Jinem?

- Nie - pokręcił głową. - Chyba po prostu taki dzień.

Widział, jak tamten był rozbity. 

- Chcesz o tym pogadać? - zadał kolejne pytanie, znowu odgarniając jego włosy. Nie wiedział, dlaczego był taki delikatny w stosunku do niego. Sam był zmęczony i chciał dalej spać. 

Młodszy pokręcił głową i znowu się położył.

- Przynieść ci coś? - wstał Jeon. Sam zamierzał odbyć wizytę w toalecie i zgarnąć coś do picia. 

- Poproszę - odpowiedział mu cicho. - Woda jest w tej samej szafce co soki, szklanki obok - dodał, przewracając się w poszukiwaniu najlepszej pozycji do spania. Wyglądał jak małe burito. 

Biznesmen pokiwał głową, po czym wyszedł z pokoju. Łazienka była priorytetem, nie ma zmiłuj. Koszmar, czy nie, ale nie chciał się posikać. 

Po załatwieniu najważniejszej sprawy udał się do kuchni. Było ciemno, więc starał się na nic nie wpaść. Szczęśliwie dotarł do kuchni i wymacał światło. Bingo. 

Wyjął wodę i nalał ją do dwóch szklanek, po czym schował wszystko na miejsce i wrócił do pokoju. Zastał Taehyunga leżącego na boku, wystawała tylko jego głowa. 

- Jak się czujesz? - zapytał, kiedy zamknął drzwi i szczęśliwie doniósł szklanki do stoliczka. 

- Lepiej - mruknął Taehyung, wyraźnie zmęczony. Uniósł się lekko i wyjął rękę spod kołdry, żeby chwycić szklankę i przyłożyć ją do warg. Pił przez jakiś czas, po czym położył się znowu. Jeongguk położył się z powrotem na ziemi, opatulając się kołdrą. 

- Dziękuję - dodał chłopak po tym, jak wyłączył światło. To było miłe z jego strony. Mógł go w ogóle nie budzić lub kazać mu się zamknąć, a zamiast tego się nim zajął. Uśmiechnął się lekko i zamknął znowu oczy, licząc na to, że koszmarów już nie będzie. 

- Nie ma za co - odpowiedział starszy i odpłynął w mniej niż pięć minut. 

Jego sen nie trwał zbyt długo, bo znowu usłyszał, jak młodszy stęka i kręci się w pościeli. Westchnął i usiadł, przecierając oczy. Nie wiedział, co mógł jeszcze zrobić. Równie dobrze mógłby iść spać na kanapie, czy coś. Albo na podłogę do matki Taehyunga. 

Przygryzł wargę, intensywnie myśląc. Nie chciał go tak po prostu zostawiać. 

Została mu jedna rzecz, którą mógł zrobić. Wstał i kazał mu się przesunąć, układając się obok. Taehyung był w półśnie, jednak wyraźnie się uspokoił, kiedy Jeon położył się za nim, delikattnie go obejmując.

I dzięki Bogu. 

*

Udało im się spać do rana. Taehyung ledwo pamiętał to, że Jeon z nim spał. Dlatego więc, gdy zobaczył starszego koło siebie omal nie dostał zawału. Drgnął lekko, co wybudziło starszego. 

- Mmh.. -przekręcił się i przyciągnął studenta do siebie, wtulając się w jego szyję.

Taehyung poczuł, że się niesamowicie rumieni. To było dziwne. Jeszcze kilka miesięcy temu miał ochotę zadźgać go plastikowym widelcem, a teraz spali w jednym łóżku w jego starym domu. 

Nie żeby nie czuł się niekomfortowo. Było mu miło. Jeongguk miał przyjemnie ciepłą skórę i był zaskakująco wygodny do spania. Jak pluszak. Tylko taki utwardzony przez mięśnie. Student poczuł się przy nim jak zdeformowana, miękka kluska, bo jego ciało widziało siłownię tylko w telewizji. No cóż, taki był jego urok. 

Przez to, że było mu tak wygodnie, nie miał najmniejszej ochoty wstawać. Zaczął głaskać Jeona po głowie, muskając jego włosy delikatnymi ruchami. Musiało się mu to spodobać, bo wtulił się w niego jeszcze bardziej. 

Mógłby tak leżeć w nieskończoność, gdyby nie jego matka, która pukając do ich drzwi krzyknęła:

- Chodźcie na śniadanie!

Przynajmniej tu nie przyszła. 

Jej krzyk wybudził młodego biznesmena, któremu zajęło dobrą chwilę, żeby oprzytomnieć. Gdy zorientował się, w jakiej pozycji byli, odsunął się. Nie nazbyt gwałtownie, jednak Taehyung od razu pomyślał, że pewnie wyobrażał sobie, że spał z jakąś kobietą a nie z nim. 

Patrzył jak mężczyzna wstaje i idzie do swojej torby, wyciągając kilka ubrań. Przebrał się szybko, po czym odwrócił się do młodszego. 

- Chodź, chyba że chcesz gnić w łóżku, a potem wracać na głodnego - uśmiechnął się.

Zachowywał się tak, jakby przed chwilą nie mruczał, wtulony w Taehyunga. Jakby młodszy to sobie tylko wyobraził, a wspomnienie egzystowało tylko i wyłącznie w jego głowie. 

- Zaraz przyjdę, ty możesz już iść. 

- Wszystko w porządku? 

Taehyung przez chwilę rozważał rozmowę na temat ich zatrważającej bliskości, jednak nie umiał zdobyć się na odwagę. 

- Tak - posłał mu uśmiech. - Jestem po prostu śpiący.

- Skoro tak mówisz - starszy nie czekał na dalsze wyjaśnienia i zostawił studenta samego w swoim pokoju. 

Taehyung natomiast wstał i poszedł po swoje ubrania. W swoim pokoju zostały jakieś stare łachmany, których nie lubił, ale nie miał serca wyrzucać. Tak, myślenie o ubraniach przyniosło mu chwilowe ukojenie od pędzących myśli. 

Chyba sam się nakręcał i dramatyzował, bo Jeongguk sprawiał wrażenie niewzruszonego, jakby takie rzeczy były dla niego codziennością. 

I może były. Przecież nie mógł zapomnieć o tym, jak wykorzystuje kobiety. Może im też robi taki mętlik w głowie. Tylko dlaczego jemu? Był chłopakiem.

Chłopakiem, który wytoczył mu wojnę na jego terenie.

_________________________

przepraszam za przerwę, ale było sporo zamieszania! Z dobrych wiadomości, będzie nowy sprzęt do pisania, więc postaram się regularnie coś wrzucić. Buziaki ♥



BajerantOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz