27.

216 30 4
                                    

 Dość sporo czasu zajęło Taehyungowi przetworzenie wszystkich informacji. Poprosił nawet Jeongguka o możliwość pracy zdalnej nawet w weekendy na kolejne dwa tygodnie. Po prostu nie mógł się z nim widzieć, a bał się odejść z pracy, bo pewnie potem nie będzie w stanie nic innego znaleźć.

Zaczął się regularnie widywać z Chaeyoung, żeby dać jej trochę wsparcia, jednak kiedy widział ją, myślał o tym, jak Jeongguk go bezczelnie oszukiwał. Jednocześnie nie mógł jej po prostu tak zostawić – ona nic o tym nie wiedziała, a Jeon ją tylko wykorzystał.

Zastanawiał się, jak można spać, robiąc takie rzeczy. Z drugiej strony, Taehyung karcił się za utracenie czujności. Wszystko, co starszy robił wydawało się tak szczere... Ale przecież prowadził kursy, jak wykorzystać kobiety.

Westchnął, pochylony nad swoją pracą domową. Siedział, pogrążony w myślach, projekt na zajęcia nie był nawet zaczęty. Patrzył się na pustą kartkę, lecz jego umysł znajdował się w innym miejscu.

Jeongguk nie próbował się z nim kontaktować poza wysyłaniem maili dotyczących pracy. Taehyung cieszył się, że tamten dawał mu przestrzeń, ale z drugiej strony, miał wrażenie, że jego to po prostu nie obchodziło. W końcu zabawiał się nim i jego przyjaciółką. Nie interesował się, że zrobił jej dziecko, nie chciał wziąć za to odpowiedzialności.

- Skup się – mruknął do siebie i włączył muzykę na swoim odtwarzaczu. Może to pomoże mu się skupić.

Miał ważny projekt semestralny i wolał zacząć nad nim pracować teraz, kiedy miał na to czas. Nie lubił zostawać z pracą do samego końca, bo nie miał potem czasu, aby wszystko przemyśleć, czy nawet poprawić.

Wziął w dłonie zdjęcia, które wydrukował już wcześniej i zaczął przyklejać je do kartki, czasem szkicując rzeczy podobne, do tych na zdjęciu. Tworzenie takiej „ściany" służyło mu jako inspiracja do pracy. Miał wtedy możliwość kreacji czegoś nowego, jednak wiedział, przy czym powinien pozostać.

W pewnym momencie udało mu się oderwać od dręczących go myśli i bolącego serca. Był sam w pokoju, jedynie muzyka wypełniała ciszę otaczającą go z każdej strony. Sztuka zawsze dawała mu poczucie wolności, ucieczki do swojego świata, gdzie nie musiał o niczym myśleć. Codzienność odpływała, wszelakie problemy rozpływały się wraz z kolejnymi minutami poświęcanymi pracy.

Wyciszył telefon oraz wszelakie powiadomienia z komputera. Chciał poświęcić się projektowi w stu procentach, zwłaszcza gdy w jego umyśle zakwitł podstawowy pomysł.

Ustawił sztalugę razem z płótnem tak, żeby stała przodem do jego łóżka. W ten sposób mógł zerkać na inspiracje, które leżały na biurku, nie widział drzwi, nie chciał nawet słyszeć jeżeli ktokolwiek by przyszedł, nawet Seokjin. Wziął więc słuchawki i zamknął się w swoim małym świecie. Zaczął robić szkic ołówkiem na płótnie.

Pewnie namaluje ten sam obraz kilka razy, co i raz wprowadzając poprawki. Był perfekcjonistą w tej dziedzinie, nie mógł nic na to poradzić. Kochał to, co robił i chciał robić to jak najlepiej.

Nie wiedział ile upłynęło czasu odkąd chwycił za pędzle, jednak nie spodziewał się gościa, który wychylił się zza płótna.

Taehyung zdjął słuchawki, jego serce zabiło mocniej z przerażenia niespodziewanym wizytatorem.

- Co ty tu robisz? - warknął do Jeona.

- Dzwoniłem – zaczął tłumaczyć starszy. - Nie odbierałeś, nie było po tobie nigdzie śladu. Trochę się zmartwiłem, więc postanowiłem przyjść. Drzwi były otwarte.

BajerantOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz