11.

228 29 19
                                    

Dziś mijał pierwszy tydzień odkąd Taehyung zaczął pracować dla Jeongguka i musiał przyznać, że to wcale nie było takie złe. Wszystkie instrukcje, które załączał Jeongguk w swoich mailach były jasne i przejrzyste, a pracy rzeczywiście nie było tak dużo, że musiałby rezygnować z nauki. Dziś był dzień, kiedy musiał przyjechać do firmy na pracę z zespołem. Wykonał projekt wstępny w domu, żeby być chociaż trochę przygotowanym na dzisiejsze spotkanie. 

Jego zadaniem było przygotowanie plakatów, które później można by było rozwieszać na banerach. Musiały to być proste rzeczy, różniące się od siebie, jednak posiadające punkt wspólny. Wykonał kilka szkiców, żeby potem omówić wszystko z innymi organizatorami. No i z Jeonem. 

Poprawił płaszcz i włosy, nakładając swój ulubiony berecik, który nieco tonował jego oryginalne włosy. Ostatnio planował nawet farbowanie, tylko nie wiedział na jaki kolor. Rozważał całą drogę na miejsce, jednocześnie słuchając jazzowej muzyki. Zawsze go koiła tak koiła i wyciszała. Potrzebował jej przynajmniej raz dziennie. 

Kiedy siedział w autobusie, jego myśli popłynęły w stronę pracy. Sam nie spodziewał się takiego obrotu spraw. Wszystko wydawało się wyreżyserowanym, było za dobre, żeby było prawdziwe. Może to przez jego wrodzoną nieufność do innych ludzi i wydarzeń w jego życiu, ale coś było nie tak. Nie mógł ogarnąć co, to pozostawało nieuchwytne, jak sam charakter Jeongguka. Wydawał się zupełnie innym człowiekiem, takim zrównoważonym, cierpliwym i niemal kojącym. Nie odczuwał już stresu z jego strony, nie wyzywał go... może to też dlatego że Taehyung zaczął się do niego bardziej przymilać i był zdecydowanie sympatyczniejszy niż na wykładach? Przez to, że sam wmówił sobie, że musi udawać, nie wiedział czy Jeongguk też tego nie robi tylko po to, żeby upokorzyć go, kiedy ten się najmniej tego spodziewa. Chyba nie mógłby się po tym pozbierać, chociaż miał podobny plan co do niego. Już z daleka było czuć hipokryzją w jego przypadku, ale co zostało mu robić? Przeżył za dużo upokorzeń z jego strony, żeby teraz mu tak po prostu odpuścić. 

Taehyung wyszedł na odpowiednim przystanku i spojrzał się na masywny budynek, z którym wiązało się tyle emocji, a teraz to jest miejsce, w którym zarabia pieniądze. Wziął głęboki oddech i wszedł do środka, jego dłoń zacisnęła się na jego torbie, która była przewieszona przez jego ramię. Miał tam tablet ze wszystkimi projektami potrzebnymi do pracy; szkice oraz poprzednie, już wykonane zadania. 

Wolnym krokiem podszedł do windy i kliknął guzik, czekając aż metalowe pudło zjedzie do niego na dół. Nie uśmiechało mu się iść tyle pięter na górę, mimo że czuł wzrok recepcjonistki, który wypalał mu dziurę z tyłu głowy. 

Z chwilą upragnionego dźwięku windy, szybko wszedł do środka i kliknął odpowiednie piętro. Wyjął słuchawki z uszu, żeby wszystko  w pełni słyszeć i przygotować się mentalnie na spotkanie z pracownikami. Mimo, że nic się nie działo i nic nie wskazywało na to, że stanie się coś złego, dalej był zestresowany. Ci ludzie mieli doświadczenie, a on był zaledwie studentem; nie miał papierów... niczego, co mogłoby zapewnić mu pracę w tak dużej biznesowej instytucji. Może inni go za to skrycie nienawidzą? 

Taehyung złapał się na tym, że myśli zdecydowanie za dużo i potrząsnął głową. Tworzył w głowie zbyt wiele skomplikowanych scenariuszy, a to nie było warte tych wszystkich stresów. Wziął głęboki oddech i postarał się wyciszyć mącące mu w głowie stwierdzenia. 

Wyszedł i spokojnym krokiem poszedł do sali spotkań. Większość osób była już na miejscu, łącznie z Jeonggukiem, który był zajęty rozmową z innym pracownikiem, który pokazywał mu jakieś dokumenty. Jeon skanował je ze skupionym wzrokiem i poprzyklejał kilka karteczek w miejscach, gdzie zapewne miały pojawić się zmiany. Na koniec rozmowy poklepał swojego pracownika po ramieniu i pokazał mu dłonią, że może usiąść - oczywiście nie brakowało też ciepłego uśmiechu na jego twarzy. 

BajerantOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz