15.

229 25 8
                                    

Pierwszym co obudziło Taehyunga był ból głowy. I to nie byle jaki. Zdecydowanie przesadził. Kiedy otworzył oczy, pragnął je natychmiast zamknąć przez oślepiające światło wpadające przez okna, które to właśnie Seokjin odsłonił z premedytacją. Widząc przyjaciela w takim stanie kiedy wszedł do pokoju rano go tak zaskoczył, że nie wiedział jak się zachować. Na pewno sprawdził, czy młodszy w ogóle  żyje - leżał niczym truchło, zakopany w pościeli po uszy. 

Po tym jak upewnił się, że żyje dał mu czas, aby odespał. W końcu nie wiedział ile czasu tam był, a Taehyung zazwyczaj nie spał do późnych godzin. 

Jednak kiedy na zegarze wybiła dwunasta, postanowił go wybudzić. Nie mógł mu pozwolić na takie rozbicie. 

Taehyung przecierał oczy, marudząc pod nosem, że potrzebuje jeszcze pięciu minut. 

- Nie ma leżenia. Już jest dwunasta, imprezowiczu - zerwał z niego kołdrę, po czym w ferworze walki rzucił się na łóżko, zgniatając swojego przyjaciela, który wydał z siebie niemal agonalny jęk. 

- Zejdź ze mnie! - jęczał młodszy i próbował się w jakikolwiek sposób ruszyć. Przez to jak Seokjin naciskał mu na wnętrzności, miał wrażenie, że zaraz zwymiotuje. Jeżeli dalej by tak leżał, to prawdopodobnie tak by się stało. - Wstanę, tylko zejdź ze mnie, błagam. 

Seokjin postanowił wysłuchać jego błagań i zszedł z jego nieszczęsnego ciała. 

Taehyung westchnął z ulgą, po czym powoli usiadł, jego głowa niemal eksplodowała z powodu ruchu. Przeczesał dłonią swoje rozczochrane włosy i potem spojrzał na Seokjina, który zaczął się krzątać po pokoju.

- Nieźle się wczoraj zabawiłeś, co?

- Wypiłem może troszeczkę za dużo, ale to nie znaczy, że nie jestem w dobrej kondycji - zaparł się Taehyung, mimo że czuł jakby miał zaraz zwymiotować. Wstał mozolnie z łóżka, po czym udał się do łazienki załatwić swoje podstawowe potrzeby.

Kiedy wyszedł, czuł się nieco bardziej odświeżony. Co prawda dalej bolała go głowa, aczkolwiek umycie twarzy przyniosło mu małą ulgę. 

- Z uwagi na to, że mamy dziś wolne - zaczął Seokjin - i w dodatku dawno nigdzie nie wychodziliśmy, to pójdziemy do galerii na śniadanko i zakupy. 

Młodszy uśmiechnął się i wziął kilka czystych ubrań z szafy.

- Podoba mi się ten pomysł - stwierdził szczerze, po czym szybko ubrał się tak, aby prezentować się nieco lepiej niż się czuł. 

*

Chodzili po galerii od kilkunastu minut, wybierając miejsce w którym chcą zjeść. 

- Jest za wcześnie na fast foody - narzekał Taehyung. - Poza tym, jeżeli zjemy coś ciężkiego to na sto procent zwymiotuję. 

Seokjin pokręcił głową, po czym wskazał jedną z popularnych kafejek. 

- To co? Tam? - Powiedział i nie czekając na odpowiedź, czy na samego przyjaciela, udał się do lokalu. 

Taehyung potruchtał za nim, pozwalając się otoczyć przyjemnym zapachem świeżo zmielonej kawy, z wyczuwalną nutą ziół pochodzących ze stojących na blacie herbat. Podszedł do ekspedientki, która znajdowała się po drugiej stronie drewnianego baru, po czym zamówił duże karmelowe latte - w końcu raz się żyje - oraz croissanta z szynką, serem i rukolą. Seokjin wziął to samo, tylko z dodatkiem malinowego ciasta, uwielbiał zjeść coś słodkiego po śniadaniu, zwłaszcza do kawy. 

Po zapłaceniu, młody student podreptał do rogu sali - stała tam kanapa w kolorze ciemnego turkusu, która idealnie komponowała się ze ścianami pokrytymi drewnem w delikatnym, nieco żółtym kolorze. Wszędzie były jakieś rośliny, co przynosiło mu pewien komfort i świeżość, kiedy opadł na miękkie siedzenie. Zamknął oczy, wsłuchując się w delikatnie brzmiącą muzykę, która była typowa dla tego typu lokali. 

BajerantOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz