17.

245 27 7
                                    

Taehyung wrócił z pracy w całkiem dobrym humorze. Musiał przyznać, że rozmowa z Jeonem nie była aż tak krępująca, przynajmniej na końcu. Wydawał się miły. Był wdzięczny, że tamten nie poruszał tematu pocałunku, chyba o tym zapomniał lub nie chciał tego wspominać. I jemu to nie przeszkadzało, a wręcz przeciwnie, odpowiadało. 

Położył torbę przy swoim biurku i przywitał się ze swoim przyjacielem, który właśnie szykował się przy lustrze wiszącym na wewnętrznej stronie ich szafy.

- Wychodzisz? - zapytał go, jednocześnie siadając na łóżku. 

- Tak, idziemy z Namjoonem na kolację - powiedział uradowany. - Jak było w pracy?

- W porządku, będę musiał jutro rano wyjść - wziął laptopa na kolana i włączył przyciskiem. Ponieważ będzie sam, planował maraton oglądania anime. 

- Czemu? Będzie niedziela. Umówiłeś się z kimś? - Zerknął na niego.

- Muszę dogadać kilka rzeczy w pracy. 

- Przecież jest wolne - oburzył się Seokjin. - Będziesz jeździł do firmy?

Taehyung pokręcił głową. 

- Nie, pójdę do kafejki jutro - odpowiedział, jednocześnie klikając ikonkę Netflixa. 

- Brzmi fajnie. Będziesz się spotykał ze swoją grupą? 

- Nie, z Jeonem. 

Po tych słowach, Seokjin przestał się szykować i spojrzał na niego zszokowany.

- Dlaczego musisz się z nim widzieć? Zagroził ci? Zmusza cię do pracy?

Taehyung szybko zaprzeczył.

- Po prostu wpadłem na pomysł do projektu i chciał to omówić rano - wzruszył lekko ramionami. - Chce wprowadzić to w życie od poniedziałku, więc to było ważne, żeby to obgadać. 

Seokjin spojrzał się na niego podejrzliwie. 

- Rozumiem - powiedział i wziął kurtkę. - No nic, idę z tobą w takim razie. I nie ma żadnego ale. 

- Ale...

- Nie, Taehyung. Bez dyskusji. Nie ufam temu bucowi po tym do jakiego stanu cię doprowadził. Nie pójdziesz się z nim spotkać sam - rzucił na odchodne i wyszedł z ich pokoju po pożegnaniu. 

Taehyung westchnął i ułożył się wygodniej na łóżku, odpalając serial. Nie miał pewności co do obecności Seokjina na spotkaniu, ale wiedział, że i tak nic nie będzie mógł z tym zrobić, bo jeżeli jego przyjaciel się uprze, to żadna siła go nie powstrzyma. Skupił się więc na oglądaniu dopóki nie usnął.

***

Następnego ranka Taehyung szedł w kierunku kafejki razem z Seokjinem. On już zdążył dogadać się z Namjoonem, który czekał na nich w lokalu. Miał wolne, więc mógł z nimi razem siedzieć. 

- To jest naprawdę głupie, nie jestem dzieckiem - skrzyżował ramiona na piersi, kiedy weszli do środka. Przyjemne ciepło powitało parę przyjaciół i dobrze znany,  kawowy zapach. 

Poszli w kierunku kanap, do Namjoona, który siedział wygodnie i przeglądał telefon. Kiedy ich zobaczył, pomachał z uśmiechem na twarzy i przywitał się z Jinem szybkim buziakiem, kiedy tamten koło niego usiadł.

Taehyung natomiast usiadł na przeciwko i sprawdził godzinę, troszkę zażenowany tą sytuacją. Nie miał nic przeciwko dwóm mężczyznom. Po prostu to sprawiało, że czuł się samotny i jednocześnie myślał o Jeongguku. 

BajerantOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz