14.

244 32 7
                                    

- Jesteś pewien, że chcesz tam iść? - Zapytał Seokjin, kiedy oglądał jak jego przyjaciel poprawia sobie włosy przed lustrem w łazience. Taehyung stresował się tym przez cały tydzień, mimo że wiedział, że nie powinien. W końcu to spotkanie jak każde inne. Pogada, pozna nowych ludzi i zacieśni więzy z tymi, których już zna. Przecież nie będzie z Jeonem sam na sam, prawda? Mógł łatwo od niego się wywinąć, mimo iż niedawno sobie obiecał, że nie będzie takim cykorem, który przed wszystkim ucieka. Chciał to zmienić, ale było to ciężkie. Stare nawyki nie są łatwe do wyplewienia, korzenie są niemal nazbyt głęboko, przez co im dalej, tym ciężej na sukces, a łatwiej na pominięcie ważnych części, których trzeba się pozbyć. 

Seokjin widział, jak Taehyung przeżywał to całe spotkanie i po raz kolejny nie chciał się do tego przyznać, dlatego starał się o tym jak najmniej rozmawiać i zamiast tego rozpraszać go jakimiś aktywnościami, jak wspólne wyjście na jedzenie, spacer, oglądanie filmów, czy granie w gry. Prostymi gestami starał się rozweselić wiecznie martwiącego się chłopaka, bo sam wiedział jak to jest nie móc się wypowiedzieć o swoich zmartwieniach, zwłaszcza kiedy rozmawia się o tym dosyć często. Młody student widział starania przyjaciela i niemo mu za to dziękował. 

Sama impreza ma się odbyć w jednym z najlepszych Seulskich hoteli - Jeon wiedział jak zadbać o swoich pracowników i to Taehyung musiał mu przyznać, kiedy odwiedził główną stronę lokalu. Nie dość, że widoki na miasto są przepiękne, to samo jedzenie wyglądało jak to, które znajduje się na głównej stronie magazynów o ekskluzywnym gotowaniu dla zamożnych. A nie oszukujmy się, jedzenie jest bardzo ważną częścią, nie tylko dla Taehyunga, ale i dla ogółu, który uczestniczy w różnego typu wydarzeniach. Przynajmniej to było w głowie Taehyunga. 

Przygotowania rozpoczął dwie godziny przed wyjściem. Musiał się upewnić, że wszystko będzie dopięte na ostatni guzik - ogólna aparycja, która zajmowała mu już wystarczająco dużo czasu i przyjście w odpowiednim momencie. Biegał po pokoju, a Seokjin obserwował go od czasu do czasu, lekko kręcąc głową w rozbawieniu. 

- Tak. Nie po to tyle się szykowałem, żeby teraz stchórzyć - odpowiedział mu Taehyung, przeczesując swoje lekko nażelowane włosy, aby nadać im upragniony kształt.

- Masz w tym trochę racji, ale jeżeli czujesz, że to cię przerasta, to nie musisz tam iść. Sam Jeon ci to nawet powiedział - oznajmił Seokjin z nutą zmartwienia w głosie. Nie chciał, aby młodszy musiał zmuszać się do czegoś, czego nie chciał robić. Nie lubił oglądać, jak tamten się z czymś męczył, ale z drugiej strony wiedział, że im dłużej Taehyung nie będzie próbował wydostać się ze swojej strefy komfortu, tym ciężej będzie mu w przyszłości. 

- Nie chcę się rozmyślać na ostatnią chwilę. Chcę spróbować. Pewnie nie będzie źle, tylko moja głowa jak zwykle dramatyzuje - poszedł po swoją marynarkę i narzucił ją na ramiona. Postanowił iść w czymś klasycznym - zwykły czarny garnitur w połączeniu z białą koszulą. Nie chciał mieć krawata, w końcu to nie było aż tak oficjalne, a tutoriale o imprezach firmowych mówiły, że krawat nie jest obowiązkiem, chyba że to się zaznaczy w jakiejś wiadomości. Jedyne co się będzie wyróżniać, to jego niebieskie włosy. 

Przejrzał się ostatni raz w lustrze, później odkręcając się do Seokjina, który również opuścił łazienkę. 

- Będę się zbierał. Trzymaj kciuki - powiedział i lekko się uśmiechnął, na co starszy odpowiedział tym samym gestem.

- Oczywiście, że będę. Miłej zabawy, młody. Nie pij za dużo i pamiętaj, że zawsze możesz do mnie zadzwonić. 

- Wiem, wiem. Masz jakieś plany z Namjoonem na wieczór?

BajerantOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz