•10•

488 31 21
                                    

*Yoongi pov*

Popatrzyłem na zegarek i westchnąłem głośno. Za trzydzieści minut Jimin miał być już tutaj pod blokiem. To zwykłe spotkanie, ale nie ukrywam, iż się stresowałem. Takie spotkania nie są u mnie codziennością, a dla tego małolata to normalne. Nawet nie wiedziałem jak mam się ubrać, więc założyłem to co zwykle, lecz zamiast dresów włożyłem moje jedyne, czarne spodnie.

Dzisiaj obudziłem się w niezbyt dobrym nastroju, ponieważ w nocy nie mogłem zasnąć. Każdy wie, że niewyspany Yoongi to zły Yoongi. Mimo wszystko postaram się być znośny dla Jimina.

=•=•=•=


Za nim się obejrzałem była już za pięć minut siedemnasta. Poszedłem do przedpokoju i ubrałem kurtkę.

- Mamo.. To ja wychodzę - powiedziałem z niechęcią w głosie. To był zły pomysł, aby zgadzać się na to wyjście.

- Wychodzisz? Gdzie? Z kim? - w dziesięć sekund zjawiła się z promienistym uśmiechem przy mnie.

- chrząknąłem - Tym małolatem.. Głupio mi było odmówić i no wiesz - westchnąłem cicho.

- Skarbie, przy mnie nie musisz się krępować. Baw się dobrze.

- Dzięki, ale w jego towarzystwie to raczej średnio możliwe. Cześć - mama pożegnała mnie buziakiem w policzek i wyszedłem z domu.

Schodząc na dół schodami spojrzałem na godzinę w telefonie. Była równo 17 - uśmiechnąłem się lekko. Przynajmniej jestem punktualny. Wyszedłem z bloku i od razu moje spojrzenie spotkało się z tym jiminowym.

- Hej hyung - uśmiechnął się i podszedł, żeby mnie przytulić. Westchnąłem cicho, on tak zawsze? Czy to jakiś rytuał na przywitanie i pożegnanie?

- Cześć... - włożyłem ręce do kieszeni, gdy tylko się odsunął, spojrzałem na swoje buty.

- Wspaniale wyglądasz w tych spodniach, wiesz? Powinieneś chodzić w takich zdecydowanie częściej.

- Mhm.. Mam tylko jedne takie i są raczej na odświętne okazje. Znaczy nie myśl sobie, że to wyjście jest jakieś specjalne czy coś. Tak nie jest, po prostu reszta moich spodni jest w praniu - młodszy zaśmiał się na te słowa.

- Jasne, że tak nie myślę. Pójdziemy już?

- Dobrze chodźmy - ruszyliśmy w stronę chodnika - Czy możemy nie iść zbyt długo? Jestem trochę zmęczony.

- Oczywiście hyung - uśmiechnął się do mnie - Nie będziemy iść długo, jeśli chcesz. Zamiast tego możemy pójść do jakiejś kawiarni - przeszukałem wszystkie kieszonki kurtki i westchnąłem cicho.

- Nie wziąłem ze sobą pieniędzy...

- To nic nie szkodzi. Możemy po prostu tam posiedzieć - uśmiechnął się do mnie ciepło.

- No dobrze - cieszę się, że nie karze mi chodzić wszędzie jak pojebany.

Droga do kawiarni minęła mi bardzo miło. Chociaż nie byłem zbyt rozmowny Jimin próbował zagadać mnie na różne tematy. Zaimponowało mi to trochę, bo zwykle ludzie odpuszczają znajomość po jednej rozmowie ze mną. Prawdę mówiąc, to nie lubię zaprzyjaźniać się z nowymi ludźmi, lecz wiem, że z czasem będę potrzebował przyjaciela w życiu, czy partnera.

Weszliśmy do kawiarni ściągając kurtki i usiedliśmy w kącie przy dwuosobowym stoliku.

- Hyung, na pewno nic nie chcesz?

- Nie dziękuję. Nie chcę być dłużny - byłem okropnie głodny, ponieważ w domu zjadłem tylko śniadanie rano i nic więcej.

- Dla mnie to nie problem. Spłacasz swój dług przyjaźniąc się ze mną - uśmiechnął się, a jego oczy zamieniły się w podłóżne kreseczki. Na moją twarz wpłynął leciutki uśmieszek, podrapałem się po karku, aby odreagować emocje.

Ticket to PleasureOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz