•29•

423 29 5
                                    

*Yoongi's pov*

— Jiminie, a czy twoi rodzice są w domu? — odezwałem się jako pierwszy po kilku chwilach ciszy delikatnie speszony.

Wciąż spacerowaliśmy trzymając się za ręce w stronę domu młodszego. Jak zwykle dopadł mnie stres przez to, że możemy nie być sami. Jimin mówił mi niedawno, iż jego mama teraz pracuje w domu, więc prawdopodobnie ją tam spotkamy. A to wiąże się z tym, że będziemy musieli powiedzieć jej o naszym związku. Obiecałem chłopakowi, że jak tylko wpadnę do niego to powiemy jego rodzicom o naszej relacji. Mam nadzieję, że przyjmie to dobrze, bo nie mam ochoty na jakieś sprzeczki.

W międzyczasie jeszcze wyjąłem telefon i napisałem do swojej mamy, żeby się czasem nie martwiła. Wiem, iż pewnie domyśliłaby się gdzie mogłem zniknąć, ale wolałem się upewnić, że nie będzie rozmyślała, o tym czy coś mogło mi się stać.

— Mama jest na pewno, ale taty raczej nie ma. Nie martw się. Ona jest trochę ostra, ale poniekąd miła. Przecież wiesz...

Poniekąd, tak? Czuję zbliżające się piekło.

Już miałem z nią styczność bodajże dwa razy i nie wydaję mi się, żeby była sympatyczna. Jimin był jej totalnym przeciwieństwem. Oby miał te przyjazne cechy po swoim tacie, bo jego boję się o wiele bardziej.

— Tak. Wiem, wiem.

Westchnąłem cicho wysilając się na delikatny uśmiech. Spojrzałem przed siebie widząc, że zbliżamy się do domu Jimina. Zerknąłem na podjazd i zobaczyłem srebrnego Citroëna. To znaczy, że w domu jest tylko mama. Połowiczny sukces.

Myślcie co chcecie, ale ja naprawdę boję się kontaktu z osobami, które niezbyt dobrze znam. Od kiedy pamiętam zawsze stresowałem się przebywaniem u kogoś innego niż u siebie w domu. Na swoim terenie zawsze było, jest i będzie najlepiej.

— Zrobię ci pyszny obiadek, bo na pewno jesteś głodny, dobrze? Nawet się nie sprzeciwiaj — spoglądnął na mnie z uśmiechem wchodząc przez furtkę.

— Co? Czekaj, przecież mówiłeś mi, że nie umiesz gotować.

Zmarszczyłem brwi nie rozumiejąc słów Jimina. Przecież kiedyś opowiadał mi o tym jak prawie spalił kuchnię robiąc zwykłe naleśniki.

— To prawda, ale za to moja mama umie, a ja mam na tyle umiejętności, aby podgrzać obiad — zaśmiał się.

— Oh, no tak — uśmiechnąłem się delikatnie.

Pierwszy do domu wszedł Jimin, a ja zaraz po nim zamykając za sobą drzwi. Ściągnęliśmy buty, a ja dodatkowo odwiesiłem na wieszak cienką bluzę, którą zarzuciłem na siebie wychodząc z dworca. Wtedy było mi delikatnie zimno, ponieważ miałem na sobie tylko koszulkę z krótkim rękawkiem.

— Mamo? Jesteś? — zawołał głośniej mniejszy, kiedy wyszliśmy z przedsionka w głąb domu. Stanąłem przy schodach patrząc na Jimina, który spoglądał w stronę salonu.

— Tak, jestem. Czy coś się stało? — delikatny głos dwadzieścia lat starszej ode mnie kobiety rozbrzmiał po pomieszczeniu tak, że aż przez moje ciało przeszedł lekki dreszczyk.

— Przyszedłem z Yoongim.

— Dobrze, skarbie. Bądźcie grzeczni.

Usłyszałem cichy chichot obok moich uszu, a następnie mocny dotyk na nadgarstku. Spojrzałem na Jimina, który zaczął iść do góry schodami ciągnąć mnie za rękę, więc wspiąłem się w górę za nim.

Ticket to PleasureOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz