•19•

413 29 7
                                    

*Jimin pov*

Tak jak Taehyung powiedział - tak się stało. Mój przyjaciel zaczął mnie pilnować. 

Rano oraz po południu kontrolował to, żebym odzywał się do hyunga w autobusie. Cały czas powtarzał, że skoro on się nie odzywa to ja też nie powinienem. Faktycznie nie robiłem tego, tylko że, gdy czasami mi się wymsknęło - Yoongi odpowiadał. Co prawda tak, że prawie nie słyszałem, ale wyraźnie widziałem ruch wargami. Taehyung poprosił mnie także o hasło do mojego KakaoTalka, ale szybko wypędziłem mu ten pomysł z głowy. Chciałem zachować chociaż resztki prywatności. Czasami po prostu sprawdzał, czy nie pisze do Yoongiego spoglądając mi do telefonu, ale nie robiłem tego. Nie chciałem, aby mój przyjaciel był na mnie zły. Po zaledwie paru dniach takie życie zrobiło się naprawdę uciążliwe. Nie ukrywałem tego, że byłem bardzo wkurzony już po trzech dobach i nie wiem, dlaczego wtedy tego nie przerwałem. Moje serce krwawiło widząc Yoongiego, z którym nie mogę porozmawiać. Bardzo często w nocy roniłem dużo niemęskich łez w ramach tęsknoty.

Tak minęło mi dwa tygodnie, aż w końcu nie wytrzymałem. Pewnego dnia, gdy wsiedliśmy do autobusu z ogromnym bólem serca przeszedłem zaciskając usta i usiadłem na swoim miejscu. Podczas tego przejazdu bardzo dużo myślałem. Cholernie tęsknię za Yoongim i naszymi wyjściami. Za jego niskim głosem, który tak kocham i za jego towarzystwem. Koniec tego dziś pogadam z moim ukochanym hyungiem, nie wytrzymam już tego jak Taehyung mnie kontroluje - pomyślałem. 

- Tae... - szepnąłem do niego. Wahałem się, czy, aby na pewno to zrobić, ale stwierdziłem, że jeśli nie zrobię tego teraz to później będę żałował.

- Hmm? - spojrzał pytająco na mnie.

- Już wystarczy. Nie chcę, żebyś mnie pilnował. Planuję pogadać dziś z Yoongim - oznajmiłem mu.

- Na pewno tego chcesz, Jimin? - westchnął cicho patrząc na mnie smutnym spojrzeniem.

- Tak, przepraszam. Więcej już nie wytrzymam.

- No dobrze. Nie przepraszaj, Jimin. Możesz robić co chcesz, ale jakbyś znów przyszedł z płaczem to przyjmę cię z otwartymi rękoma. Pamiętaj - wykrzywiłem swoje usta w delikatny uśmiech i podziękowałem mu.

Spojrzałem przez okno, by zobaczyć, gdzie już jesteśmy. Westchnąłem, gdy okazało się, że do dworca zostało tylko pięć minut. Zacząłem bawić się palcami zaciskając usta. Nagle kiedy pomyślałem o tym, że po dwutygodniowej przerwie miałem zagadać do Yoongiego, bardzo się zestresowałem. Jestem zaniepokojony tym, iż hyung może mnie odrzucić. W końcu musiałem się długo starać, aby zdobyć zaufanie Yoongiego, po czym po prostu to zepsułem. Po dwóch tygodniach ciszy nie mam pojęcia czy starszy będzie chciał ze mną porozmawiać. W trakcie jazdy zamieniliśmy się szybko z Taehyungiem miejscami, żebym mógł spokojnie zostać nie musząc wstawać i wypuszczać go spod okna. Kiedy dojechaliśmy na miejsce i Yoongi otworzył drzwi wszyscy zaczęli wysiadać w błyskawicznym tempie. Z moich ust wydostało się ciche westchnienie. Ostatnie osoby opuszczały autobus, a ja jeszcze bardziej się stresowałem. Co jak mnie wyrzuci? Jeśli wyprosi z autobusu? Czy może zacznie na mnie krzyczeć i przezywać?

Patrzyłem jak ostatnia osoba wychodzi z autobusu i jakby nigdy nic szybko wyszedłem z nią. Jestem okropny. Spanikowałem!

Poszedłem w zupełnie innym kierunku niż szkoła oglądając się za siebie czy nikt za mną nie idzie. Nie chciałem iść w stronę technikum, aby spotkać Taehyunga. Zacząłby mnie wypytywać, dlaczego tak szybko wróciłem, a teraz nie miałem na to ochoty. Wbiegłem do budynku dworca i skierowałem się na dół schodami - do toalety. Zamknąłem się w jednej z kabin, a z moich oczu wydostało się kilka pojedyńczych łez. Bardzo zawiodłem się na sobie. Czemu to zrobiłem? Dlaczego uciekłem? Przecież hyung na pewno by mnie nie wyrzucił. On mnie lubi i jestem pewien, że kiedyś mnie pokocha.

Nagle do moich uszu dotarł dźwięk otwieranych drzwi. Ktoś wszedł do łazienki. Urwałem cicho kawałek papieru i zacząłem szybko ocierać łzy, żeby nie wyjść na jakiegoś głupiego dzieciaka, który płacze po kątach.

- Kurwa mać... - usłyszałem szept znajomego mi, niskiego głosu. Yoongi. To Yoongi. Mój kochany mężczyzna, który w przyszłości zostanie moim mężem. Swoją drogą... Jak to ślicznie brzmi.

Teraz mam szansę. Nie mogę tego spieprzyć. Nie ma miejsca na panikę, ponieważ los daje mi dzisiaj drugą szansę! Jimin musisz być prawdziwym mężczyzną. Przecież nie ma szans, żeby Yoongi mnie odtrącił. Widziałem jego penisa, to to samo co przysięga małżeńska. Na dodatek tego on miał okazję ujrzeć mojego, więc nie mogę odpuścić sobie tak łatwo. Chce żeby wpuścił tego pędraka do mojego wnętrza.

Błyskawicznym tempem zrzuciłem z siebie plecak. Wyciągnąłem więcej papieru i wysmarkałem się w niego. Wstałem wyrzucają szary, szorstki papier zmoczony przez moje łzy oraz smarki. Westchnąłem cicho i spuszczając nisko głowę, wyszedłem z kabiny.

__________________________________
Taki krótszy rozdział wyszedł,
ale niedługo (czyt. dziś/jutro)
mam zamiar dodać następny,
więc wyczekujcie ❤


Edit: Nowy rozdział już wleciał

Ticket to PleasureOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz