*Yoongi pov*
Dzisiejszy poranek oraz dzień w pracy minął mi prawie idealnie.
Wstałem z łóżka z niezwykle wyśmienitym humorem, co było u mnie dość dziwnym zjawiskiem. Wchodząc do kuchni przywitałem moją mamę, po czym spojrzałem na stół, na którym leżało przygotowane już śniadanie. Zawsze, gdy sam je sobie robiłem, niezbyt mi smakowało, a dzisiaj było wręcz idealne.
Nawet Jimin w SMS'ie życzył mi miłego dnia, na co oczywiście odpisałem mu tym samym. Wtedy jeszcze miałem nadzieję, że właśnie w taki sposób przeżyję tę dobę.
Droga do pracy minęła mi równie przyjemnie co poranek w mieszkaniu. Gdy dotarłem do celu, pierwsze co zrobiłem po przywitaniu się z niektórymi pracownikami to wypicie drugiego już dzisiaj kubka kawy. Pomyślałem, że to doda mi jeszcze więcej energii, więc szybko opróżniłem szklankę do dna, a następnie ruszyłem do autobusu, aby nie spóźnić się z wyjazdem z dworca.
I właśnie tu powstał problem.
Na początku wszystko szło dobrze. Jak zwykle niezawodny kierowca, Min Yoongi, przeklinający na innych kierowców tylko w myślach, płynnie poruszał się po drodze nie powodując żadnych problemów z ruchem samochodowym. A jednak... Min Yoongi zawiódł.
Niestety kiedy przejeżdżałem przez skrzyżowanie nie zauważyłem, iż zielone światła zmieniają swój dotychczasowy kolor na czerwony. Zdążyłem przemknąć przed wszystkimi autami nie powodując stłuczki, lecz na moje nieszczęście z lewej strony ruszała policja.
Przez chwilę nawet pomyślałem, że żaden z siedzących w radiowozie policjantów nie zauważył mojego błędu, bo przez następne sto metrów nie usłyszałem niczego co by na to wskazywało. Nawet spojrzałem w lusterko, ale nie zobaczyłem ich auta. Lecz niestety jestem największym pechowcem w tym kraju i po chwili w uszach wszystkich pasażerów rozbrzmiała bardzo dobrze znana syrena policyjna zwiastująca kłopoty.
Spojrzałem w okno po lewej stronie, po czym ujrzałem jak policjant wystawia do mnie rękę przez szybę trzymając w dłoni lizak policyjny.
Miałem ochotę się rozpłakać, gdy usłyszałem jak te durne dzieciaki śmieją się ze mnie, gwiżdzą i klaskają jak idioci, gratulując mi mandatu. Jak zwykle nic nie może być dobrze, wszystko się musi spierdolić.
Zatrzymałem się możliwie jak najszybciej na przystanku autobusowym, który na szczęście był blisko oraz o dziwo nie było na nim ludzi. Radiowóz zatrzymał się zaraz przede mną na chodniku nie chcąc zajmować miejsca dla innego busa.
- Będzie dobrze, Yoongi. Niczym się nie przejmuj - usłyszałem za plecami cichy szept Jimina, a następnie skinąłem delikatnie patrząc w lusterko i nawiazując z nim kontakt wzrokowy, aby wiedział, że przyjąłem jego słowa do informacji. Uśmiechnął się do mnie lekko, ale nawet jego śliczny uśmiech nie poprawił mi ani trochę humoru.
Zerknąłem na policjanta, który powoli podszedł do drzwi po mojej stronie. Szybko otworzyłem okno grzecznie się witając. Odpowiedział mi tym samym, po czym powiedział, żebym wysiadł z autobusu.
Wstałem z fotela spoglądając szybko na Jimina, który patrzył na mnie z prawdziwym zmartwieniem w oczach, a z moich ust wyrwało się ciche westchnienie. Otwarłem drzwi wyciagając portfel z małej wnęki obok radia, po czym mruknąłem do dziewczyny, która siedziała najbliżej, żeby nikt nie wysiadał z autobusu.
Opuściłem pojazd słysząc jak uczennica przekazuje informację dalej. Podszedłem powoli do funkcjonariusza patrząc na niego. Chyba będę potrzebował mojej idealnej gry autorskiej, kiedy wcielam się w skołowanego oraz bezradnego kierowcę.
CZYTASZ
Ticket to Pleasure
Fanfiction〔zakończone, yoonmin〕 Nieszczęśliwy Yoongi nie jest świadomy tego, że bardzo potrzebuje w życiu kogoś, kto da mu dużo miłości i uwagi. Przez swoją nową pracę poznaje Jimina. Czy Parkowi uda się wkraść do serca starszego? Polski tytuł: „Bilet do przy...