•9•

457 29 5
                                    

*Jimin pov*

Jest piątek - miesiąc po rozpoczęciu szkoły, a już wszyscy zawalają nas referatami i innymi zadaniami. Druga klasa zaczyna się ostrzej niż pierwsza. Nie spodziewałem się tego. Wszyscy mi mówili, że gdy przetrwam pierwszą klasę to później będzie już z górki. No chyba nie.

- Czyli dziś do mnie nie przyjdziesz? - usiadłem na ławce na dworcu, ponieważ właśnie wracamy z lekcji, które skończyły się dobre pół godziny temu.

- Tak - usiadł obok mnie i popatrzył mi w oczy - Dziś nie, bo przyjeżdzają do mnie kuzyni. Muszę się z nimi trochę poużerać. No, a w sobotę będę robić wszystkie zadania domowe.

- No tak.. W takim razie ja dziś wszystko zrobię i sobota wolna.

- Wiesz co? Zazdroszczę ci tego, że nie masz rodzeństwa i nikt do ciebie nie przyjeżdża. Masz dużo czasu - zaśmiał się delikatnie, a ja uśmiechnąłem.

- Ja tam czasem chciałbym, żeby ktoś z rodziny do mnie przyjechał, ale cóż.

- Nie przejmuj się - uśmiechnął się - Ja do ciebie przychodzę. Zaśmiałem się i popatrzyłem na autobus. Yoongi już wchodził do środka.

- Zaraz podjedzie.

- Jak ty się zakochałeś - tycnął mnie palcem w ramię.

- Co? - popatrzyłem na niego z lekkim uśmiechem. Taehyung, jak tak szybko mnie odkryłeś?! - Oszalałeś chyba.

- Ej no.. Przecież widzę jak zawsze na niego patrzysz i jesteś taki podekscytowany, gdy rozmawiasz z nim. Mi możesz powiedzieć przecież.

- No dobrze.. To prawda. Już od pierwszego dnia mi się spodobał - powiedziałem cicho rozglądając się.

- Tak! Wiedziałem! - uśmiechnął się dumnie, a ja szybko go uciszyłem.

- Spokojnie Tae, nikt nie może się na razie dowiedzieć, dobra?

- No jasne, a teraz chodź, bo twój kochany kierowca już ruszył - zaśmiał się lekko i wstał.

Gdy autobus podjechał weszliśmy do środka jako jedni z pierwszych. Przywitaliśmy się z Yoongim przybijając bilety i usiedliśmy na swoich miejscach.

Mój ukochany wyglądał dziś nienagannie. W lekko roztrzepanych włosach, z poważną miną, szarych dresach ściąganych gumką w nogawkach i w niebieskiej bluzie, która ewidentnie była jego nowym zakupem, wyglądał nieziemsko.

- Jak tam u ciebie? - zagaiłem do starszego wychylając się lekko zza szyby, która nas dzieliła.

- Nic nie zmieniło się od rana, kiedy pytałeś Jimin - popatrzył na mnie w lusterku, a ja uśmiechnąłem się uroczo. Kiedy tylko usłyszałem ten niski, zachrupnięty głos moje serce rozpłynęło się. Z resztą tak jak cały ja!

- Domyślam się, ale wolałem zapytać. Wiesz, zawsze mogłeś spotkać jakiegoś pirata drogowego, który zajechał ci drogę.

- Nie, na szczęście nie. Ci seulscy kierowcy nie są tacy źli.

- To prawda, tylko kierowcy w Daegu to masakra - zaśmiałem się i popatrzyłem na Taehyunga.

- Jak śmiesz moje miasto obrażać - walnął mnie w ramię.

- Przepraszam - posłałem mu przepraszający uśmiech.

- Tylko mi się tam nie pozabijać małolaty - popatrzyłem na Yoongiego w lusterku i oboje się do siebie delikatnie uśmiechnęliśmy.

Hyung z każdym dniem co raz bardziej otwierał się na rozmowę z nami. Chociaż dużo częściej to ja z Taehyungiem opowiadamy mu o sobie i różnych śmiesznych historiach, to bardzo cieszy mnie to, iż Yoongi słucha ich z uwagą oraz czasem wtrąca się mówiąc coś na swój, czy jakikolwiek temat. Właśnie w taki sposób dowiedziałem się, że mój hyung nie ma dziewczyny i ma tylko mamę. Troszkę mało, ale to nic, bo z tego można wywnioskować wiele rzeczy! Między innymi to, iż wtedy, gdy byłem u niego pod blokiem odebrała jego mama, a nie dziewczyna. Kamień z serca.

Ticket to PleasureOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz