•7•

499 31 26
                                    

*Jimin pov*

Wsiadłem do autobusu pierwszy, aby usiąść od okna. Ustaliliśmy z Taehyungiem, że zostanę na chwilkę, gdy już dojedziemy do dworca i pogadam z Yoongim na spokojnie. Zaproponowałem to, ponieważ chciałem pogadać z Yoongim sam na sam. Normlanie to nawet chciałbym, żeby Tae przy mnie był.

- Dzień dobry.. - popatrzyłem na Yoongiego i powiedziałem niepewnie przybijając bilet. Nie odezwał się.. Nawet na mnie nie popatrzył. Przygnębiony przeszedłem dalej i usiadłem na siedzeniu. Tak samo zrobił z Taehyungiem. No cóż, na pewno wszystko się wyjaśni jak dziś z nim pogadam.

=•=•=•=


Po dwudziestu pięciu minutach jazdy już prawie byliśmy na miejscu. Cały ten czas z Taehyungiem spędziliśmy na rozmowach szeptem, ponieważ opowiadał mi o swojej sytuacji z Jeonggukiem, a to jak na razie była super tajna i delikatna sprawa.

- Dobra, Jimin... Zaraz przystanek dworzec. Pozostań niezauważony - szepnął i zaśmiał się cicho.

- Dobra, na pewno się uda - odszepnąłem i uśmiechnąłem się do niego.

Po kilku chwilach autobus zatrzymał się na dworcu i wszyscy zaczęli wychodzić. Musiałem ustawić się tak, aby Yoongi nie zobaczył mojego odbicia w szybie i z drugiej strony w lusterku. Kiedy wszyscy wyszli i autobus ponownie ruszył, aby zaparkować na odpowiednim miejscu, kamień spadł mi z serca. To oznacza, iż Yoongi mnie nie zauważył.

Gdy autobus zaparkował usłyszałem ciche westchnięcie. Wtedy rozejrzałem się i postanowiłem ujawnić.

- Yoongi.. - ściągnąłem plecak i usiadłem na skraju fotela wychylając się, aby być jak najbliżej niego.

- Co? - popatrzył na mnie - Co ty tu robisz dzieciaku? Wyjazd stąd.. - szybko otworzył drzwi przyciskiem.

- Nie, nie. Proszę cię pogadajmy Yoongi - powiedziałem zmartwiony - Zamknij te drzwi.

- Nie będziesz mi rozkazywać. Już, natychmiast wychodź i nie mów do mnie po imieniu - oparł się o oparcie.

- Dobrze, ale proszę.. Porozmawiajmy, chciałem tylko wyjaśnić wczorajszą sytuację.

- Po co? Ponabijaliście się z biednejszych? Jak było? Fajnie? - powiedział wyraźnie zdenerwowany.

- P-Proszę pana.. Z nikogo się nie naśmiewaliśmy ani nie mieliśmy zamiaru! Musisz.. Musi mi pan uwierzyć - popatrzyłem na niego w lusterku, ponieważ siedział do mnie tyłem, a tam miałem idealny podgląd na jego twarz.

- Jasne.. - spuścił wzrok i skrzyżował ręce - Ja już wiem jak zachowują się takie bogate dzieciaki jak ty...

- Skąd..? Pan wie, że niby jestem bogaty? - nigdy nie uważałem, że jestem bogaty. Po prostu tłumaczę to tak, że mam na tyle pieniędzy, aby zaspokoić swoje potrzeby.

- Widać po tobie?

Dobrze, zgodzę się z tym, że mam dużo ciuchów, ale absolutnie nie zgodzę się z tym, że widać po mnie moją majętność! Ubieram się najzwyklej na świecie. Jak każdy normlany nastolatek i wcale nie mam tak dużo znanych marek w swojej szafie.

- Nie.. Przecież ubieram się normalnie, jak każdy. Nieważne.. Po prostu chciałem-

- Chciałeś wyjść, w tym momencie.. - popatrzył przed siebie i wskazał na drzwi. Popatrzyłem na jego długopalczastą dłoń i wziąłem plecak do rąk.

- Chciałem przeprosić, bo kompletnie na opak zrozumiał pan sytuację, która miała miejsce wczoraj wieczorem - wstałem i stanąłem przy wyjściu patrząc na niego - Zapewniam również, że naszym celem nie było szydzenie z biedniejszych od nas... Czy też śledzenie pana. Po prostu wybraliśmy się w tamte strony na spacer - mlasknął i popatrzył na mnie. Moje serce automatycznie przyśpieszyło i mimowolnie lekko się uśmiechnąłem.

Ticket to PleasureOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz