11.Wie?

730 18 1
                                    

15 minut po tym jak Asia wróciła do prewencyjnego.

Asia.POV.
Siedze w prewencyjnym. Gładze się po brzuchu i myślę jak to będzie Praca, Dom, Dziecko. Jeszcze ten związek Ojca Szymona z Jaskowską, ciąża Jaskowskiej. Pomyslalby kto, że przyszłe rodzeństwo Szymona będzie chodziło ze swoim/ą bratankiem/ką do jednego przedszkola i równoległej klasy w szkole. Moje przemyślenia przerwało wejście Szymona.

A-Boże, Nie strasz!
Sz-Przepraszam nie chciałem. - powiedział zdenerwowany i zawiedziony usiadł przy swoim biurku. Wstałam, stanęłam za nim i położyłam ręce na jego ramionach, i pocałowałam go w policzek.

A-Hej, co jest?
Sz-Nic.- westchnął i położył ręce na moich i na mnie spojrzał.
A-Chodzi o twojego ojca i Jaskowską?
Sz-Skąd wiesz?!- odwrócił się przodem do mnie cały czas trzymając moje ręce.
A-A... Dowiedziałam się podczas mojej rozmowy z Jaskowską.- odpowiedziałam i usiadłam mu na kolanach. Szymon puścił moje ręce. Jednął złapał mnie od tyłu w talii, a drugą położył mi na brzuchu. Ja natomiast obie założyłem mu na szyje.

Sz-Kocham was. Wiesz o tym?
A-Wiem, my Ciebie też. -pocałowaliśmy się.
Sz-A tak w ogóle to o czym rozmawiałaś z Jaskowską?
A-No o tym i o tamtym...
Sz-Czyli?
A-No... Okazało się że widziała nas wtedy gdy wychodzilismy z przychodni... I... pytała o to... no i.... abym nie zrozumiała jej źle to powiedziała o twoim ojcu....
Sz-Czyli innym słowem nasz związek wyszedł, A ty już wiesz o ciąży Jaskowskiej i o tym co tam...
A-Tak...- westchnąłam.
Nagle do pokoju wleciał Jacek.
J-Oj przepraszam. Już nie przeszkadzam.
Sz-Nie... wchodź...- powiedział Szymon i niechętnie mnie puścił, a ja wstałam mu z kolan.
J-jeśli już po rozmowie z komendantką to wezwanie macie.
A-A co się stało?
J-Wypadek na skrzyżowaniu Traugutta i Al. Jerozolimskich.
Sz-Okej. Jedziemy tam.

5 minut później
W RADIOWOZIE W DRODZE DO WYPADKU
(Cały czas Asia.POV. )

A-Szymon, bo... co do tego o czym rozmawialiśmy w pokoju to...
Sz-Asia, zanim spytasz. To tak mój Ojciec wie.
A-Wie?
Sz-Tak. Wie o nas i o twojej ciąży.
A-Aha...
Sz-Co jest?
A-Nie nic poprostu Jaskowska miała skomentować to co jej powiedziałam, kiedy...
Sz-Kiedy przerwało wam wielkie wejście.- zasmial się.
A-Tak. - zawtorowalam mu.
A-To chyba tu.
Sz-Na to wygląda.
Rozwiazalismy sprawę wypadku. Do końca służby zostało nam jeszcze 4h.

A-jest już 14. Zgłaszamy przerwę?
Sz-Mozemy.
A-00 dla 07.
J-zglaszam 00.
A-Wpisz nas na przerwę.
J-dobra ale bądźcie na radiu.
A-Przyjęłam. Bez odbioru.
A-To gdzie jemy? Komenda czy miasto
Sz-Może miasto? Tam za rogiem jest fajna knajpka. Hmm? Co ty na to?
A-Jak dla mnie może być.- jak ustaliliśmy tak zrobiliśmy.

W KNAJPIE

Złożyliśmy zamówienia i usiedliśmy na przeciwko siebie przy stoliku na dworzu. Złapalismy się za ręce i patrzyliśmy sobie w oczy (wyobraźcie to sobie❤-dop. aut)

Sz-Kocham Cię- przerwał krótką ciszę Szymon.
A-Ja ciebie też- w tej sekundzie przyszedł kelner z naszym zamówieniem, więc musieliśmy się oderwać od siebie co zrobiliśmy nie chętnie. Zjedliśmy, zglosiliśmy koniec przerwy i ruszyliśmy na dalszy patrol.
A-Hyyyy....-westchnąłam.
Sz-Co jest?
A-Nic.
Sz-Nic?
A-No nic. Poprostu.... jeszcze 3h a ja jestem padnięta jak nigdy.
Sz-No to jak skończymy służbę to od razu do domu.
A-No nie. Muszę jeszcze dokończyć rozmowę z Jaskowską.
Sz-Aha... No tak. Zapomniałem. - zaśmiał się.
A-Ale ja nie- zawtórowałam mu.

Po Służbie

Szymon.POV.
Sz-To ja idę do Jacka i poczekam przy aucie, aż skończysz swoją rozmowę, ok?
A-Ok.- Asia poszła do Jaskowskiej. A ja tak jak powiedziałem do Jacka, a następnie do auta czekać na Asie.

Asia.POV.
Poszłam w stronę Gabinetu Komendantki. Zapukałam.

KJ-Wejsc. -usłyszałam.
A-Dzień dobry. Miałyśmy dokończyć rozmowę.
KJ-A tak. Wchodź. Proszę usiądź. -usiadlam na krześle przed biurkiem Jaskowskiej.
KJ-A więc. Asiu... Tak jak Ci mówiłam nie rozdziele Cię z Szymonem i... co do twojej ciąży to... możesz pracować do 5 mies później dom albo praca Za biurkiem do 8 mies, następnie macierzyński.
A-Okej.
KJ-A teraz leć, bo pewnie Szymon się o ciebie martwi i nie cierpliwi, aż przyjdziesz.
A-Dobrze. Do widzenia.
Wyszłam i pokierowałam się na parking gdzie oparty o maskę samochodu czekał na mnie mój chłopak.
A-Już jestem.- podeszłam do niego i też oparłam się o maskę.
Sz-Jedziemy do domu?
A-Jedziemy.- odpowiedziałam. Zeszliśmy z maski, pocałowaliśmy się krótko i weszliśmy do auta. Po 20 min byliśmy już w domu.
************************************
Tak na rozweselenie tego poniedziałku, bądź nocy jeśli czytasz to wcześniej, wlatuje nowy rozdział. Mam nadzieję że wam się podoba.
Do zobaczenia
~Sol

☆Asia i Szymon-Historia jak ze snów☆ |ZAKOŃCZONA|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz