40. Przeprowadzka

329 10 1
                                    

2 dni później

Szymon.POV.

Dzisiaj się przeprowadzamy. Na szczęscie Madzia wyzdrowiała, więc nic nie stoi na przeszkodzie. Właśnie się obudziłem. Obok mnie leżała moja ukochana. Miałą uśmiech na ustach i spokojnie spała. Wstałem przykryłem ją porządnie i poszedłem zobaczyć co u Madzi. Na szczęście miała taki sam sen jak Asia. Wyglądały prawie identycznie. Jedyna różnica była taka, że ma  nosek podobny bardziej do mnie. Uśmiechnąłem sam do siebie. Pocałowałem małą w czółko i poszedłem zrobić śniadanie. Stanęło na zwykłym kanapkach. Kiedy skończyłem, ustawiłem wszystko na stole i poszedłem obudzić Asie i Magdę. Najpierw poszedłem do mojej żony.

Sz- Asiu... Skarbie... Pobudka... - zacząłem ściszonym głosem.
A- Hej...
Sz- Cześć... Zrobiłem śniadanie....
A- A Madzia?
Sz- Już idę ją obudzić... Za chwilę z nią przyjdę...
A- Yhym... - przykryła się cała łącznie z głową.
Sz- Tylko mi tu nie zaśnij... - odkryłem jej głowę.
A- Okej... - pocałowałem ją w skroń i poszedłem do Madzi...

Sz- Hej, Madziu pobudka...
M- Y-y
Sz- Córeczko... trzeba wstawać
M- Nie ce...
Sz- Chodź, bo śniadanie czeka...
M- Nie ce...
Sz- Hej, co się dzieje?
M- Bo chce zjeść ju w domu
Sz- Zjemy śniadanko i się przeprowadzamy...
M- ...
Sz- Hej, bo mama zje wszystko za nas.
M- Nie...
Sz- Chodź... - wziąłem Madzie na ręce i ruszyłem do kuchni. Mała przyczepiła się do mnie jak rzepa.

A- Hej, a kto tu jeszcze śpi?
Sz- Uparła się, że zje śniadanie dopiero po przeprowadzce...
A- Wtedy to będzie już obiad słońce...
M- Ale dlaczego?
A- Bo przeprowadzka jeszcze nam trochę zajmie...
M- ...
A- Chodź kochanie, tata zje, a ja cię nakarmię.
Sz- A ty?
A- Zjadłam już jedną kanapkę i jak na razie mi starczy.
Sz- Okej, ale zjesz coś jeszcze?
A- Tak zjem. - pocałowaliśmy się krótko, ale namiętnie.

M- Ble...
Sz- Hej, a tobie co się nie podoba?
M- Nic...
A- Nic? - Asia wzięła Madzie na rączki i ją raz podrzuciła przez co mała się zaczęła śmiać.

Sz- Chodźcie zjeść... - zaśmiałem się. Usiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść.

*Skip time*

Od razu po śniadaniu spakowaliśmy ostatnie rzeczy do auta i pojechałem je zawieść. Takich kursów zrobiłem trzy, za czwartym pojechaliśmy całą trójką.

M- Mamo, a czy będę miała w pokoju duże łóżko? - spytała w trakcie jazdy Magda.
A- Tak będziesz. - moja żona zaśmiała się.
M- A moje psytulanki?
A- Tak, też będą.
M- Jej! - zaśmialiśmy się wszyscy.
Sz- Już dojeżdżamy. - powiedziałem. Stanąłem przed posesją i wyłączyłem silnik.

Sz- To co? idziemy? - spojrzałem na Asię i odwróciłem się do Madzi.
M- Tak. - razem z Asią wyszliśmy z Auta. Ja wziąłem rzeczy z bagażnika, a Asia w tym czasie pomogła naszej córeczce. Kiedy weszliśmy już na posesję moja ukochana postawiła małą na Ziemi. Madzia od razu "pobiegła" do schodów przy drzwiach wejściowych i na nich usiadła.

Sz- To co, Zaczynamy nowy rozdział...

~P~O~L~S~A~T~

I uwaga tym akcentem kończymy tą książkę moi kochani.... Wiem jestem zła, ale nie bójcie się zapraszam na kilka słów ode mnie w następnym rozdziale...

~Sol

☆Asia i Szymon-Historia jak ze snów☆ |ZAKOŃCZONA|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz