35. Poznajcie sie... I

509 21 0
                                    

Następny dzień, rano

Szymon.POV.
Obudziłem się rano przez kogoś kto dobijał się do naszych drzwi. Obok mnie leżała Asia, która jeszcze spała. Oboje byliśmy nadzy po wydarzeniach z nocy. Szybko się ubrałem, przykryłem porządnie Asie i poszedłem otworzyć. Za drzwiami stał mój Ojciec?

OS-Cześć. Mogę najchwile wejść?
Sz-Znaczy Asia z Madzią jeszcze śpią, ale tak, proszę.- mój tata wszedł do środka.
Sz-Cos się stało?
OS-List przyszedł do Ciebie.- podał mi koperte.
OS-A jadę akurat na spotkanie z Naczelnikiem, a po drodze i tak...
Sz-Jasne...- wziąłem kopertę i zacząłem myśleć kto mógł wysłać mi list na ten adres skoro od 3,5 lat tan nie mieszkam.

OS-Ja już będę szedł. Pa.
Sz-Pa.- mój Ojciec wyszedł. Zamknąłem drzwi i postanowiłem, że zrobię śniadanie. Poszedłem do kuchni, położyłem list na stole i zacząłem robić posiłek. Kiedy postawiłem rzeczy na gazie, poszedłem obudzić Asie.

Sz-Asiu... skarbie, wstajemy. Hej.
A-Dzień dobry.
Sz-Za chwilę będzie śniadanie.
A-tylko się ubiore.
Sz-To ja obudzę Madzie.- pocałowaliśmy się krótko i tak jak powiedzieliśmy tak zrobiliśmy. Po obejrzeniu Madzi, wziąłem moją zaspanął córeczkę na ręce i poszedłem z nią do kuchni.

A-Ojejku, a co to za śpioszek?
M-Ym...
Sz-Może, mama się Tobą zajmie, a ja dokończę śniadanie, hm?- Madzia wyciągnęła rączki w stronę Asi.
A-Chodź tutaj.- moja ukochana wzięła małą na ręce. Magda niemalże z automatu wtuliła się w nią. Ja natomiast zacząłem kończyć śniadanie.

W połowie śniadanie

Siedzieliśmy i jedliśmy jajecznicę, którą zrobiłem. Kiedy usłyszeliśmy dzwonek do drzwi.
A-Pójdę otworzyć.
Sz-Jasne.

Asia.POV.
Poszłam otworzyć drzwi, za nimi stał KONRAD?!
A-Co ty tu robisz?
Nacz-Przyszedlem porozmawiać?
A-Skad wiesz gdzie mieszkam?
Nacz-Mam swoje sposoby. Wiesz jadę właśnie ze spotkania z niejakim Janem Zielińskim, zbieżność nazwisk?
A-Nie, to mój teść.
Nacz-O rodzina.
A-czego chcesz?
Nacz-Juz mówiłem, porozmawiać.
A-O czym.
Nacz-Po 1. O kimś, po 2. Poznać rodzinę.
A-Jemy w tej chwili śniadanie, a po za tym jesteśmy w trakcie przeprowadzki, jeszcze za chwile musimy jechac do pracy.
Nacz-To zajmę się swoją wnuczką.
A-Nie wiem czy to najlepszy pomysł...
Nacz-Jest dobry.
Sz-Asia! Wszystko w porządku?
Nacz-Jeśli nie powiedziałaś to...
A-Nie, Szymon już wie...
Nacz-To moge wejść?...
A-Okej... I...- poszliśmy do kuchni.
Sz-I co się stałoo...
Sz-Dzień dobry...
Nacz-Dzień dobry. -Konrad podał Szymonowi rękę. Mój ukochany nie pewnie oddał ten gest. W tej niezręcznej sytuacji Magda wygramoliła się z swojego krzesła i pobiegła do Szymona przytulając mu się do nogi.

M-Tato... kto to jet?- Szymon spojrzał na małą po czym skierował wzrok na mnie.
Sz-Madziu... może pójdź się przebierz, a za chwilę wszystkiego się dowiesz?
M-Dobze.- Magda poszła się ubrać, A my w trójkę zostaliśmy w niezręcznej ciszy, którą przerwał Konrad.

Nacz-Słyszałem, że się przeprowadzanie.
Sz-Ymmm....
Nacz-Skoro każdy, no prawie każdy, wie kim jestem to nie bądźmy tacy poważni. Asia już mówiła... Konrad jestem.
Sz-Szymon.- mój mąż nie pewnie podał rękę, a ja stanęłam obok niego tak, aby Szymek mógł złapać mnie prawą ręką w talii.
Nacz-Z związku z waszą pracą długo nie porozmawiamy. -spojrzałam wtedy na zegarek.
A-Mamy jeszcze 40 minut do odprawy, powinniśmy już wychodzić. -zwróciłam się do Szymona.
Sz-Nie zdążymy odwieść Madzi.
Nacz-Ja mogę się nią zająć.
A-Tylko, że....
M-Jus jetem.
Nacz-No to jak...?- Szymon spojrzał na mnie porozumiewawczo.
Sz-Okej. -kucnelam do Madzi.
A-Madziu... pójdziesz dzisiaj z dziadkiem, co?
M-Jakim dzadkiem?...- spojrzała nie pewnie na Szymona i Konrada. Wzięłam głęboki oddech. To było trudne.
A-Z dziadkiem Konradem.- Madzia spojrzała na mnie po czym skierowała wzrok na Naczelnika.
M-A wy?
A-Ja z tatą musimy pójść do pracy. Obiecuję, że zobaczymy się wieczorem, hm?
M-Kocham ce, mamo.- Madzia przytuliła się do mnie.
Nacz-Ja może pójdę z nią do parku, a później do mnie.
A-Co ty na to?
M-Tak!
Sz-To szybko chodźcie bo się za chwilę spóźnimy. -wyszliśmy z domu całą czwórką. Ja z Szymonem pojechaliśmy do pracy, a Madzia poszła z Konradem na placu zabaw i pewnie do niego do domu.
************************************

☆Asia i Szymon-Historia jak ze snów☆ |ZAKOŃCZONA|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz