-Nie stresujcie się tak-mówi do nas dr.Song kiedy weszliśmy do jego gabinetu.
Rano wstalismy z Minhyukiem i pojechaliśmy do przychodni. Na dzień dobry pielęgniarka pobrała mi krew potrzebna do wyniku badań oraz kazała czekać na przyjęcie. Dr. Song wezwał nas pierwszych i przebadał za pomocą USG ale po chwili kazał mi iść zrobić tomografię ponieważ coś wyszło nie tak.
Pierwszy stres że choroba postępuje, drugi że nie dało się jej zatrzymać, trzeci że coś się stało na nowo. Zrobiliśmy te badanie i czekaliśmy na przyjęcie w między czasie informując resztę co się dzieje. Teraz? Siedzimy właśnie w gabinecie oboje zestresowani czekając na informacje.
-Nic złego się nie dzieje. Po prostu pamiętasz że nie daliśmy Ci ostatnich dwóch dawek ze względu na to że były ogromne postępy-pyta mnie na co kiwam głową-Zatrzymały się a więc jednak musimy je podać
-Musi znowu być w szpitalu?-spytał go Hyuk
-Nie spokojnie, jedna dawkę damy dziś druga za dwa tygodnie-odpowiada na co oddycham z ulgą
-Czy po tych też będzie w takim stanie?
-Niestety tak
-Znowu będę wymiotować-wzdycham a Minhyuk kładzie mi dłoń na kolanie
-Niestety a więc gotowy?-pyta mnie na co kiwam głową
-Bardziej już nie będę
Udajemy się cala trójka do pokoju zabiegowego gdzie siadam na krześle i podwijam rękaw bluzy. Moja drugą dłoń ściska Minhyuk, ktory także jeździ po niej kciukiem w celu uspokojenia mnie. W chwili takiej jak ta naprawdę cenie sobie to że go mam.
-Changkyun tak jak zawsze poczujesz uczucie pieczenia-mówi na co tylko kiwam głową w pełni gotowy
Lekarz bierze moja rękę i poklepuje miejsce po czym wbija tam igłę na co ściskam mocniej dłoń Minhyuk'a i po chwili czuje rozrywające pieczenie.
-Zasady znacie więc tłumaczyć na nowo nie będę-mówi a my kiwamy głowami-Widzimy się za dwa tygodnie
-Przechodzi?-pyta mnie starszy gdy drzwi za lekarzem się zatrzymują
-Boli mniej-przyznaje
-Mi chodziło o twój smutek Kyunie-mówi a ja kręcę przecząco głową
-Chce już do reszty, do Joo-szepcze
-Już za chwilkę
Po chwili siedzielismy już w aucie, który prowadzil Minhyuk w dobrze znane mi miejsce. Widać było po nim że powstrzymuje się przed ciągłym pytaniem mnie czy dobrze się czuje. Odrazu gdy tylko zajechaliśmy wyszedłem z auta i udałem się do środka.
-Jak się czujesz?-spytał mnie Shownu gdy usiadłem obok niego na kanapie patrząc jak Jooheon nagrywa scenę.
-Minhyuk wam powiedział?
-Napisał na grupie-odparł
-Lepiej
-Okej Jooheon dziesięć minut przerwy-slysze głos dyrektora na go wstaje z zamiarem podejścia do niego lecz dosłownie w sekundach chłopak znajduje się przede mną przytulając mnie do siebie.
-Zgniote ci ubranie-mówię
-W dupie to teraz mam-odpowiada i odsuwa się tak żeby móc popatrzeć mi w oczy-Bardzo boli?
-Przechodzi
-Co powiedział lekarz
-Że za dwa tygodnie ostatni zastrzyk-mówi Minhyuk-Przy okazji Kihyun przeprasza ale nie da rady przyjść bo zatrzymało go nagrywanie
-Nie ma problemu przekaz mu, Wonho hyung też nie da rady
-Kto mówił nie da rady-mówi a wszyscy obracają się w jego stronę
-Co ty masz na sobie
-Uciekłem stylistce
-Jooheon tu mam dla ciebie strój do przebrania
-Zaraz wracam-mówi glaszczac mnie po głowie
-Changkyun dobrze że jesteś bo właśnie miałem do Ciebie dzwonić-mówi dyrektor na co odwracam się w jego stronę-Wszystko jest gotowe na to aby zaczynać nagrywać Fly with me a więc czekam tylko na to kiedy
-Jutro jadziemy do moich rodziców i nie ma bata żebym to przełożył a więc pojutrze?
-Pojutrze mamy sesje-odzywa się Shownu a ja uderzam się ręką w czoło i odrazu czuje ból w dłoni na co zaciskam ją i uśmiecham sie
-To za dwa dni? Pasuje Panu?
-Oczywiście a teraz wybaczcie ale muszę przyszkowac następna scenę-mówię odchodząc a ja podchodzę do Minhyuk'a
-Pokaż-mówię a ja podaje mu dłoń która ten odrazu masuje-Musisz uważać
-Zapomniałem się
-Już jestem-słyszymy Jooheon a ja zastygam w miejscu patrząc na niego-Co się stało?
-Twój chłopak to gapa-stwierdził Wonho a ja oparłem się o Minhyuk'a
głową-Dobra hyung idźcie do domu-mówi chłopak na co odrazu podnoszę się do góry
-Żartujesz? Ja zostaje
-Wilczku ja wiem jak ty się czujesz po tych zastrzykach także nie przejmuj się
-Ale obiecałem że będę przy tym tutaj
-A ja obiecałem Tobie, chłopakom oraz samemu sobie że nie pozwolę Ci nigdy cierpiec dlatego masz jechać do domu położyć się a ja skończę i do Ciebie dołączę-Przepraszam hyung-mówię do niego
-Przestań kochanie-całuję mnie w czoło-Minhyuk oddaje go w twoje ręce-Spoko umiem się zająć własnym bratem
-Z tego co pamiętam to nam 23 lat a nie 3-mówię
-I jesteś w trakcie leczenia-odzywa się Wonho
-Hoseok tu jesteś naprawdę mamy dużo pracy na dziś-odzywa się głos za nami
-Wiem wiem już idę
-Przestań wpakowywac nas w kłopoty chłopaku
-Widzimy się w domu-odzywa się odchodząc-Changkyun przywiozę ci żelki bo są tutaj
-Dziekuje
-Idziemy?-mówi Minhyuk a ja kiwam głową i ostatni raz przytulam chłopaka po czym zgodnie odchodzę do auta biorąc sobie po drodze sok pomarańczowy ze stołu-Mogłeś mi też wziąść-mówi a ja rzucam mu ten-A ty?
-Pijesz? To pij
-Czasami jesteś jak taki wrzod na tyłku-mówi wsiadajac do auta co i ja robię
-Ale wciąż ze mną żyjesz
-Niestety muszę-wzdycha a ja wzruszam ramionami zabierając mu jednak sok i na co ten kręci głową i rusza autem zabierając nas do domu.