Stał tam. Przede mną. W cholernie dobrze dobranym do niego garniturze. Minhyuk wykonał kawał dobrej roboty z nim. Na jego twarzy jak zawsze był szeroki uśmiech jeden z tych których pokochałem od razu.
Jako młody chłopak oglądający jego filmiki zawsze śmiałem się że kędyś będę jego mężem. Będę nosił jego nazwisko i z dumą trzymał jego dłoń. Teraz? Teraz to wszystko staje się prawda-Hyung to wszystko dzieje się naprawdę?-pytam gdy na dźwięk muzyki oboje ruszamy do przodu
-Nie to jeden z tych twoich psychicznych snów a bo co-odezwał się przez co odrazu żałowałem zadanego pytania
-Jestes najgłupszym bratem na świecie wiesz?
-Wiem, mówiłeś mi to już dziś z pięć razy
-A mam ochotę jeszcze więcej-odparłem podchodząc pod ołtarz
-No a więc słuchaj Joo jako prawowita rodzina tego tu mojego brata, który patrzy na mnie wzrokiem pełnym załamania chciałbym powitać cię w rodzinie i ten, pamiętaj że mimo wszystko wciąż mam cię na oku więc uważaj bo w domu w piwnicy mam takie specjalnie miejsce wiesz a tam mam takie rzeczy że aż ci oczy wyskoczą z
-A siądź już tu ty kretynie-odezwał się Pan Lee. Mój ojciec na co uśmiechnąłem się do niego
-Spokojnie hyung pamiętam-zaśmiał się Jooheon a mój brat zrobił gest "Mam cię na oku"
-Wydaje mi się iż możemy już zaczynać a więc zebraliśmy się tutaj aby połączyć tą dwójkę związkiem mał-odezwał się urzędnik lecz przewał mu głośny huk otwieranych drzwi an co wszyscy popatrzyliśmy w tamtą stronę.
Na widok Hoseoka leżącego na ziemi i jego chłopaka który z zażenowaniem patrzy na niego nie wytrzymałem i zaśmiałem się pod nosem.
-Przepraszamy, korki były? Shownu mamy ten aparat-odparł Hoseok wstając z ziemi
-Zamknij się i chodź już tu idioto
-Przysięgam oni nawet na naszym slubie muszą być no po prostu sobą-westchnąłem
-Ale przyznaj przy najmniej nie jest nudno i ckliwie-odparł Jooheon puszczając mi oko
-Myślę iż mogę kontynuować a więc gdzie ja to a tak, zebraliśmy się tutaj aby połączyć tą dwójkę związkiem małżeńskim. Jeżeli ktoś ma coś przeciwko niech odezwie się teraz abo zamilknie na wieki-odezwał się urzędnik i na szczęście nikt nie raczył się odezwać-A więc posłuchajmy teraz słów państw młodych
-Ja zacznę-odparliśmy w tym samym momencie uśmiechając się do siebie
-Pozwolisz?-spytał na co kiwnąłem głową-Widzisz chce zacząć ponieważ do samego końca nie byłem pewny co mogę Ci powiedzieć. Ci można powiedzieć komuś takiemu jak ty? Kocham cię to za mało. Moje uczucia to coś więcej niż kocham cię. To jak kocham cię do miliona. Właśnie takim uczuciem darze Ciebie i twoje wszystkie oblicza. Urocze, wredne, to oddane muzyce, roześmiane ale także to smutne i zranione. Podziekowanie za bycie ze mną to tak jakby powiedział ci dzień dobry,poniewaz nigdy w życiu nikt nie zrozumie jak bardzo jestem wdzięczny życiu że cię mam. Dlatego od teraz będę kochał cię do miliona i był wdzięczny za bycie z Tobą jako twój mąż. Mąż który będzie wielbił cię już do końca jego życia-zakończył calujac moje dłonie
-Dzięki Jooheon właśnie zepsułeś moja mowę-zaśmiałem się-Dosłownie wczoraj wieczorem mój głupi brat śmiał się ze mnie że kilka lat temu marzyłem o tej chwili i wymyślałem jak będzie wyglądał nasz ślub. Dzisiaj to dzieje się naprawdę i przechodzi wszystkie moje wyobrażenia. Twoja miłość do mnie ją przechodzi. Zostałeś przy mnie nie ważne co. Dbałeś i kochałeś. Wciąż to robisz a ja mogę zaoferować Ci tylko siebie. Mogę oddać ci tylko moje serce i moje życie i być przy Tobie jako twój mąż. Każdego dnia kochać i wspierać Jooheon ale obiecuje robić to w stu procentach
-A ja niczego więcej nie potrzebuje Wilczku
Reszte ceremonii spędziłem płacząc delikatnie. Widząc siostrzenice Jooheon'a która z pomocą swojej mamy niosla obrączki widziałem delikatne łzy w oczach chłopaka. Oboje mieliśmy ochotę rozpłakać się jak dziecko. Jednak mój brat robił to za nas. Serio było go tak strasznie słychać że aż moja mama się zmartwiła.
-Panie i Panowie przed wami Państwo Lee-odezwał się urzędnik
-Lee Changkyun-odezwał się Jooheon na co uśmiechnąłem się delikatnie-Nie wiem czy wiesz ale całe życie na Ciebie czekałem
-I vice versa Lee Jooheon-odparłem tuż przed dotknięciem jego cudownych ust.
Ust mojego męża