Obudziłam się w pokoju gościnnym, w którym unosił się zapach nowych mebli. Trochę się zdziwiłam, bo nie pamiętałam żebym kładła się spać do pokoju. Ostatnie co pamiętam to jak wybraliśmy nowy film z Sugą, zaczęliśmy oglądać i chyba odpłynęłam. Usiadłam na łóżku i zaczęłam się rozciągać.
-Nawet nie wiesz jak słodko śpisz- usłyszałam czyiś głos. Podskoczyłam ze strachu. Na łóżku siedział V, który bacznie mi się przyglądał.
-Tae, co ty tu robisz? - ledwo wydusiłam.
-Zasnęłaś w salonie z Sugą, chyba oglądaliście jakiś nudny film. Gdy tylko wróciliśmy z prób, przeniosłem cię do pokoju...
-To miło z twojej strony- uśmiechnęłam się- czy my ... spaliśmy razem?
-Jeszcze nie... A chciałabyś żebyśmy razem spali?
Zrobiłam się lekko czerwona. Zakryłam twarz rękoma. V zaczął się śmiać, po czym złapał mnie za ręce odkrywając moją zarumienioną twarz i spojrzał mi w oczy.
-Nie rób mi tego, zawstydzasz mnie- zaczęłam
-Jesteś taka urocza jak się wstydzisz Lu- powiedział V
Chwilę spoglądaliśmy sobie w oczy. Mogłabym patrzeć na niego dniami, jest taki idealny. Czułam głębię jego spojrzenia. W pewnym momencie odsunął się.
-Mam coś twojego w pokoju- oznajmił.
-Co takiego? - lekko się zdziwiłam.
-Chodź, pokażę ci- złapał mnie za rękę.
Przyciągnął mnie do swojego pokoju, który znajdował się zaraz obok mojego. Pokój był w moim stylu, widać było, że to pokój artysty. Na ścianie poprzyczepiane były różne rysunki, w rogu stała sztaluga, a meble były bardzo oryginalne. Wszędzie ustawione były rośliny, nadające klimat. Rozglądając się zauważyłam, że na jednej ze ścian rozciągnięty był sznurek, a na nim poprzyczepiane moje rysunki. Tae zauważył, że poznałam swoje dzieła i zaczął.
-Wystawały z twojego mokrego plecaka, były wilgotne, postanowiłem, że porozwieszam je, żeby nic im się nie stało. Strasznie mi się spodobały... masz ogromny talent- powiedział z uśmiechem na twarzy.
-Jenki, jesteś kochany, dziękuję- przytuliłam Tae, a on odwzajemnił uścisk.
-Gdzie uczyłaś się rysować? Jesteś artystką?- zaczął zadawać pytania
-Od małego zawsze kochałam rysować, studiuję na artystycznym kierunku, dlatego muszę dużo rysować i ćwiczyć. Myślę, że można powiedzieć, że jestem artystką- odpowiedziałam.
-Niesamowite, jestem pod ogromnym wrażeniem- podszedł do jednego rysunku, na którym był portret - zawsze chciałem nauczyć się rysować portrety. To jest strasznie trudne... - powiedział wgapiając się w rysunek
-Jak chcesz to z miłą chęcią udzielę ci wskazówek- zaproponowałam
-Na prawdę?- powiedział uradowanym głosem.
-Z przyjemnością!
-Możemy zacząć dzisiaj? - zapytał
-Jasne tylko najpierw pójdę wziąć prysznic. Jak będę gotowa to możemy brać się do roboty.
Tak jak powiedziałam tak zrobiłam. Po gorącej kąpieli od razu udałam się do pokoju V. Miałam jeszcze lekko mokre włosy. Zapukałam parę razy i weszłam do środka. Kim leżał na łóżku z ołówkiem i kartką w dłoniach. Na ten widok na mojej twarzy pojawił się uśmiech, chłopak odwzajemnił go.
- No dobrze, zaczniemy od podstaw- zaczęłam. Powoli wprowadziłam V w podstawy rysunku twarzy. Wsłuchiwał się z zaciekawieniem, na jego twarzy widziałam skupienie.
-Twarz jest niesamowita
-Prawda? - uśmiechnęłam się.
Po krótkim wykładzie, chłopak zaczął szkicować na kartce moją twarz.
-Mogę dotknąć twojej twarzy? Chciałbym poczuć wypuklenia i dokładnie cię odmierzyć- przerwał ciszę.
-Jasne- zbliżyłam twarz do chłopaka. On odłożył ołówek i kartkę na kolana. Zaczął powoli dotykać mojej twarzy. Patrzyłam na jego oczy, robiło mi się gorąco.
-Jesteś taka ciepła i miękka- powiedział, nie odrywając oczu z moich policzków -Mógłbym rysować ciebie bez przerwy - dodał, po czym jego usta zaczęły powoli zbliżać się do moich. Były coraz bliżej, aż nagle poczułam ich miękkość. To był bardzo szybki i delikatny pocałunek. Odwzajemniłam go.
Po tej szybkiej akcji, odsunął się i kontynuował rysowanie. Siedziałam i wpatrywałam się w poruszającą się końcówkę ołówka. Byłam podekscytowana i w głębi duszy wariowałam, przez to co się wydarzyło. Co jakiś czas chłopak uśmiechał się do mnie.
Jak na pierwszy szkic wyszło mu bardzo dobrze. Widać było, że na rysunku jestem ja.
-Jest wspaniały! Szybko się uczysz- chwyciłam rysunek i uważnie przyglądałam się mu.
-Jesteś najlepszą nauczycielką. Zatrzymaj go, jest dla ciebie, chciałbym, żeby przypominał ci o mnie kiedy na niego spojrzysz.
-Dziękuję! Ale, nie potrzebuję rysunku, żeby o tobie pamiętać V ...
Uśmiechnął się
-A ten pocałunek... mam nadzieję, że cię nie wystraszyłem ... - lekko się zawstydził i zaczął przegryzać wargę- chyba mi się po... - V nie zdążył dokończyć, gdy nagle wszedł Jk.
-To wy nie śpicie? A ja tu na paluszkach chodzę po całej chawirce- przerwał Kookie - co tu jakieś romantiko spotkanie?
-Uczyłam V rysować- powiedziałam zawstydzona.
-To tak to się teraz mówi? Rysowanie? Tak? - droczył się Kookie.
Spojrzeliśmy się na siebie z V z zażenowaniem.
-Kook, nie świruj dobrze? - powiedział V śmiejąc się.
-Idziemy na śniadanko?- zaproponował V.
Razem z Kookiem przytaknęliśmy i udaliśmy się do kuchni, by przygotować sobie i reszcie śniadanie.
CZYTASZ
RAIN (BTS)
FanfictionLuna wyjeżdża samotnie do Korei. Przypadkowo spotyka znanego jej już chłopaka, członka jednego z najpopularniejszych zespołów w Korei. Jej życie zmienia się od tego jednego spotkania... Zapraszam do czytania :)