42

256 16 2
                                    

Poczułam jak coś liże mnie po twarzy. Otworzyłam oczy, nade mną zwisała mordka Yeontana. 

-Hej mały- zaczęłam głaskać go po brzuszku. Jego ogonek nie przestawał merdać. 

Podniosłam się i usiadłam na łóżku. Tae jeszcze spał. Dziwne, bo zasypialiśmy razem, wtuleni w siebie, a teraz leży na materacu na ziemi. Pewnie spadł... ups. W sumie nie dziwię się łóżko jest bardzo małe. Siedziałam tak chwilę wpatrując się raz w śpiącego chłopaka, a raz na Yeontana bawiącego się moją ręką. 

-Jaką masz mięciutką sierść- powiedziałam gładząc go po głowie- to moje włosy nawet nie są takie gładkie i miękkie- zaśmiałam się sama do siebie. Od kiedy jestem w Korei moje włosy są w o wiele lepszym stanie, szampony chłopaków na prawdę są dobre. 

-Z czego się śmiejecie?- przerwał Tae, moją zabawę z pieskiem. 

-Tak sobie rozmawiamy- uśmiech nie schodził mi z twarzy. Tae przeciągnął się i usiał na materacu- spadłeś, prawda?

-Lekko się zsunąłem- zaśmiał się, na co ja również. -Ale... nie zrezygnuję. Jestem uzależniony od zasypiania z tobą w objęciach.

-Nie dobrze... - uśmiechnęłam się. 

Pov. Anel 

-Co tam młoda? - usłyszałam zza pleców Jimina. Odłożyłam nóż na blat, którym właśnie przecinałam bułkę i spojrzałam w kierunku chłopaka. 

-A nic, śniadanie robię- uśmiechnęłam się- a u ciebie stary? - Jimin się lekko zaśmiał po czym zmienił minę na poważną. 

-Nie taki stary... - otworzył lodówkę i zaczął czegoś szukać. 

Usiadłam z gotową kanapką przy stole, po chwili dołączył do mnie Jimin ze swoim jedzeniem. 

-Ciekawe jak tam Lu i Tae sobie radzą... - przerwał ciszę. 

-Hmm, ciekawe- zamyśliłam się. 

Chwilę rozmawialiśmy, dołączyła do nas reszta. 

-Mam ważną informacje- powiedział Namjoon przełykając ostatni kęs kanapki. Wszyscy skierowali wzrok na chłopaka- jedziemy na wycieczkę. Jeszcze nie wiem gdzie, dowiemy się za kilka dni, jak wrócimy do pracy...

-Czyżby Bon Voyage? - przerwał Hobi. 

-Zgadza się- uśmiechnął się lider.

-Ciekawe gdzie pojedziecie- dodałam. 

-Pojedziemy... - podkreślił Rm. 

Pov. Luna 

Razem z Tae weszliśmy do windy. 

-Moja rodzina bardzo cię polubiła- powiedział wciskając guzik na odpowiednie piętro. 

-Cieszę się! To był na prawdę wspaniały czas- uśmiechnęłam się i złapałam chłopaka za rękę. 

-Myślisz, że było im dobrze bez nas? 

-Anel i reszcie?

-Tak...

-Myślę, że nie- zaśmiałam się- było im paskudnie, źle...

-Też tak myślę- pocałował mnie w czoło. 

Drzwi były otwarte, weszliśmy do środka. Po mieszkaniu rozchodziły się różne zapachy, nawet nie potrafię opisać jakie. Sofy były rozsunięte, na stoliku butelki po alkoholu, śmietnik pełen, aż się z niego wysypywało. 

-Bardzo dobrze im było.. - wydusił V zapatrzony na rozwalone mieszkanie. 

Staliśmy jak wryci. Po chwili się ocknęłam, poszłam do pokoju Anel. Idąc korytarzem spojrzałam na zegar, wskazówki wskazywały na 12:13. 

-Co to za impreza tu była! - krzyknęłam wchodząc do pokoju Anel. Niestety pokój był pusty, żadnej żywej duszy. Hmmm...

Wiem gdzie może być. Poszłam do pokoju maknee. Otworzyłam po cichu drzwi. Na łóżku spał Kook, Anel i Jimin. Jimin przytulał Jungkooka, a Anel Jimina. 

-Księżniczki! - krzyknęłam. 

Wszyscy się zerwali. 

-Musisz? - krzyknął Jimin łapiąc się za głowę. 

-O siema- dodałam Anel 

Wszyscy wyglądali źle, jakby nie spali kilka dni. 

-Nie mogliście poczekać z imprezą na nas? - usiadłam na łóżku. 

-To była spontaniczna ceremonia- zaśmiał się Jimin. 

-Ceremonia czego? - spojrzałam na chłopaka. 

-Ceremonia życia- dodał Jungkook i położył się z powrotem na łóżku. 

-Młodzi zaszaleli- powiedział Jin wchodząc do pokoju. 

-To znaczy, że to wasza sprawka? - spojrzałam na trójkę leżącą w łóżku. 

-Tak, zrobiliśmy sobie małą imprezę w 3- wydusiła Anel. 

-Ale.. Czemu prawie cały salon to jeden wielki śmietnik? 

-Jesteśmy zdolni do gorszych rzeczy- uśmiechnął się Jungkook. 

Imprezowicze posprzątali lewo podkreślam ledwo całe mieszkanie. Trochę im to zeszło, ale dali radę. Potem usieliśmy wszyscy w salonie. Opowiadaliśmy z Tae co porabialiśmy przez czas naszej nieobecności. 

-Gotowałaś z mamą Tae? - krzyknął Jimin- to zaszczyt! Zazwyczaj nie pozwala na to żeby ktoś pracował w jej kuchni. 

-To prawda, sam się zdziwiłem- zaśmiał się Tae. 


Minęło sporo czasu. Kilka dni po naszym powrocie z Tae do Seulu pojechaliśmy do Grecji, gdzie chłopcy kręcili Bon Voyage. To był na prawdę udany wyjazd. Dużo pozwiedzaliśmy, kąpaliśmy się w morzu, próbowaliśmy greckich potraw. Mieliśmy dużo czasu wolnego z którego wszyscy chętnie korzystaliśmy. Wspólnie spędzaliśmy czas. 

Niestety, wszystko zawsze ma swój koniec. 2 miesiące zleciało tak szybko. Zanim trafiłam do Korei nie wiedziałam, że tak wspaniale spędzę ten czas, poznam najwspanialszych ludzi, zwiedzę nie tylko Koreę. 

Wspólnie z Tae postanowiliśmy, że wrócę do Polski by dokończyć studia. Tylko rok. Jak dwa miesiące zleciały tak szybko to rok na pewno tez zleci. Za rok znów wrócę do Korei, tym razem na dłużej. Tae będzie mnie często odwiedzać, obiecał mi. Trzymam go za słowo. 

Za dwa dni wylatujemy... Ja i Anel

RAIN (BTS)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz