Obudziłam się o 14. Nie chciałam budzić Tae, tak słodko spał, a poza tym zasługuje na odpoczynek. Dzisiaj chłopcy mieli wolne, to chyba oczywiste, po takim intensywnym dniu. Poszłam do łazienki znajdującej się na dole i wzięłam prysznic, wczoraj tak szybko zasnęłam. Mimo, że sobie trochę pospałam, to nadal czułam zmęczenie.
Minęły dwa tygodnie. Pan Hitman zaproponował mi pracę w wytwórni na okres pobytu w Korei, jako scenografka. Pracuję przy wnętrzach ukazywanych w teledyskach oraz nad wyglądem sceny na przyszłe koncerty BTS. Moja praca trwa od poniedziałku do piątku, tak jak chłopców. Zazwyczaj zaczynamy o tej samej godzinie. O 8 jedziemy wszyscy razem do wytwórni. Moja siostra różnie. Czasem zostaje w domu, gdzieś wychodzi, albo jedzie z nami i przesiaduje na próbach chłopców. Kończę najczęściej o 15 i idę po jakiś posiłek dla Bangtanów i mojej siostry.
Siedziałam własnie przy moim biurku, szkicując plan pomieszczenia do teledysku, który niedługo ma powstawać, gdy do pomieszczenia wszedł Hitman.
-Dzień dobry, Lu - powiedział uśmiechnięty i oparł się pośladkami o moje biurko.
-Dzień dobry- uśmiechnęłam się- Co słychać?
-A wszystko dobrze, bardzo dobrze. Co tam masz? - zapytał i zaczął zaglądać do moich szkiców.
-Do teledysku- dodałam.
-No, no dobrze to wygląda. Słuchaj, nie wiem czy wiesz, ale niedługo BTS mają comeback, będzie dużo pracy. Zawsze jest małe zamieszanie, ale dajemy radę. W przyszłym tygodniu wypuszczamy nowy teledysk, na szczęście już jest gotowy od półtora roku. Zawsze pracujemy z małym wyprzedzeniem, Hah- zaśmiał się- ty robisz scenografię do teledysku, który będzie wypuszczony w przyszłym roku, więc na spokojnie, masz dużo czasu.
-Tylko jest mały problem. Mam nadzieję, że pamiętasz. Za miesiąc wracam do Polski i nie będzie mnie tutaj... możliwe, że dopiero za rok...
-Wiem, pamiętam. Pomyślałem, czy nie chciałabyś i tak dla nas pracować. Będziesz w Polsce, co jakiś czas wyślesz nam swoje szkice i opracowaną scenografię. Rozumiem, że masz studia, dlatego nie chciałbym ciebie za bardzo obciążać obowiązkami- uśmiechnął się.
-Jenki, byłoby super! - krzyknęłam i aż wstałam z miejsca.
-Na prawdę? To super! - przytulił mnie - jesteś moją ulubioną pracownicą!
Pov. Anel
Właśnie weszłam do wytwórni, ukłoniłam i uśmiechnęłam się do pani w recepcji, następnie udałam się do windy. Wcisnęłam guzik. Stałam zamyślona wpatrując się w drzwi od windy. Przez dwa tygodnie dużo się działo, mam na myśli Soobina. Po gali, cały czas miałam z nim kontakt, niestety. Spotykałam się z nim, chodziliśmy do restauracji na obiady, kiedy reszta moich współlokatorów była w pracy, zmuszał mnie. Udawałam, że się świetnie z nim bawię, tak na prawdę miałam go dosyć. Brzydził mnie, zdarzało się, że mnie dotykał. Czułam się jak więzień, nadal się czuję, bo to nadal trwa. Z każdym dniem coraz bardziej go nienawidzę. Mam ochotę mu się postawić, ale boję się.
Winda zatrzymała się, wyszłam. Idąc długim korytarzem, usłyszałam otwierające się drzwi. Ktoś za mną stanął.
-Hej kochanie- usłyszałam zza pleców głos Soobina. Objął mnie w pasie i pocałował w szyję. Postanowiłam, że się zbuntuję. Wyrwałam się z rąk chłopaka.
-Nie mów tak do mnie! - krzyknęłam.
-Co powiedziałaś? - wkurzył się. Złapał mnie za nadgarstek - żartujesz sobie? Jesteś nie grzeczna, nie podoba mi się to!
-Zostaw mnie! Rozumiesz? Nie kocham cię i nigdy cię nie pokocham! Jesteś potworem! - krzyczałam, próbowałam się wyrwać, był silniejszy. W pewnym momencie poczułam ból na policzku. Dostałam od niego z plaskacza. Upadłam na ziemię. Do oczu napłynęły mi łzy.
-Przykro mi, ale musiałem cię uderzyć- powiedział i kucnął przy mnie. Wyciągnął rękę i położył dłoń delikatnie na miejsce po uderzeniu.
-Teraz nagle taki delikatny- spojrzałam na niego cała zapłakana, odepchnęłam jego rękę - Zostaw mnie! Odejdź- krzyknęłam.
Nagle na korytarzu pojawił się Jungkook, chyba usłyszał jak się wydzieram. Zobaczył jak siedzę skulona przy ścianie, a Soobin kuca nade mną. Podbiegł do nas.
-Co jej zrobiłeś- wydarł się na Soobina.
-Nic jej nie zrobiłem! -krzyknął chłopak.
-Upadłam- wymamrotałam- Soobin próbował mi pomóc- skłamałam.
-Dokładnie- dodał. Jungkook spojrzał na mnie z niedowierzaniem.
-Odejdź- wymamrotał do Soobina. Ten nic nie odpowiedział, wrócił do swojej sali prób.
-Anel, nie wierzę- zwrócił się do mnie gładząc mnie po głowie- nie wierzę, że się przewróciłaś.
Zaczęłam jeszcze bardziej płakać, nie mogłam się powstrzymać, jedną ręką próbowałam zakryć czerwony policzek.
-Spokojnie, powiedz mi, wszystko. Soobin cię wykorzystuje? Robi ci krzywdę? - zaczął zadawać pytania. Nie odzywałam się, trzymałam cały czas za policzek.
-Pokaż- złapał za moją rękę, którą przykrywałam zaczerwienienie, odsłonił policzek - To nie wygląda na wypadek, to on prawda? - przytaknęłam- zabiję go! - krzyknął i wstał.
-Nie! Jungkook, błagam! - krzyczałam- proszę cię, nie idź do niego!
-Grozi ci prawda? Nie mogę tego tak zostawić!- chłopak odwrócił się i miał już iść w kierunku drzwi za którymi zniknął Soobin. Szybko wstałam i złapałam go za rękę.
-Nie możesz- szepnęłam- proszę- zaczęłam bardziej płakać.
-Dobrze, nie pójdę do niego teraz- powiedział po czym przybliżył się do mnie i mnie przytulił. Czułam się tak bezpiecznie w jego ramionach. Staliśmy tak przez jakiś czas...
-Dziękuję - wydusiłam, nie przerywając uścisku.
-Ślad na twojej ręce, po gali. To też jego sprawka. Prawda?- spojrzał mi w oczy.
-Tak- powiedziałam zachrypniętym głosem i przytuliłam go jeszcze mocniej.
-Wiedz, że tego tak nie zostawię...
CZYTASZ
RAIN (BTS)
FanfictionLuna wyjeżdża samotnie do Korei. Przypadkowo spotyka znanego jej już chłopaka, członka jednego z najpopularniejszych zespołów w Korei. Jej życie zmienia się od tego jednego spotkania... Zapraszam do czytania :)