35

289 15 4
                                    

Obudziłam się o 14. Nie chciałam budzić Tae, tak słodko spał, a poza tym zasługuje na odpoczynek. Dzisiaj chłopcy mieli wolne, to chyba oczywiste, po takim intensywnym dniu. Poszłam do łazienki znajdującej się na dole i wzięłam prysznic, wczoraj tak szybko zasnęłam. Mimo, że sobie trochę pospałam, to nadal czułam zmęczenie.

Minęły dwa tygodnie. Pan Hitman zaproponował mi pracę w wytwórni na okres pobytu w Korei, jako scenografka. Pracuję przy wnętrzach ukazywanych w teledyskach oraz nad wyglądem sceny na przyszłe koncerty BTS. Moja praca trwa od poniedziałku do piątku, tak jak chłopców.  Zazwyczaj zaczynamy o tej samej godzinie. O 8 jedziemy wszyscy razem do wytwórni. Moja siostra różnie. Czasem zostaje w domu, gdzieś wychodzi, albo jedzie z nami i przesiaduje na próbach chłopców. Kończę najczęściej o 15 i idę po jakiś posiłek dla Bangtanów i mojej siostry. 

Siedziałam własnie przy moim biurku, szkicując plan pomieszczenia do teledysku, który niedługo ma powstawać, gdy do pomieszczenia wszedł Hitman. 

-Dzień dobry, Lu - powiedział uśmiechnięty i oparł się pośladkami o moje biurko. 

-Dzień dobry- uśmiechnęłam się- Co słychać?

-A wszystko dobrze, bardzo dobrze. Co tam masz? - zapytał i zaczął zaglądać do moich szkiców. 

-Do teledysku- dodałam. 

-No, no dobrze to wygląda. Słuchaj, nie wiem czy wiesz, ale niedługo BTS mają comeback, będzie dużo pracy. Zawsze jest małe zamieszanie, ale dajemy radę. W przyszłym tygodniu wypuszczamy nowy teledysk, na szczęście już jest gotowy od półtora roku. Zawsze pracujemy z małym wyprzedzeniem, Hah- zaśmiał się- ty robisz scenografię do teledysku, który będzie wypuszczony w przyszłym roku, więc na spokojnie, masz dużo czasu. 

-Tylko jest mały problem. Mam nadzieję, że pamiętasz. Za miesiąc wracam do Polski i nie będzie mnie tutaj... możliwe, że dopiero za rok... 

-Wiem, pamiętam. Pomyślałem, czy nie chciałabyś i tak dla nas pracować. Będziesz w Polsce, co jakiś czas wyślesz nam swoje szkice i opracowaną scenografię. Rozumiem, że masz studia, dlatego nie chciałbym ciebie za bardzo obciążać obowiązkami- uśmiechnął się. 

-Jenki, byłoby super! - krzyknęłam i aż wstałam z miejsca. 

-Na prawdę? To super! - przytulił mnie - jesteś moją ulubioną pracownicą!

Pov. Anel 

Właśnie weszłam do wytwórni, ukłoniłam i uśmiechnęłam się do pani w recepcji, następnie udałam się do windy. Wcisnęłam guzik. Stałam zamyślona wpatrując się w drzwi od windy. Przez dwa tygodnie dużo się działo, mam na myśli Soobina. Po gali, cały czas miałam z nim kontakt, niestety. Spotykałam się z nim, chodziliśmy do restauracji na obiady, kiedy reszta moich współlokatorów była w pracy, zmuszał mnie. Udawałam, że się świetnie z nim bawię, tak na prawdę miałam go dosyć. Brzydził mnie, zdarzało się, że mnie dotykał. Czułam się jak więzień, nadal się czuję, bo to nadal trwa. Z każdym dniem coraz bardziej go nienawidzę. Mam ochotę mu się postawić, ale boję się. 

Winda zatrzymała się, wyszłam. Idąc długim korytarzem, usłyszałam otwierające się drzwi. Ktoś za mną stanął. 

-Hej kochanie- usłyszałam zza pleców głos Soobina. Objął mnie w pasie i pocałował w szyję. Postanowiłam, że się zbuntuję. Wyrwałam się z rąk chłopaka. 

-Nie mów tak do mnie! - krzyknęłam. 

-Co powiedziałaś? - wkurzył się. Złapał mnie za nadgarstek - żartujesz sobie? Jesteś nie grzeczna, nie podoba mi się to!

-Zostaw mnie! Rozumiesz? Nie kocham cię i nigdy cię nie pokocham! Jesteś potworem! - krzyczałam, próbowałam się wyrwać, był silniejszy. W pewnym momencie poczułam ból na policzku. Dostałam od niego z plaskacza. Upadłam na ziemię. Do oczu napłynęły mi łzy. 

-Przykro mi, ale musiałem cię uderzyć- powiedział i kucnął przy mnie. Wyciągnął rękę i położył dłoń delikatnie na miejsce po uderzeniu. 

-Teraz nagle taki delikatny- spojrzałam na niego cała zapłakana, odepchnęłam jego rękę - Zostaw mnie! Odejdź- krzyknęłam. 

Nagle na korytarzu pojawił się Jungkook, chyba usłyszał jak się wydzieram. Zobaczył jak siedzę skulona przy ścianie, a Soobin kuca nade mną. Podbiegł do nas. 

-Co jej zrobiłeś- wydarł się na Soobina.

-Nic jej nie zrobiłem! -krzyknął chłopak. 

-Upadłam- wymamrotałam- Soobin próbował mi pomóc- skłamałam. 

-Dokładnie- dodał. Jungkook spojrzał na mnie z niedowierzaniem. 

-Odejdź- wymamrotał do Soobina. Ten nic nie odpowiedział, wrócił do swojej sali prób. 

-Anel, nie wierzę- zwrócił się do mnie gładząc mnie po głowie- nie wierzę, że się przewróciłaś. 

Zaczęłam jeszcze bardziej płakać, nie mogłam się powstrzymać, jedną ręką próbowałam zakryć czerwony policzek. 

-Spokojnie, powiedz mi, wszystko. Soobin cię wykorzystuje? Robi ci krzywdę? - zaczął zadawać pytania. Nie odzywałam się, trzymałam cały czas za policzek. 

-Pokaż- złapał za moją rękę, którą przykrywałam zaczerwienienie, odsłonił policzek - To nie wygląda na wypadek, to on prawda? - przytaknęłam- zabiję go! - krzyknął i wstał. 

-Nie! Jungkook, błagam! - krzyczałam- proszę cię, nie idź do niego! 

-Grozi ci prawda? Nie mogę tego tak zostawić!- chłopak odwrócił się i miał już iść w kierunku drzwi za którymi zniknął Soobin. Szybko wstałam i złapałam go za rękę. 

-Nie możesz- szepnęłam- proszę- zaczęłam bardziej płakać. 

-Dobrze, nie pójdę do niego teraz- powiedział po czym przybliżył się do mnie i mnie przytulił. Czułam się tak bezpiecznie w jego ramionach. Staliśmy tak przez jakiś czas... 

-Dziękuję - wydusiłam, nie przerywając uścisku.  

-Ślad na twojej ręce, po gali. To też jego sprawka. Prawda?- spojrzał mi w oczy. 

-Tak- powiedziałam zachrypniętym głosem i przytuliłam go jeszcze mocniej. 

-Wiedz, że tego tak nie zostawię... 




RAIN (BTS)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz