37

251 15 0
                                    

Leżałam i patrzyłam w sufit. Myślałam o tym, co wydarzyło się z Soobinem. Pierwszy raz mnie uderzył, bo pierwszy raz się zbuntowałam. Nagle usłyszałam jak dzwoni mój telefon. Wzięłam go do ręki. Dzwonił Soobin. Nie chcę odebrać, ale muszę. 

-Halo? - odebrałam. 

-Będę po ciebie za 5 min. Musimy pogadać... - powiedział po czym rozłączył się. Nie czekał nawet na moją odpowiedź. Przebrałam się w pierwsze lepsze ciuchy i wyszłam. Uprzedziłam siostrę, że wychodzę. Chłopcy byli jeszcze na próbach. 

Wyszłam z apartamentowca, przed wejściem stał czarny sportowy samochód. Stanęłam w miejscu, w pewnym momencie za spuszczającą się szybą pojawiła się twarz Soobina. 

-Wsiadaj- krzyknął, uśmiechając się przy tym. Aż zrobiło mi się nie dobrze. Wsiadłam nic nie mówiąc - cześć piękna- powiedział i przejechał dłonią po moim udzie. Lekko się wzdrygnęłam. 

-Co chcesz? - wymamrotałam, nie patrząc na niego. 

-Słuchaj, przepraszam cię za to co zrobiłem- przybliżył się do mnie. 

-I ja mam ci tak po prostu wybaczyć? Uderzyłeś mnie! Zmuszasz mnie! Czemu nie dasz mi spokoju! - zaczęłam się wydzierać. Zacisnął ręce na kierownicy. 

-To nie jest miejsce na taką rozmowę - powiedział po czym odpalił samochód. 

-Gdzie jedziemy? - zapytałam, lekko wystraszona. 

-Do mojego mieszkania- ruszył z piskiem opon. 

Dojechaliśmy do nowoczesnego apartamentowca, weszliśmy do windy i wysiedliśmy na ostatnim piętrze. Soobin otworzył drzwi znajdujące się zaraz obok windy. Mieszkanie było spore. 

-Chcesz coś do picia? - zapytał. 

-Nie, dzięki- wymamrotałam. Usiadłam na kanapie, on zrobił to samo. 

-Jeszcze raz przepraszam, to się więcej nie powtórzy... - zaczął. Nie odzywałam się- Kocham cię i  chciałbym dać ci wszystko czego pragniesz...

-Wszystko? - przerwałam- To daj mi wolność. Myślisz, że się w tobie tak po prostu zakocham? Ja cię nigdy nie pokocham.  Traktujesz mnie okropnie! - krzyczałam- zmuszasz mnie...

-To co mam zrobić, co? - krzyknął i wstał. 

-Nic nie możesz zrobić Soobin. Pogódź się z tym... 

Zapadła cisza. Soobin usiadł bliżej mnie. Po chwili złapał za moją rękę. 

-Co ty robisz? - krzyknęłam. Próbowałam wyrwać rękę, ale był silniejszy. 

-Będę delikatniejszy- szepnął, po chwili jego dłoń znalazła się na moim udzie. 

-Soobin, nie rób tego! - krzyknęłam, chciałam wstać, ale on przyciągnął mnie do siebie. Siedziałam na jego kolanach. Trzymał mnie mocno. 

-Nie uciekaj skarbie- szepnął do ucha. Jego dłoń cały czas spoczywała w tym samym miejscu. Gładził mnie po udzie, po chwili niebezpiecznie zbliżała się do okolic bikini. Drugą ręką odgarnął moje włosy i złapał za brodę, przyciągnął w stronę swojej twarzy, powoli zaczął całować moje usta. Wyrwałam się z całej siły. 

-Nie chce! - krzyknęłam, stojąc przed nim, nadal spoczywał na kanapie. Wykorzystałam to i wybiegłam z mieszkania. Nie chciałam czekać na windę, od razu udałam się w stronę schodów. Usłyszałam jak za mną wybiega. Strasznie zmęczyłam się po tych schodach, mimo to biegłam dalej. Uciekłam w nieznanym mi kierunku. 

Chyba go zgubiłam. Nie widziałam go, ale nadal biegłam. Dotarłam do jakiegoś parku. Opadałam z sił, usiadłam na ławce i wyciągnęłam telefon. Zadzwoniłam do Jungkooka. Od razu odebrał. Była godzina 19. 

-El? Coś się stało? - usłyszałam jego głos, który od razu troszkę mnie uspokoił. 

-Jungkook, nie wiem gdzie jestem... Uciekłam od Soobina... uciekłam daleko... nie dogoni mnie- zaczęłam się jąkać, moje zdania nie miały sensu. 

-Już po ciebie jadę, zostań tam. Zaraz cię na mierzę- powiedział zdenerwowany.

Nie musiałam długo czekać, Jungkook przyjechał tak szybko. Gdy zobaczyłam go, od razu się na niego rzuciłam. Ściskając go zaczęłam płakać. 

-Już dobrze... - szepnął mi do ucha- Jak to się stało, że... - przerwał- nie teraz- sam sobie odpowiedział. 

Wsiedliśmy do jego samochodu, po chwili Jungkook ruszył.

-Jungkook? - przerwałam ciszę. 

-Tak? - spojrzał na mnie.

-Nie chce wracać do domu, nie chce żeby wiedzieli...

-Dobrze, pojedziemy do mojego mieszkania- zwrócił na najbliższym skrzyżowaniu. 

Mieszkanie znajdowało się niedaleko dormu chłopaków. 

-Masz własne mieszkanie? - powiedziałam wchodząc do pustego pomieszczenia. 

-Tak, każdy z członków ma, ale jak widać nie jest jeszcze zagospodarowane- uśmiechnął się i położył kluczyki na blacie kuchennym. 

-Mhmm... na przyszłość?

-Dokładnie. Przepraszam, że nie mamy gdzie usiąść... - powiedział lekko skrępowany. 

-Nic się nie stało... - zapadła cisza. 

-Słuchaj, musimy pogadać o tym co się wydarzyło- przerwał - i coś z tym zrobić, nie zostawię tak tego. 

Opowiedziałam mu o wszystkim ze szczegółami. Od razu poczułam się lepiej, za długo to we mnie siedziało. 

-Pójdę do Hitmana, pomoże ci. Soobin nic ci nie zrobi. Gdybyś powiedziała wcześniej... nie ważne, to przeszłość, już nic ci nie zrobi. Obiecuję- przytulił mnie. 

-Dziękuję- wydusiłam

-Nie powinieneś być na próbach? - nagle ogarnęłam, że chyba opuścił przeze mnie próby, głupia jestem. 

-Hmm, powinienem... ale nie jestem- uśmiechnął się. 


RAIN (BTS)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz