Jechaliśmy samochodem na lotnisko. Wpatrywałam się w okno i myślałam o tym co się wydarzyło. Obserwowałam spacerujących ludzi po chodniku, przejeżdżające samochody. Nagle Hobi szturchnął mnie w ramię. Siedziałam z nim na tyłach.
-Żyjesz? - zapytał.
-Ttak..- odpowiedziałam krótko.
Zauważyłam tylko jak V spojrzał na mnie w lusterko. Tym razem to on prowadził, na miejscu pasażera siedział Nam. jechaliśmy jako pierwsi, za nami reszta. Powoli zbliżaliśmy się do lotniska. Widać już było startujące i lądujące samoloty. Tak się cieszyłam, że zobaczę moją siostrzyczkę. Będę mogła jej o wszystkim opowiedzieć.
Chłopcy się zakamuflowali, razem wbiliśmy na lotnisko. Zaczęliśmy rozglądać się za tablicą informacyjną.
-Tam jest- krzyknął Jungkook, wskazując palcem na tablicę.
-Nie rozczytam się tu.. Już powinna dawno być, zadzwonię do niej- wyciągnęłam telefon- Halo? Anel? Gdzie jesteś?
-Za tobą.. - usłyszałam głos w telefonie i zza pleców. Stała za mną z telefonem przy uchu i walizką.
-Anel! - krzyknęłam i rzuciłam się na siostrę. Przytulałam ją tak mocno. Tęskniłam za nią cholernie.
-Luna! Cieszę się, że w końcu cię widzę- szeptała.
Stałyśmy w uścisku przez kilka minut.
-Możesz już mnie puścić? Chce ich poznać- przerwała.
-A tak, hah- zaśmiałam się.
Zaczęłam po kolei wszystkich przedstawiać. Nie musieli ściągać masek, bo Anel i tak ich rozpoznała.
-W końcu jesteś! - podbiegł Jin i wyściskał moją siostrę.
-Może zostawmy czułości na później- przerwałam.
-W domu ci się pokażemy... - dodał jeszcze Jk i puścił oczko mojej siostrze.
Wsiedliśmy do samochodu w tym samym składzie, tylko u nas była jeszcze siostra na środku. Oczywiście nie obeszło się bez popisów chłopców. Zaczęli ścigać się na ciągnącej się drodze. Ja darłam się ze strachu, a Anel wygłupiała się z Hobim. Droga trochę nam zajęła. Anel przez całą czas rozmawiała z chłopakami, którzy jechali z nami.
Dojechaliśmy na miejsce. Anel była pod wrażeniem, gdy zobaczyła mieszkanie chłopaków.
-O jaaa... Ale macie widok... - krzyknęła obserwując czubki wieżowców z okna.
-U mnie jest lepszy widok- przybliżył się do niej Jungkook. Stałam z Tae i śmialiśmy się na ten widok. Anel tylko spojrzała na maknee i uśmiechnęła się po czym odeszła mówiąc.
-Może innym razem...
-Ostra zawodniczka- powiedział Tae do mnie.
Jin i Nam zrobili kolację. Usiedliśmy wszyscy przy stole i zaczęliśmy jeść. Przez cały czas chłopcy rozmawiali z gościem.
-Pewnie jesteś zmęczona? - Zapytał Suga
-Taaak, mało dzisiaj spałam- odpowiedziała.
-Pamiętaj, że ...
-Sen jest ważny! - dokończyliśmy chórem za chłopaka. Yoon-gi tylko westchnął.
Zaprowadziłam El do pokoju.
-To ten pokój im zrobiłaś! - krzyknęła- Wow! Super ci wyszło.
-Dzięki - uśmiechnęłam się- słuchaj tu masz miejsce na swoje rzeczy- wskazałam w połowie pustą szafę- To co, zostawić cię? - zapytałam.
-Zostań jeszcze... Opowiedz mi, jak było przez ten tydzień. Albo jeszcze pójdę się umyć... - powiedziała.
-No dobra, ja w tym czasie pójdę po herbatę dla mnie i dla ciebie. Łazienka jest na korytarzu, zaraz obok pokoju- powiedziałam i wyszłam zostawiając ją.
Pov. Anel
Zostałam sama, od razu wyciągnęłam z walizki swoją piżamę i miałam zamiar iść do łazienki. Dom był taki nowoczesny. Stanęłam przy drzwiach. To chyba tu jest łazienka powiedziałam w myślach. Zapukałam, nikt się nie odezwał, złapałam za klamkę. Za drzwiami paliło się światło. Pewnie ktoś zapomniał zgasić. Weszłam dalej. Na środku łazienki stał Nam z gołym dupskiem, kręcąc przy tym i śpiewając.
-O Boże, oślepłam! - krzyknęłam i wycofałam się szybko z łazienki. Chwilę stałam oszołomiona przy ścianie obserwując drzwi.
Nagle wyszedł z nich Namjoon w samym ręczniku.
-Przepraszam... - wydusiłam z siebie.
-To ja przepraszam, zapomniałem zamknąć drzwi i jeszcze zacząłem śpiewać... a to nigdy nie kończy się dobrze. Mam łazienkę w pokoju, ale prysznic mi się zapchał -zaczęłam się śmiać, on również. Stał tak chwilę w ręczniku i po chwili się odezwał.
-No dobra, już za dużo się naoglądałaś młoda, teraz jeszcze mój brzuszek- dodał i poklepał się po brzuchu, po czym poszedł w kierunku chyba swojego pokoju.
Umyłam się w gorącej wodzie. Usłyszałam jak Luna drze się na korytarzu, że mam już wychodzić...
Pov. Luna
Herbata już prawie robiła się zimna. Do pokoju w końcu weszła Le.
-Ile można? - krzyknęłam.
-Był problem. Zobaczyłam coś, czego nie powinnam zobaczyć... - broniła się.
-Jak to?
-Dupkę Namjoona- zaczęła się śmiać. Opowiedziała mi całe zdarzenie.
-O matko! To ja nawet jeszcze nie miałam takiego zaszczytu! - śmiałam się.
Później zmieniłyśmy temat, opowiedziałam jej wszystko ze szczegółami, nawet o relacji mojej z Tae.
-Słodko. Jesteście tacy cute razem- powiedziała i zrobiła słodką minkę - potrzebujesz trochę czasu, rozumiem, myślę, że będzie dobrze- złapała mnie za rękę.
Nagle do pokoju wszedł Jhope.
-Dobry wieczór! - krzyknął - przyszedłem, by życzyć Anel miłej nocy.
-Dziękuję Hobi! Tobie też życzę- uśmiechnęła się.
-Ohh... jesteście takie podobne, dwie piękności - dodał i wyszedł.
Spojrzałyśmy na siebie i zaczęłyśmy się śmiać. Położyłyśmy się razem w łóżku, opowiadając sobie jeszcze parę historii, po chwili już spałyśmy...
CZYTASZ
RAIN (BTS)
FanfictionLuna wyjeżdża samotnie do Korei. Przypadkowo spotyka znanego jej już chłopaka, członka jednego z najpopularniejszych zespołów w Korei. Jej życie zmienia się od tego jednego spotkania... Zapraszam do czytania :)