Po małym zebraniu w pokoju Namjoona poszłam do pokoju, żeby zadzwonić do siostry. Powiedziałam jej o sytuacji, że będzie mieszkać z BTS i ma jej nie odwalać.
-Masz czas, żeby ochłonąć. Za 4 dni mam widzieć ciebie w domu BTS, grzeczną i normalną- rozkazałam, lekko się przy tym śmiejąc.
Odłożyłam telefon na szafkę i zaczęłam podziwiać pokój gościnny, który sama zaaranżowałam. Nagle do pokoju wszedł Jimin.
-Hej mała- zaczął rozbawiony.
-Nie jestem wcale taka mała- zaczęłam się droczyć.
-No rzeczywiście, przyzwyczajony jestem, że zawsze mówię tak do dziewczyn, ale na ciebie to jednak nie powinienem tak mówić... - zaczął się głupio śmiać. Rzuciłam w niego poduszką.
-Może ja zacznę mówić do ciebie mały ? - na te słowa przestał się śmiać.
-Ey ! jesteśmy tego samego wzrostu. - złożył ręce i udawał obrażonego - Kim Taehyung! - krzyknął. Do pokoju wszedł V.
-Przyjacielu, powiedz, jesteśmy takiego samego wzrostu- zaczął Jimin wskazując na mnie.
-Jesteście takiego samego wzrostu- powtórzył V i mrugnął do mnie jednym okiem.
-Zmierz- rozkazał ChimChim. Wstałam z łóżka i oparłam się plecami o plecy Jimina.
-Jimin, ale nie stój na palcach- V lekko szturchnął chłopaka- No... jesteście tacy sami, chociaż... Jimin, może o 0.5 cm wyższy.
-Jest! - krzyknął i zaczął tańczyć. Spojrzałam na V, który śmiał się widząc wygłupiającego się chłopaka.
-Teraz mogę spać spokojnie! Nie jestem najmniejszy w tym domu! - krzyczał- do zobaczenia maluchu- powiedział i spojrzał w moją stronę. Udawałam, że jestem obrażona.
Zostałam sama w pokoju z V.
-Chciałabyś się dzisiaj przejść po Seulu? Pokazałbym ci parę fajnych miejsc... - zaczął .
-Chętnie! Jestem tu od 3 dni i jeszcze w ogóle nic nie zwiedzałam- ucieszyłam się gdy to zaproponował.
Wyszliśmy o 13 z mieszkania. Zjechaliśmy windą do podziemnego garażu w którym stało pełno sportowych samochodów. O fuck pomyślałam. Podeszliśmy do jednego z nich.
-Zapraszam Panią... - powiedział otwierając drzwi od strony pasażera do czarnego, matowego lamborghini.
Usiadłam na miejsce. Pierwszy raz byłam w tak drogim samochodzie.
-No to jedziemy- krzyknął podekscytowany Kim.
Pojechaliśmy do parku. Tae cały się był zakryty, tłumacząc, że jest duże zanieczyszczenie i lepiej jak ja również założę maseczkę. Dał mi zupełnie nową, którą znalazł w samochodzie.
-Dobrze, że trzymam tu moje zapasy- powiedział wręczając mi jedną.
Spacerowaliśmy po parku. Pokazywał mi miejscu w których często przesiaduje. Opowiadałam mu dużo o sobie, cały czas zadawał mi pytania, był bardzo ciekawski. Od niego również usłyszałam dużo. Zbliżała się godzina 15. Tak nam się dobrze rozmawiało, że zapomnieliśmy o głodzie.
-Zapraszam cię na obiad, do mojej ulubionej restauracji- powiedział.
Udaliśmy się do małej restauracji w centrum. Dostaliśmy bardzo fajne miejsca, odizolowane od innych. Byliśmy sami w jednym pomieszczeniu, tylko my. Jedliśmy i jednocześnie śmialiśmy się. Oboje mieliśmy podobne charaktery. Opowiadaliśmy głupie żarty, których czasem nie dało się zrozumieć, mimo to bawiły. Jedzenie było przepyszne, byliśmy pełni. Po obiadku wróciliśmy do mieszkania.
-Dziękuję Tae, cieszę się, że mogłam spędzić z tobą czas...
-Jeszcze to powtórzymy- odpowiedział i mrugnął.
-Jimin cię szukał Lu- powiedział Jin, widząc jak wchodzimy do mieszkania- Gdzie byliście? Zrobiłem obiad, nic wam nie zostawiliśmy, mam nadzieję, że coś zjedliście? - zapytał zatroskany Jin.
-Tak, zjedliśmy. Najadłam się jak świnka- odpowiedziałam i zaczęłam robić dłonią okręgi na brzuchu.
Postanowiłam poszukać Jimina. Nie wiedziałam, który to jego pokój. Zapukałam do pierwszego lepszego. Otworzyłam drzwi, na ziemi siedział Jk. Grał w jakąś grę na PS4. Odwrócił się do mnie.
-Heej, wchodź- powiedział i pomachał ręką. Usiadłam obok maknee i zaczęłam wpatrywać się w ekran. Kocham gry, dlatego zainteresowałam się i zapomniałam o Jiminie.
-W co grasz?- zapytałam nie odrywając wzroku od ekranu. Jk powiedział jakiś koreański tytuł, oczywiście nic nie zrozumiałam.
-Grasz w gry? - zapytał zaciekawiony.
-Zdarza się, jak się wciągnę to mogę grać godzinami bez przerw. Jestem gejmerem.. - powiedziałam wypychając dumnie pierś.
-WOW! - krzyknął - Witaj w klubie! - podniósł rękę i przybiliśmy sobie piątki- Chcesz spróbować? Mam nadzieję, że lubisz strzelanki?
-Strzelanki są najlepsze, spróbuję- odpowiedziałam podekscytowana i przejęłam grę. Gra była interesująca od razu ją załapałam.
-O cie... Dobrze ci idzie! Może w końcu będę mógł grać z kimś porządnym- powiedział zdziwiony.
-Ogram cię!- krzyknęłam nie przestając grać.
-Ah tak? - odpowiedział- to podłączam drugą konsole- skierował chytre spojrzenie.
-Dawaj! -dodałam podekscytowana.
Graliśmy już trochę czasu, przepychając się i krzycząc. Dobrze nam szło, Niestety Jk wygrywał... Ale był w szoku jak mi idzie.
-Koniecc! Wygrałem!- krzyknął. Wytarł spocone czoło o bluzkę, która odsłoniła jego brzuch.
-Ale ABSIK! UUUUUU - krzyknęłam, reagując na jego gołą klatę. Gdy to usłyszał szybko schował brzuch pod koszulkę.
-Trochę się trenuję, pokaż swojego - powiedział zawstydzony i skierował wzrok na mój brzuch.
-No ba, wiadomo, że mam - odsłoniłam brzuch i pokazałam mu mój lekko umięśniony brzuch.
-Tyy, no nie jest źle- stwierdził. Zaczęłam się śmiać.
-Hah, no nie jest, wyrobiłam sobie jak kiedyś chodziłam na tańce z siostrą, a później jak rzuciłyśmy taniec, zaczęłyśmy ćwiczyć dla siebie, by nie stracić rzeźby.
-Czemu rzuciłyście taniec? - zapytał zaciekawiony
-Chyba od nadmiaru obowiązków... Czasem brakuje mi tego... bardzo- zrobiło mi się trochę przykro.
-Możesz zawsze do tego wrócić. Ja też tańczę... jestem tancerzem- powiedział- właściwie to jestem...
-Wiem kim jesteś- dokończyłam za niego. Lekko się zdziwił.
-Znałaś nas wcześniej?
-Tak, nie chciałam się przyznać, bałam się...
-Nie ma się czego bać, nie gryziemy- uśmiechnął się
-Nie o to chodzi...
-Rozumiem- powiedział- nie musisz się tłumaczyć. Masz jakieś zdjęcie siostry?- zmienił temat.
-Tak, mam- wyciągnęłam telefon i zaczęłam szukać jakiegoś normalnego zdjęcia w galerii.
-Oto ona. Moja młodsza siostra- podałam telefon chłopakowi.
Widziałam, że uważnie przyglądał się fotografii, aż oczka mu się błyskały.
-Ła.. ładna, bardzo - powiedział nie odrywając wzroku.
-Myślę, że się dogadacie- powiedziałam uśmiechnięta chowając telefon do kieszeni.
-Na to liczę ...
CZYTASZ
RAIN (BTS)
FanfictionLuna wyjeżdża samotnie do Korei. Przypadkowo spotyka znanego jej już chłopaka, członka jednego z najpopularniejszych zespołów w Korei. Jej życie zmienia się od tego jednego spotkania... Zapraszam do czytania :)