8

682 21 1
                                    

Po małym zebraniu w pokoju Namjoona poszłam do pokoju, żeby zadzwonić do siostry. Powiedziałam jej o sytuacji, że będzie mieszkać z BTS i ma jej  nie odwalać. 

-Masz czas, żeby ochłonąć. Za 4 dni mam widzieć ciebie w domu BTS, grzeczną i normalną- rozkazałam, lekko się przy tym śmiejąc. 

Odłożyłam telefon na szafkę i zaczęłam podziwiać pokój gościnny, który sama zaaranżowałam. Nagle do pokoju wszedł Jimin.

-Hej mała- zaczął rozbawiony.

-Nie jestem wcale taka mała- zaczęłam się droczyć. 

-No rzeczywiście, przyzwyczajony jestem, że zawsze mówię tak do dziewczyn, ale na ciebie to jednak nie powinienem tak mówić... - zaczął się głupio śmiać. Rzuciłam w niego poduszką.

-Może ja zacznę mówić do ciebie mały ? - na te słowa przestał się śmiać.

-Ey ! jesteśmy tego samego wzrostu. - złożył ręce i udawał obrażonego - Kim Taehyung! - krzyknął. Do pokoju wszedł V. 

-Przyjacielu, powiedz, jesteśmy takiego samego wzrostu- zaczął Jimin wskazując na mnie.

-Jesteście takiego samego wzrostu- powtórzył V  i mrugnął do mnie jednym okiem. 

-Zmierz- rozkazał ChimChim. Wstałam z łóżka i oparłam się plecami o plecy Jimina. 

-Jimin, ale nie stój na palcach- V lekko szturchnął chłopaka- No... jesteście tacy sami, chociaż... Jimin, może o 0.5 cm wyższy. 

-Jest! - krzyknął i zaczął tańczyć. Spojrzałam na V, który śmiał się widząc wygłupiającego się chłopaka. 

-Teraz mogę spać spokojnie! Nie jestem najmniejszy w tym domu! - krzyczał- do zobaczenia maluchu- powiedział i spojrzał w moją stronę. Udawałam, że jestem obrażona.

Zostałam sama w pokoju z V.

-Chciałabyś się dzisiaj przejść po Seulu? Pokazałbym ci parę fajnych miejsc... - zaczął .

-Chętnie! Jestem tu od 3 dni i jeszcze w ogóle nic nie zwiedzałam- ucieszyłam się gdy to zaproponował.

Wyszliśmy o 13 z mieszkania. Zjechaliśmy windą do podziemnego garażu w którym stało pełno sportowych samochodów. O fuck pomyślałam. Podeszliśmy do jednego z nich. 

-Zapraszam Panią... - powiedział otwierając drzwi od strony pasażera do czarnego, matowego lamborghini.

Usiadłam na miejsce. Pierwszy raz byłam w tak drogim samochodzie.

-No to jedziemy- krzyknął podekscytowany Kim. 

Pojechaliśmy do parku. Tae cały się był zakryty, tłumacząc, że jest duże zanieczyszczenie i lepiej jak ja również założę maseczkę. Dał mi zupełnie nową, którą znalazł w samochodzie. 

-Dobrze, że trzymam tu moje zapasy- powiedział wręczając mi jedną. 

Spacerowaliśmy po parku. Pokazywał mi miejscu w których często przesiaduje. Opowiadałam mu dużo o sobie, cały czas zadawał mi pytania, był bardzo ciekawski.  Od niego również usłyszałam dużo. Zbliżała się godzina 15. Tak nam się dobrze rozmawiało, że zapomnieliśmy o głodzie. 

-Zapraszam cię na obiad, do mojej ulubionej restauracji- powiedział. 

Udaliśmy się do małej restauracji w centrum. Dostaliśmy bardzo fajne miejsca, odizolowane od innych. Byliśmy sami w jednym pomieszczeniu, tylko my. Jedliśmy i jednocześnie śmialiśmy się. Oboje mieliśmy podobne charaktery. Opowiadaliśmy głupie żarty, których czasem nie dało się zrozumieć, mimo to bawiły. Jedzenie było przepyszne, byliśmy pełni. Po obiadku wróciliśmy do mieszkania. 

-Dziękuję Tae, cieszę się, że mogłam spędzić z tobą czas... 

-Jeszcze to powtórzymy- odpowiedział i mrugnął. 

-Jimin cię szukał Lu- powiedział Jin, widząc jak wchodzimy do mieszkania- Gdzie byliście? Zrobiłem obiad, nic wam nie zostawiliśmy, mam nadzieję, że coś zjedliście? - zapytał zatroskany Jin. 

-Tak, zjedliśmy. Najadłam się jak świnka- odpowiedziałam i zaczęłam robić dłonią okręgi na brzuchu. 

Postanowiłam poszukać Jimina. Nie wiedziałam, który to jego pokój. Zapukałam do pierwszego lepszego. Otworzyłam drzwi, na ziemi siedział Jk. Grał w jakąś grę na PS4. Odwrócił się do mnie. 

-Heej, wchodź- powiedział i pomachał ręką. Usiadłam obok maknee i zaczęłam wpatrywać się w ekran. Kocham gry, dlatego zainteresowałam się i zapomniałam o Jiminie. 

-W co grasz?- zapytałam nie odrywając wzroku od ekranu. Jk powiedział jakiś koreański tytuł, oczywiście nic nie zrozumiałam. 

-Grasz w gry? - zapytał zaciekawiony. 

-Zdarza się, jak się wciągnę to mogę grać godzinami bez przerw. Jestem gejmerem.. - powiedziałam wypychając dumnie pierś. 

-WOW! - krzyknął - Witaj w klubie! - podniósł rękę i przybiliśmy sobie piątki- Chcesz spróbować? Mam nadzieję, że lubisz strzelanki? 

-Strzelanki są najlepsze, spróbuję- odpowiedziałam podekscytowana i przejęłam grę. Gra była interesująca od razu ją załapałam. 

-O cie... Dobrze ci idzie! Może w końcu będę mógł grać z kimś porządnym- powiedział zdziwiony. 

-Ogram cię!- krzyknęłam nie przestając grać. 

-Ah tak? - odpowiedział- to podłączam drugą konsole- skierował chytre spojrzenie. 

-Dawaj! -dodałam podekscytowana. 

Graliśmy już trochę czasu, przepychając się i krzycząc. Dobrze nam szło, Niestety Jk wygrywał... Ale był w szoku jak mi idzie. 

-Koniecc! Wygrałem!- krzyknął. Wytarł spocone czoło o bluzkę, która odsłoniła jego brzuch. 

-Ale ABSIK! UUUUUU  - krzyknęłam, reagując na jego gołą klatę. Gdy to usłyszał szybko schował brzuch pod koszulkę.

-Trochę się trenuję, pokaż swojego - powiedział zawstydzony i skierował wzrok na mój brzuch. 

-No ba, wiadomo, że mam - odsłoniłam brzuch i pokazałam mu mój lekko umięśniony brzuch. 

-Tyy, no nie jest źle- stwierdził. Zaczęłam się śmiać. 

-Hah, no nie jest, wyrobiłam sobie jak kiedyś chodziłam na tańce z siostrą, a później jak rzuciłyśmy taniec, zaczęłyśmy ćwiczyć dla siebie, by nie stracić rzeźby. 

-Czemu rzuciłyście taniec? - zapytał zaciekawiony 

-Chyba od nadmiaru obowiązków... Czasem brakuje mi tego... bardzo- zrobiło mi się trochę przykro.

-Możesz zawsze do tego wrócić. Ja też tańczę... jestem tancerzem- powiedział- właściwie to jestem... 

-Wiem kim jesteś- dokończyłam za niego. Lekko się zdziwił. 

-Znałaś nas wcześniej? 

-Tak, nie chciałam się przyznać, bałam się... 

-Nie ma się czego bać, nie gryziemy- uśmiechnął się

-Nie o to chodzi... 

-Rozumiem- powiedział- nie musisz się tłumaczyć. Masz jakieś zdjęcie siostry?- zmienił temat. 

-Tak, mam- wyciągnęłam telefon i zaczęłam szukać jakiegoś normalnego zdjęcia w galerii. 

-Oto ona. Moja młodsza siostra- podałam telefon chłopakowi. 

Widziałam, że uważnie przyglądał się fotografii, aż oczka mu się błyskały. 

-Ła.. ładna, bardzo - powiedział nie odrywając wzroku. 

-Myślę, że się dogadacie- powiedziałam uśmiechnięta chowając telefon do kieszeni. 

-Na to liczę ...




RAIN (BTS)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz