22

2.2K 111 15
                                    

Keily

Wracałam z lotniska w ciszy, oglądając za szybą samochodu mijających nas ludzi. Zastanawiałam się, dokąd zmierzają i jaki mają cel. Próbowałam rozmyślać o wszystkim tylko po to, aby nie myśleć o Rilianie i nie czuć tej pustki, która spalała mnie od środka. Dziewczyny uszanowały to, że nie miałam ochoty rozmawiać. Żadna z nich nie rozpoczęła rozmowy, jechałyśmy w ciszy, skupiając się na rozciągającej się przed nami drodze. Gdy po pewnym czasie dojechałyśmy do Patrycji, Jussy niepewnie spytała:

- Keily wszystko ok? - na jej twarzy pojawiło się zmartwienie.

- Chyba tak. - odpowiedziałam, czując mieszane uczucia.

Z jednej strony byłam szczęśliwa, że się pogodziłyśmy, ale z drugiej już za nią tęskniłam. Nawet nie zdobyłam się na odwagę, aby ją pocałować.

- Wszystko będzie dobrze. - rzekła Patrycja, obejmując mnie ramieniem i czule się do mnie uśmiechając.

- Wróci. - dodała Jussy, kopiując minę Patrycji.

Przyjaciółki za wszelką cenę próbowały mnie pocieszyć, lecz bez większego skutku.

- Nam nadzieje. Nie mam ochoty przechodzić to wszystko od nowa.

- Bądź cierpliwa. Zobaczysz, wszystko się ułoży. Rilana cię kocha. Ona nie potrafi bez ciebie żyć. Tak jak ty bez niej. Nie ma siły, żebyście do siebie nie wróciły.- Patrycja zapewniała mnie, będąc w stu procentach pewna tego, co mówi.

Kiedy dotarłyśmy do domu Pati, zauważyłam wiadomość na telefonie, którą Riliana wysłała mi tuż przed wylotem.

Wiadomość od Riliany:
- Nie. Ja kocham cię bardziej ❤️

Poczułam, jak robi mi się ciepło na sercu i nie czekając chwili dłużej, postanowiłam odpowiedzieć na jej wiadomość.

- Już za tobą tęsknię 😔

Wiedziałam, że odpisze, jak tylko wyląduje w Nowym Jorku, więc nie pozostało mi nic innego jak tylko czekać.
Dziewczyny natychmiast zauważyły, uśmiech, który pojawił się na mojej twarzy i zasypały mnie tysiącem pytań:

- Nie pochwalisz się, z czego się tak cieszysz? - spytała Jussy, marszcząc śmiesznie brwi.

Ponieważ poczułam się lepiej, postanowiłam się z nimi podroczyć:

- Sofie. Pyta się, czy się nie umówimy na randkę.

Wyraz twarzy Jussy był bezcenny. Dziewczyna ruszyła w moim kierunku, mówiąc i grożąc palcem.

- Kurwa Keily nawet nie próbuj!!

- Spokojnie. - zaczęłam się śmiać, po czym pokazałam jej wiadomość od brunetki.

- Widzisz, będzie dobrze. Trochę wiary. A jak się dowiem, że się z kimś umawiasz to wyrwę ci nogi z tej wysportowanej dupy. - zagroziła, ukazując rząd białych zębów.

- Spokojnie. Będę się pilnować. - oświadczyłam, nie mogąc przestać chichotać.

                                    *

Kiedy wróciłam do domu, resztę wieczoru spędziłam przed telewizorem, pisząc z Rilianą, która również była w rozsypce.

Wiadomość od Riliany:
- Chciałabym móc się do ciebie przytulić. Brakuje mi ciebie. ❤️❤️

- To wsiadaj w samolot i przylatuj. A przytulę cię tak mocno, że nie będziesz chciała wracać. - zapewniłam, wyobrażając sobie, jak to robię.

- Wiesz, że gdyby to nie było takie trudne zaraz bym tam była. 😔❤️

- 😔😔😔

Kurwa ta pierdolona odległość. Nie wytrzymam tego. Pomyślałam, wychodząc na taras i zapalając papierosa.

- Proszę, nie smuć się, to łamie mi serce. Kocham cię

- Nic nie poradzę, że chciałabym mieć cię koło siebie. KC

Nie skłamałam. Nie pragnęłam niczego innego jak być teraz przy niej i trzymać ją w swoich ramionach.
Zaciągnęłam się dymem, spoglądając w stronę księżyca, który świecił pełnym blaskiem na niebie. Przypomniało mi się, jak wieczorami siedziałyśmy na plaży, podziwiając jego jasną poświatę  i wsłuchując się w szum fali. Cały świat przestawał wtedy mieć dla nas znaczenie.
Byłyśmy tak blisko siebie. Czułam dotyk Riliany i cieszyłam się jej obecnością. A teraz rozdzieliła nas przerażająca odległość i próba, którą już raz nie przetrwałyśmy.

Kiedy z wolna traciłam nadzieję. Brunetka napisała wiadomość, która ponownie przywróciła mi wiarę:

- Może... możemy coś z tym zrobić?😁😁

- Co masz na myśli? 🤔- spytałam zaciekawiona.

- Przylec do mnie pod koniec miesiąca na weekend. Proszę.

Jej wiadomość bardzo mnie zaskoczyła.

-Ty tak na poważnie? 😁

- Tak. Śmiertelnie poważnie. Przyleć. BŁAGAM!!

- Hmmy no nie wiem. Tzn. chciałabym, ale kto zajmie się sklepem? 😕

- Nie uda ci się kogoś znaleźć na weekend albo zamknąć. To tylko 2 dni.

- Musiałabym zobaczyć, jak wygląda sprawa z wypożyczonym sprzętem.

- To proszę dowiedz się. A ja się wszystkim zajmę. 😘❤️

Ona naprawdę chcę, żebym przyjechała. Poczułam niesamowity przypływ energii.
Zgasiłam papierosa i jak oparzona wbiegłam do pokoju, poszukując mojego laptopa. Szybko przejrzałam w Excelu listę wypożyczonych desek i terminy.

To było realne. Uśmiechnęłam się do siebie, w myślach czując rozpierająca mnie radość. Teraz muszę poprosić Claudii, aby zgodziła się otworzyć sklep przez kilka dni. W pośpiechu jakby to wszystko zależało od mojego życia, wykonałam telefon do mojej pracownicy. Gdy usłyszałam, że da sobie beze mnie radę kilka dni, zaczęłam ze szczęścia skakać jak oparzona po pokoju. Kiedy udało mi się opanować rządzące mną emocje, chwyciłam za telefon i gdy już chciałam napisać do Riliany, coś mnie zatrzymało.

Nie niech poczeka. Podtrzymam ją trochę w niepewności. Pomyślałam, cwaniacko się uśmiechając.

Nie przestałam cię kochać ( część 2 )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz