50

2.9K 142 78
                                    

Keily

Całą noc nie zmrużyłam oka. Zamiast zasnąć jak normalny człowiek, zastanawiałam się, jak mogę pozytywnie zaskoczyć Rilianę. Chciałam, żeby ten dzień był dla niej wyjątkowy i żeby do końca życia nie zapomniała swoich urodzin. Musiałam się postarać i to bardzo. Gdy odwiozłam brunetkę do jej biura, natychmiast zadzwoniłam do mojej asystentki i poinformowałam ją, że dziś nie pojawię się w pracy. Mimo tego, że byłam cholernie zmęczona, postanowiłam kontynuować przygotowania mojego planu. Po kilku godzinnych poszukiwaniach w internecie miałam lekki zarys tego, co mogę zrobić. Wiedziałam jednak, że w przygotowaniach będę potrzebować pomocy moich przyjaciółek, w końcu wszystko musiało być idealne. Gdy zaparzyłam sobie kolejną kawę, sięgnęłam po telefon i zadzwoniłam do Jussy. Dziewczyna odebrała niemal, że natychmiast, wesoło się ze mną witając:

- Hej przystojniaczku. Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że cię słyszę. Co u ciebie i Riliany?

- Wszystko w porządku. A co u ciebie? - odwdzięczyłam się pytaniem.

- No wiesz jak na kobietę w ciąży, raz z górki raz pod. - zachichotała.

- Męczą cię jeszcze nudności?

- To na szczęście już nie, ale te zmiany humoru są straszne.

- To pewnie zaraz się rozpłaczesz, jak ci coś powiem.

Ton głosu mojej przyjaciółki spoważniał.

- Nie strasz mnie. Co ty znów wymyśliłaś?

- Proszę usiądź, zanim mi się przewrócisz. - nakazałam, bojąc się reakcji Jussy.

Po drugiej stronie zapanowało milczenie. W tle usłyszałam odgłos odsuwanego krzesła.

Ona naprawdę usiadła. Wyszczerzyłam rząd białych zębów.

- Mów już siedzę. - ponagliła mnie.

- Jesteś gotowa? - spytałam, mając ogromną ochotę się z nią podroczyć.

- Keily do jasnej cholery!! Zlituj się nad ciężarną kobietą.

- Ok, ok przepraszam. - nie mogłam powstrzymać się od śmiechu, gdy udało mi się opanować, oświadczyłam pełna entuzjazmu.  - Chcę oświadczyć się Rilianie.

Nie wiem, czy właśnie miałam zakłócenie na linii, czy to Jussy zaczęła tak głośno piszczeć z radości. W każdym razie odsunęłam słuchawkę na bezpieczną odległość, nie narażając się na utratę słuchu. Kiedy po drugiej stronie zapanowała błoga cisza, spytałam:

- Skończyłaś już?

- Tak. Po prostu nie mogę uwierzyć, że w końcu się ustatkujesz. A teraz patrz nawet zaręczyny. Kto by pomyślał, że wyjdziesz na ludzi bad girl. Cieszę się jak małe dziecko. Chyba mi zaraz wody odejdą.

- Żartujesz prawda z tymi wodami? - spanikowałam.

- Jasne oszołomie. - zachichotała do telefonu - Naprawdę cieszę się waszym szczęściem.

- Dzięki, ale będziesz mi musiała w czymś pomóc.

- Wiesz, że zawsze możesz na mnie liczyć. - zapewniła.

Podczas dalszego ciągu rozmowy, wyjaśniłam Jussy to, co wymyśliłam na chwilę obecną i jaki jest jej udział w moim planie. Na końcu dodałam:

- A i jeszcze jedno. Riliana nic nie wie. Nie wygadaj się czasem.

- No jasne nie jestem idiotką. Zamykam dziób na kłódkę.

- Kocham cię.

- Ja ciebie też. Już nie mogę się doczekać. Riliana będzie zachwycona.

Nie przestałam cię kochać ( część 2 )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz