30

2.2K 105 37
                                    

Keily

W piątek pojawiłam się w pracy tylko na chwilę, aby wyjaśnić mojej asystentce kilka rzeczy, które przydadzą jej się podczas mojej nieobecności. Claudia zapewniła mnie, że nie mam powodu do obaw i grzecznie wyrzuciłam mnie ze sklepu, mówiąc:

- Nie wyjeżdżasz na rok. Poradzę sobie, a teraz uciekaj się pakować.

- Na pewno dasz radę?  - zapytałam, ponownie czując lekką panikę, że po raz pierwszy zostawiam sklep w cudzych rękach.

- Tak nie przejmuj się. To tylko trzy dni. W poniedziałek już wrócisz. - uśmiechnęła się radośnie, poprawiając służbową koszulkę.

- Przepraszam, że tak ci marudzę, ale to dla mnie nowe doświadczenie. - podrapałam się niezdarnie po karku, krzywiąc przy tym usta.

- Rozumiem, ale uciekaj, już bo spóźnisz się jeszcze na samolot. - poklepała mnie przyjaźnie po ramieniu, wskazując drzwi wyjściowe.

- No dobrze już idę, ale pamiętaj, jak coś by się działo... - przerwała mi, zanim zdarzyłam dokończyć zdanie.

- Tak wiem, jak coś będę dzwonić.

Rozejrzałam się ostatni raz po pomieszczeniu, tak jak bym pragnęła zapamiętać, jego każdy szczegół, po czym z ciężkim sercem, udałam się do samochodu. Gdy dojechałam do swojego mieszkania, niemal natychmiast zaczęłam pakować resztę rzeczy, które naszykowałam ubiegłego wieczoru. Od tej czynności co jakiś czas odrywały mnie wiadomości od Riliany, która nie mogła się już doczekać naszego spotkania.

Wiadomość od Riliany:
- Hej skarbie. Mam nadzieje, że jesteś już gotowa?

Muszę przyznać, że przez ostatnie lata naszego związku to Riliana była odpowiedzialna za bagaże. Mój udział przy pakowaniu składał się zazwyczaj z pytania Riliany: Spakować ci to?
Zawsze uważała, że robię to na byle jak i żmudnie przepakowywała od nowa moją walizkę. Z czasem dotarło do mnie, że dyskusja nie ma sensu i oddałam jej tę przyjemność. W odpowiedzi wysłałam zdjęcie i czekałam na wiadomość od brunetki, która zapewne właśnie dostała ataku paniki.

- Pakuje się 😁

Jej natychmiastowa odpowiedz, dotarła do mnie z prędkością światła:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jej natychmiastowa odpowiedz, dotarła do mnie z prędkością światła:

- Boże ty czy ty nie jesteś jeszcze gotowa? 😱😱

Dałabym wszystko, że zobaczyć teraz jej minę.

- Spokojnie zdążę. 😁 A jeśli czegoś zapomnę to pożyczę od ciebie 😉

- Któregoś dnia doprowadzisz mnie do zawału. 😱😱

- Osobiście wolę cię doprowadzać do czegoś innego. 😂🤪

I cisza. Chyba ktoś czyta tę wiadomość over and over. Uśmiechnęłam się cwaniacko, czując wypełniająca mnie satysfakcję.

- Ty się lepiej doprowadź do ładu i składu.

Nie przestałam cię kochać ( część 2 )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz