Rozdział 6

880 62 28
                                    

Izuku per.

Poszedłem otworzyć drzwi bo byłem pewny że to lekarz. Jednak kiedy je otworzyłem okazało się że to nie lekarz.

- hej Deku! Przyszłam cię odwiedzić bo byłam w okolicy. Mogę wejść co nie?- spytała radośnie Uraraka. Ech... muszę jej odmówić. Nie chcę by ona też była chora tak jak Luna. Z resztą mam ważniejsze sprawy... nie żeby Ochako nie była ważna, bo tak nie jest. Po prostu chodzi o to że muszę zająć się Luną.

- Uraraka... teraz nie mam czasu.  Jestem zajęty- powiedziałem. Brązowooka tylko zmarszczyła brwi.

- no weź Deku. Jestem zmęczona po całym dniu łażenia po mieście. Wpuść mnie- powiedziała dziewczyna.

- Ochako nie mogę. Jestem bardzo zajęty. Kiedy indziej- powiedziałem.

- to przynajmniej powiedz czy idziesz na imprezę u Miny w sobotę- poprosiła Ochako.

- tak idę- powiedziałem. Dziewczyna o brązowych włosach szeroko się uśmiechnęła.

- czyli idziemy na nią razem! Jej- powiedziała dziewczyna. Zaraz co? Nie powiedziałem przecież że z nią pójdę. W sensie... o jakie pójście razem jej chodzi? Bo jeśli po prostu nie chce iść sama wieczorem to ok, ale jeśli chodzi o pójście jako para to nie. Zaraz... Izuku o czym ty myślisz. Przecież Ochako to twoja przyjaciółka.

- tak. Możemy iść razem i potem razem wrócić. Tylko że pewnie Tododroki i Kaminari też będą z nami iść. W końcu mieszkają nie daleko, tak samo Luna. Ona też z nami pójdzie- powiedziałem.

- ale... nie chodzi mi o to Deku głuptasku- powiedziała Ochsko.

- c-co? o co chodzi?- spytałem. Dziewczyna patrzyła na mnie jakoś dziwnie.

- chodzi o to że mamy iść na tę imprezę jako para- powiedziała Uraraka. Co powiedzieć? Odmówić? Nie wiem. Nie chcę jej zranić. Wiem.

- możemy pójść jako para najlepszych przyjaciół- powiedziałem.

- em... n-no dobrze- powiedziała Ochako. Widziałem że jest nie zadowolona, ale co ja poradzę. Od dawna wiedziałem że mnie bardzo lubi. Wiedziałem też że jej się podobam, ale nie wiedziałem co z tym zrobić. W końcu dla mnie ona jest tylko przyjaciółką.

- dobra... ja muszę wracać do Luny. Więc do jutra- powiedziałem. Dziewczyna wyglądała na trochę zdziwioną i... czy to jest zazdrość? Ciężko wyczytać to z jej twarzy. Tak czy inaczej Ochako odeszła jak by nigdy nic. Ok. Mniejsza z tym. Pewnie jest trochę obrażona że spędzam czas z Luną, ale nie moja wina że Okami źle się czuje i chcę się ją zaopiekować. To moja przyjaciółka i muszę to przecież zrobić. Nie ważnie czy Ochako to się podoba czy nie.

Zamknąłem drzwi i ruszyłem do kuchni. Gdy tam wszedłem zobaczyłem że Luna nie jest już taka czerwona jak wcześniej. Chyba jej się polepszyło. Tak czy inaczej lekarz się przyda. Podszedłem do dziewczyny, a ta od razu na mnie spojrzała.

- kto to był?- spytała.

- Ochako... em... przyjaciółka przyszła w odwiedziny, ale powiedziałem że nie mam czasu- powiedziałem z uśmiechem.

- przepraszam- powiedziała Luna. Co? Czemu przeprasza? Ona ma jakiś dziwny zwyczaj przepraszania za nic.

- za co przepraszasz?- spytałem. Dziewczyna wyglądała na trochę zmieszaną

- przeze mnie musiałeś wygonić swoją przyjaciółkę. Nie powinieneś tego robić ze w...

- ty też jesteś moją przyjaciółka i w dodatku chorą. Muszę się tobą zaopiekować. Z resztą Ochako zrozumiała że sytuacja jest poważna i nie miała pretensji- powiedziałem przerywając wypowiedź Luny. Dziewczyna zrobiła się bardziej czerwona. Ciekawe czy to choroba czy się zarumieniła. Chyba to drugie.

- dziękuję Izu-kun - powiedziała Luna. Dopiero teraz zauważyłem że ma bardzo piękne oczy. Wait... co? Nie! One są zwyczajne. Czemu ja cały czas myślę o Lunie w taki sposób. Albo myślę że ma ładne oczy, albo że jest urocza. Co ze mną się dzieje?

- n-nie ma za co- odpowiedziałem kiedy w końcu ogarnąłem swoje myśli.

- jest za co. Ty się mną opiekujesz i troszczysz się, a przecież prawie w ogóle mnie nie znasz- powiedziała Luna.

- opiekuję się tobą bo wiem co przeżyłaś, a tak po za tym to jesteśmy przyjaciółmi, a przyjaciele się o siebie martwią na wzajem- powiedziałem. Brunetka uśmiechnęła się do mnie szeroko. Po chwili ktoś zadzwonił do drzwi. Tak jak się spodziewałem był to lekarz.

Time skip.

Lekarz przebadał Lunę i okazało się że ma po prostu gorączkę. Tak czy inaczej nie może wychodzić z domu do puki nie zejdzie jej temperatura. Mam tylko nadzieję że do imprezy wyzdrowieje. Teraz siedziałem przy biurku i rysowałem. Luna spała sobie w moim łóżku. Jest urocza kiedy tak śpi. Zaraz co? Nie! Miałem już tak o niej nie myśleć. Przestań. Lepiej wrócę do rysowania. Dobra. Wygląda to całkiem...  tak jak w rzeczywistości. Ech... chyba na serio podoba mi się Luna. Ale jak? Przecież znam ją tylko  dwadzieścia cztery godziny. Nie może mi się podobać. Ale jeśli mi się nie podoba to czemu ją rysuję i jeszcze do tego narysowałem wokół jej rysunku serduszka. Ech... mam problem. Co teraz mam zrobić? Luna mi się podoba i to w sumie fajne uczucie, ale co jeśli ona mnie nie lubi tak jak ja ją. Co jeśli ona widzi mnie jak przyjaciela i nikogo więcej? Ech... potrzebuję pomocy. Może napiszę do kogoś o poradę. Tylko do kogo? Ochako odpada. Iida też. Mina jest shiperką i nie chcę jej o tym mówić. Allia to shiperka numer dwa więc też nie. Kaminari szybko się wygada. Kirishima raczej nie. Kacchan...
















...
























...























... może lepiej nie. A może... Todoroki? On w sumie umie być cicho i to on zawsze mi doradza w trudnych sprawach. Jest też godny zaufania. Tak. To do niego powinienem napisać. Wziąłem telefon w ręce i włączyłem messengera.

Brokuł
Todo help!

Icyhot
Co się dzieje? Masz kłopoty? Złoczyńca atakuje? Dawaj lokalizację już lecę!

Brokuł
Nie! Nie o to chodzi!

Icyhot
To o co?

Brokuł
Bo... wiesz... miałeś rację.

Icyhot
Co? W jakiej sprawie miałem rację?

Brokuł
Bo miałeś rację kiedy mówiłeś że się zakochałem w Lunie.

Deku x OC: I promise I protect You [zakończone] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz