Izuku per.
Po jakimś czasie walki z tymi mackami one zacisnęły się tak bardzo że kość w mojej lewej ręce pękła. Od razu poleciały mi łzy. Co za ból! Ale... ale nie mogę przestać walczyć. W głowie mi się zakręciło. Na chwile zamknę oczy i się rozluźnię... a potem wrócę do walki. Zamknąłem oczka i czekałem aż ból ustanie... po chwili poczułem jak macki się poluzowały co mnie bardzo zdziwiło. One... czy te macki żyją? Skoro tak to pewnie uznały że nie żyję... dlatego poluzowały... uznały że skoro na chwilę przestałem oddychać i wyluzowałem to znaczy że nie żyję lub zemdlałem... teraz mam szanse. Szybko wydostałem się z uścisku macek i od razu kiedy to zrobiłem to wybiegłem z łazienki. Reka mnie w cholerę bolała ale nie mogę się teraz poddać. Luna jest w niebezpieczeństwie. Muszę ją ratować. Wbiegłem do swojego pokoju i tak jak myślałem to tam rozgrywała się cała akcja. To dziecko demona trzymało moją kochaną Lunę za szyję i ją dusiło. Zanim cokolwiek zdążyłem zrobić rzucił się na mnie ciemny stwór. Zrobiłem unik i użyłem quirk by mu przywalić. Nikt nie będzie atakować MOJEJ LUNY! Po chwili znowu jebnąłem w ryj temu demonowi. Kiedy ten leżał na ziemi i się zbierał ja ruszyłem na tą małą czarownicę która dusiła moją Lunę. Po chwili walnąłem jej używajàc 100 % mojej mocy. To dziecko demona puściło Lunę. Brunetka od razu zaczęła łapczywie łapać powietrze. Szybko ją złapałem i wziąłem na łapki. Brunetka się we mnie mocno wtuliła. Tak się cieszę że nic jej nie jest.
Luna per.
Kiedy to dziecko szatana miało mi już zacząć wyrywać struny głosowe nagle ktoś wbił do pokoju. Oczywiście nie wiem kto to ale się domyślałam. Ta dziewczynka od razu zaczęła mnie dusić. Moje płuca prosiły o powietrze. Nie mogę tu umrzeć. Nie chcę umrzeć. Po chwili ta kurwa mnie puściła. Byłam pewna że wyląduję na ziemi ale ktoś mnie złapał. Od razu się wtuliłam i nadal miałam zamknięte oczka. Nie potrzebuję widzieć żeby wiedzieć że to mój kochany Izuku. Mocno się go złapałam by nie spaść.
- nic ci nie jest? - spytał brokuł.
-nie. Tylko trochę mnie poddusiła. Nic wielkiego- otworzyłam oczka i spojrzałam na mojego Izuku. Jest taki przystojny... i słodki też. Idealny. Po chwili chłopak się zatrzymał. Spojrzałam przed nas. No nie. Jebane potwory! Podobno boją się moich kryształów... niech się nimi nażrą. W tym momencie użyłam quirk i kryształy wystrzeliły w te demony.
- i tak w końcu cię dorwiemy. Jak nie dziś to innym razem!- powiedziała dziewczynka i po chwili razem z tym drugim stworem zniknęli. Odetchnęłam z ulgą. Kiedy tylko te potwory zniknęły Deku upadł na kolana i mnie położył.
- co się dzieje skarbie?- spytałam i po chwili zobaczyłam że on ma złamaną rękę. Szybko ją złapałam i zaczęłam leczyć.
- Luna nie powinnaś!- powiedział Izuku.
- spokojnie. Wiem co robię- po chwili ręka Izu była jak nowa.
- dziękuję- powiedział Deku i znowu wziął mnie na łapki. Wtuliłam się w niego i zachichotałam. On jest taki wspaniały. Silny, odważny, przystojny i taki opiekuńczy. Kocham go. Jest najlepszym chłopakiem na świecie. Po chwili poczułam jak chłopak mnie położył na łóżku. Co najgorsze to nie jestem zmęczona ani śpiąca. To wszystko mnie rozbudziło i nie wiem czy zasnę. Po chwili Izuku wpił się w moje usta. Byłam totalnie zaskoczona. Tak nagle. W sumie to nie ważne. Oddałam pocałunek i zaczęłam walczyć o dominację. Jednak jak zawsze to Izuku wygrał i po chwili wepchnął język w moje usta. Trudno. Jak nie dziś to jutro podominuję. Po chwili chłopak oderwał się od moich ust i przyssał się do mojej szyi.
- Izuku co ty robisz? - byłam trochę zdziwiona. Chłopak nie przestał mnie całować po szyi. Po chwili mnie ugryzł przez co przeszły mnie dreszcze. Jednak to nie były złe dreszcze tylko takie przyjemne. Zamruczałam i przymknęłam oczka. Po chwili Izuku przestał. Otworzyłam oczy i zobaczyłam jak Deku się na mnie patrzy.
CZYTASZ
Deku x OC: I promise I protect You [zakończone]
FanfictionIzuku zaczyna trzecią klasę. Wszystko jest tak jak dawniej. No prawie. Do klasy deku dochodzi nowa dziewczyna. Co będzie dalej? Tego dowiecie się w mojej opowieści. Tak w ogóle to nie miałam pomysłu na opis więc jest taki z dupy, ale mam nadzieję ż...