Sen Luny
Byłam w swoim pokoju. W swoim domu w którym mieszkałam od małego. Po chwili usłyszałam huk na dole. Zaszłam tam. Nikogo nie było. Po chwili zobaczyłam zdjęcie na którym byłam ze swoimi rodzicami i ciocią. To zdjęcie przywołuje wiele pięknych wspomnień. Po chwili usłyszałam hałas z podwórka. Chciałam wyjrzeć przez okno, ale nie mogłam. Jakieś jasne światło przez nie wpadało i mnie oślepiało. Postanowiłam że wyjdę z domu i zobaczę co się dzieje. Otworzyłam główne drzwi i wyszłam. Na ulicy było wiele gruzów rozwalonego budynku. Po chwili zobaczyłam też policję i karetkę. Nagle spostrzegłam coś strasznego. Nie opodal tego miejsca byli moi rodzice. Leżeli na ziemi. We krwi. Serce mi stanęło kiedy to zobaczyłam. Szybko do nich podbiegłam.
- Mamo! Tato! Obudźcie się! Proszę!- powiedziałam. Zaczęłam szarpać nimi by się obudzili. To nic nie dało. Po chwili spojrzałam na twarz mojej marki. Była blada a w jej oczach brak było życia. Wtuliłam się w jej ciało i zaczęłam łkać. Tak bardzo chciałam żeby się obudziła. Po chwili spojrzałam na tatę. Był tak samo martwy jak moja mama. Nagle ktoś zaczął mną szarpać bym się odsunęła.
- nie! Zostaw mnie! Nie!- krzyczałam i szarpałam się. Nie chcę ich znowu stracić. Nie mogę ich stracić.
Izuku per .
Usłyszałem jakiś dziwny dźwięk. Przetarłem oczy i po chwili poczułem jak coś się we mnie wtula. A no tak Luna ze mną śpi na materacu. Po chwili usłyszałem znów ten dźwięk. To brzmi jak pociąganie nosem. Spojrzałem na Lunę. Dziewczyna płakała przez sen. Wstałem powoli i zacząłem nią potrząsać by się obudziła.
- nie! Zostaw mnie! Nie- zaczęła krzyczeć. Złapałem ją za ręce i znowu zacząłem szarpać. Tym razem nie bawiłem się w delikatność. Luna musi się obudzić. Po chwili dostałem od niej w brzuch. Gdzie ona na siłowanie chodzi że ma taki mocny cios?
- Luna! Obudź się!- krzyknąłem. Dalej nic. Zacząłem nią jeszcze szybciej potrząsać.
- LUNA! OBUDŹ SIĘ!- krzyknąłem. Po chwili dziewczyna się obudziła.
- zostaw!- krzyknęła i uderzyła mnie w nos. Od razu zakryłem go ręką.
- I-Izuku? Boże tak przepraszam- powiedziała Luna i się do mnie zbliżyła.
- tak bardzo mi przykro. Daj to- powiedziała dziewczyna. Powoli zabrała moją rękę z mojej twarzy i drugą dłoń przyłożyła do mojego nosa. Po chwili poczułem ból, jednak nie był on jakiś specjalnie wielki. Po chwili ból ustał.
- teraz jesteś jak nowy- powiedziała Luna.
- d-dzięki- powiedziałem. Po chwili przypomniało mi się że Luna przecież płakała przez sen. Nadal miałam czerwone oczy, a policzki były mokre. Powoli przyłożyłem dłoń do jej twarzy. Wytarłem jej policzki i po chwili spojrzałem w oczy. Te piękne, błękitne jak kryształy oczy. Po chwili dziewczyna złapała moją dłoń i odsunęła ją od swojej twarzy.
- muszę iść do toalety- powiedziała Luna. Dziewczyna w pośpiechu wstała i wyszła z pokoju. Zostałem sam. Przez chwilę chciałem iść za Luną i zapytać czy na pewno wszystko w porządku, ale się powstrzymałem. Co takiego jej się śniło że tak zareagowała. I która jest tak właściwie godzina? Spojrzałem na zegar. 4:32. Chyba nie uda mi się już zasnąć. Za bardzo martwię się o Lunę. Chciałbym mieć pewność że nic jej nie będzie. Że nie będzie już płakać.
Luna per.
Weszłam do toalety, zamknęłam drzwi i powoli się po nich osunęłam. Kiedy się obudziłam i zobaczyłam Deku poczułam spokój. Potem go uleczyłam bo zrobiłam mu krzywdę. Nie wiem jak mogłam go skrzywdzić? A kiedy dotknął mojego policzka i spojrzał mi w oczy przypomniało mi się jak moja mama tak zawsze robiła jak płakałam. Nie wytrzymałam i uciekłam do toalety a teraz się nad sobą użalam. Tak bardzo mi źle. Po chwili po policzkach zaczęły spływać mi łzy. Czemu moi rodzice musieli mnie zostawić? Czemu? Zaczęłam płakać. Nie starałam się nawet zachowywać cicho. Nie umiałam już tego trzymać w sobie. Po prostu płakałam jak małe dziecko. Mam tylko nadzieję że Izuku tego nie usłyszy.
Izuku per.
Siedziałem tak w tym pokoju przez dziesięć minut. W końcu uznałem że pójdę sprawdzić czy z Luną wszystko w porządku. Wstałem i podszedłem do drzwi. Od razu jak je otworzyłem usłyszałem szloch dochodzący z łazienki. No nie. Biedna Luna. Tak bardzo jej współczuję. Wiem co to znaczy mieć koszmar. Podszedłem do drzwi toalety i zapukałem.
- Luna?- nikt się nie odzywał. Słyszałem tylko jak dziewczyna zaczyna pociągać nosem i stara się być jak najciszej.
- nie bój się. Każdy ma czasem koszmar. Jak chcesz to możesz mi go opowiedzieć- powiedziałem do brunetki. Po chwili usłyszałem jak otwiera zamek w drzwiach. Zanim zdążyłem zareagować dziewczyna otworzyła drzwi i mocno mnie przytuliła. Spojrzałem na nią. Płakała. Jej oczy były tak czerwone jak jeszcze nigdy. Przytuliłem ją mocno i powoli zacząłem głaskać po głowie.
- spokojnie, jestem przy tobie- powiedziałem. Dziewczyna wtuliła się we mnie i zaczęła głośniej płakać.
- d-d-dla-aczego o-oni m-musieli o-o-odejść? - spytała Luna. Wiedziałem o co jej chodzi. Pewnie śnili jej się rodzice. Przytuliłem ją mocniej.
- nie płacz już. Musieli odejść. Wszystko będzie dobrze. Masz mnie i doskonale wiesz że ci pomogę jak co- powiedziałem.
- obiecaj że ty mnie nie zostawisz- powiedziała Luna.
- oczywiście że nie. Jesteś dla mnie zbyt ważna. Nie mógłbym cię zostawić- powiedziałem.
- d-dziękuję Izuku- powiedziała Luna. Staliśmy tak jeszcze przez chwilę wtuleni w siebie. W końcu jednak brunetka się uspokoiła. Razem poszliśmy do pokoju i znów się położyliśmy. Dziewczyna się we mnie wtuliła i po chwili zasnęła. Ja jednak nie mogłem zasnąć. Czułem nadal że jest smutna. Przytuliłem ją i tkwiłem z nią w tej pozycji aż do ósmej rano. Dopiero wtedy udało mi się zasnąć.
CZYTASZ
Deku x OC: I promise I protect You [zakończone]
FanfictionIzuku zaczyna trzecią klasę. Wszystko jest tak jak dawniej. No prawie. Do klasy deku dochodzi nowa dziewczyna. Co będzie dalej? Tego dowiecie się w mojej opowieści. Tak w ogóle to nie miałam pomysłu na opis więc jest taki z dupy, ale mam nadzieję ż...