- Wróciłam!
Eri nawet nie zdąrzyła zdjąć butów, a w przedpokoju pojawiła się Makoto.
- No nareszcie! Co tak długo?
Martwiła się o córkę. Po spotkaniu z Hokage Eri postanowiła zwiedzić wioskę. Makoto chciała jej towarzyszyć, ale Eri uznała, że chce to zrobić sama.
- No przecież zwiedzałam.
- Przez 5 godzin? - spytała poirytowana Makoto.
- Straciłam rachubę czasu. Poza tym jestem już chuninem. Nie musisz się o mnie martwić. - wzruszyła ramionami i ruszyła w stronę kuchni mijając matkę.
- Ale to nie ona tak się martwiła.
Zza pleców dobiegł ją męski głos. Gdy się odwróciła ujżała Kakashiego opartego o framugę kuchennych drzwi.
- Kakashi?! A co Ty tu robisz?
Była zaskoczona. Od razu do niego podeszła by go obiąć.
- Czekałem na Ciebie. Chciałem przywitać Cię w mojej wiosce, ale nieco mi to utrudniłaś.
- Kakashi czeka na Ciebie od dwóch godzin, a Ty się włóczysz sama zamiast dać się oprowadzić. - wytknęła jej matka.
- Oj tam zaraz włóczysz. Większość czasu spędziłam w parku na graniu w Shogi.
- Wymyśliłaś jakąś nową strategie? - zapytał Kakashi gdy siadali na kanapie w salonie. Eri zajęła ogromny fotel, który stał po prawiej stronie.
- Nie, ale poznałam dawnego przyjaciela mamy. On mi co nieco podpowiedział, a potem nawet go pokonałam. - wyszczerzyła zęby w uśmiechu przypominając sobie zdziwienie Shikamaru. - Brunet z klanu Nara, on ile dobrze pamiętam.
Trzask. Na podłodze wylądowała filiżanka. Kakashi i Eri spojrzeli na Makoto przestraszeni.
- Niezdara ze mnie! - pisnęła. - Przepraszam Was, nie wiem jak mi się wyśliznęła.
Makoto próbowała zatuszować swoje zdenerwowanie, ale wiedziała, że Kakashi rozumie. Pozbierała szybko drobinki filiżanki i udała się do kuchni. Wyrzuciła resztki do śmietnika i oparła się głową o wiszące szafki.
"KURWA!", huczało jej w głowie. Wiedziała, że prędzej czy później Eri spotka Shikamaru, ale nie spodziewała się, że od razu pierwszego dnia. Nie sądziła też, że Nara będzie taki upierdliwy, taki nachalny...taki spragniony wiedzy na ich temat.
Podniosła głowę w momencie gdy Kakashi wszedł do kuchni.- Makoto?
Martwił się. Widziała to. Jego oczy były smutne. Czekał na jej odpowiedz, ale Makoto tylko stała i się mu przyglądała.
Od 13 lat Kakashi zawsze był przy niej. Pomógł jej znaleść nowe życie po tym jak opuściła wioskę. Postarał się o to by nikt nie wiedział dokąd się udała. Przez 8 lat nikt nie wiedział gdzie była, do czasu aż Naruto został Hokage i zaczął węszyć. Kakashi ją wspierał i odwiedzał kiedy tylko miał czas. Eri go uwielbiała. Był dla niej ojcem, którego nigdy nie miała.
Pokręciła głową.- Wszystko ok. - zabrała z blatu szmatkę i ruszyła do salonu.
W trójkę spędzili wieczór. Eri opowiedziała im trochę o spotkaniu z Shikamaru. Była nim w jakiś sposób oczarowana. W Kirigakure nigdy nie spotkała kogoś, kto był w stanie pokonać ją w Shogi. Nara był dla niej wyzwaniem. Wiedziała, że wygrała z nim tylko dlatego, że był zamyślony.
Potem Eri poszła spać, a Makoto i Kakashi zostali sami.- Wiedziałaś, że w końcu go pozna. - powiedział Kakashi, gdy Makoto zbierała filiżanki ze stołu.- Pytanie tylko co z tym zrobisz.
- Jeśli o tym chcesz rozmawiać, to ja bym proponowała coś mocniejszego niż kawę.
CZYTASZ
Stara miłość nie rdzewieje || Shikamaru x OC x Kakashi
RomanceMakoto wraca do domu po 13 latach. Została do tego dosłownie zmuszona, gdyż jak wiadomo Siódmy Hokage jest uparty i nie toleruje odmowy. Tym bardziej gdy chodzi o jego przyjaciół. Dziewczyna wraca na stare śmieci pełna obaw. Nikt oprócz Szóstego Hok...