Tego dnia słońce świeciło wysoko nieoszczędzając nikogo. Ślub jak i wesele miało się odbyć w dużym ogrodzie młodej pary. Ino już dwa tygodnie przed ceremonią zaczęła wszystko dopinać na ostatni guzik. Tydzień przed ślubem Makoto i Kakashi mieli zakaz wchodzenia do własnego ogrodu, by nie zepsuć sobie niespodzianki. Ich przyjaciele zajęli się prawie wszystkim. Gai pomagał Kakashiemu w szukaniu odpowiedniego stroju w tym samym czasie Makoto pomagały Ino, Sakura, Hinata oraz Tenten. Temari wraz z Karui i Chojim zajęła się szukaniem dobrego cukiernika, bo tort państwa młodych miał być tym najlepszym. Przygotowaniem jedzenia na ślub zająła się restauracja Ichiraku. Nawet Shikamar trochę się udzielał. Wraz z Eri mieli jakąś tajemnice. Gdy Makoto zadawała pytania, oboje patrzyli na nią krzywo i mówili, że zepsuje niespodziankę.
Makoto nie chciała wielkiego wesela, jednak wiedziała, że mając takich przyjaciół nie ma co liczyć na cichy ślub. Z resztą wychodziła za Szóstego Hokage. Naruto już dawnl poinformował o tym Kage innych Wiosek. Kazegake poinformował ich, że z przyjemością przyjmuje zaproszenie. Tak samo zereagowała także reszta Kage. Z małej uroczystość robiła się wielka impreza i nic nie było w stanie tego powstrzymać.*
- To już jutro. - szepnęła Makoto, kiedy wraz z Kakashim leżeli już w swoim łóżku.
Eri nocowała u Shikamaru, gdyż uznała, że para młoda potrzebuje nieco czasu dla siebie, a oprócz tego twierdziła, że jest to konieczne jeśli niespodzianka miała się udać.
- Strach Cię obiaciał? - spytał Kakashi. Wypowiedział ze słowa w formie żartu, jednak Makoto usłyszała w jego głosie nutkę strachu.
- Nie. - powiedziała odwracając się na lewy bok. Wpatrujący się w sufit Kakashi spojrzał jej w oczy. -Jestem tylko trochę zestresowana i jednocześnie podekscytowana. Na naszym ślubie zjawią się Kage. I to wszystko przez Naruto.
- Wiesz, że nie chciał źle. Poza tym wypadało ich poinformować. Wychodzisz za byłego Hokage. Od teraz ludzie będą Cię tytułować "sama".
- Makoto-sama. - powiedziała jakby na próbę, po czym skrzywiła się. - Nie podoba mi się to.
- Też tak miałem. Nawet po 3 latach przypominałem Shizune by tak się do mnie nie zwracała. - zaśmiał się.
Kakashi wyciągnął prawę ramię w stronę Makoto, po chwili już leżała w jego obięciach z głową na jego piersi.
- Zawsze myślałam, że to ona będzie tą szczęściarą. - wyszeptałam.
- Naprawdę? Dlaczego? - zdziwienie w jego głosie było bardzo dobrze słyszalne.
- No wiesz...gdy zostałeś Hokage Shizune została Twoją sekretarką czy jakby to tam nazwać. Wspierała Cię, pomagała, myślałam, że coś z tego będzie. Ładnie wyglądaliście razem.
- Jeśli tak na to patrzeć, to tak samo Shikamaru mógłby stanąć ze mną na ślubym kobiercu.
- Ale Ty i Shikamaru nie wyglądaliście tak ładnie jak Ty i Shizune. - Makoto naszła głupawka. Przez swój napad śmiechu trzęsła się tal mocno, że Kakashi miał wrażenie, że trzyma w ramionach młot pneumatyczny.
- Wariatka. - skomwntował tylko sam zaczął się śmiać zarażony jej śmiechem.
*
- No to zaczynamy! - krzyknęła Ino klaszcząc w dłonie.
Makoto siedziała na małym krzesełku, a Ino wraz z Sakurą cały czas coś przy niej robiły. Jedna czesała, druga malowała. Tenten pojawiała się w pokoju co jakiś czas by sprawdzić jak im idzie. Przynosiła również smakołyki wygłodniałej Makoto.
Około godziny 15 przyszła Hinata przynosząc ślubne kimono. Było pro śnieżnobiałe z wieloma turkusowymi oraz srebrnymi wstawkami. Wcześniej było wyłącznie białe, ale Hinata postanowuła udać się do znajomej krawcowej tak by kimono nabrało charakteru panny młodej. Był to prezent rodziny Uzumakich dla Makoto.
CZYTASZ
Stara miłość nie rdzewieje || Shikamaru x OC x Kakashi
RomanceMakoto wraca do domu po 13 latach. Została do tego dosłownie zmuszona, gdyż jak wiadomo Siódmy Hokage jest uparty i nie toleruje odmowy. Tym bardziej gdy chodzi o jego przyjaciół. Dziewczyna wraca na stare śmieci pełna obaw. Nikt oprócz Szóstego Hok...