Rozdział 30: Jednak możliwe

207 15 2
                                    

Usłyszała dzwonek do drzwi więc ruszyła do korytarza by je otworzyć. Większość znajomych wraz z dziećmi już się pojawiła. Brakowało zaledwie rodziny Uzumakich, Nara no i....Kakashiego.

Gdy otworzyła drzwi ujrzała Temari wraz z Shikadaiem. Ani śladu po Shikamaru.

- Cześć. - powiedziała blondynka z lekkim uśmiechem na twarzy.
Od pobytu w szpitalu ich relacje znacznie się polepszyły.

-Hej. A gdzie męża podziałaś? - zapytała nieco zdziwiona Makoto.

- Nie ma go tu? Wyszedł jakiś czas temu, miał wstąpić do biura Hokage i potem przyjść tutaj.

- Jeszcze się nie pojawił. Ale nie ma co się martwić, na pewno zaraz się zjawi.

Po tych słowach Makoto spojrzała za Temari, a jej oczy były wielość talerzy. Blondynka od razu powędrowała za jej spojrzeniem. Jak wielke było ich zdziwienie, gdy zobaczyły jak Kakashi wraz z Shikamaru przechodzi przez furtkę w niesamowicie dobrych humorach. Sam Shikadai nie wyglądał już na znudzonego życiem. Prawdopodobnie pierwszy raz w życiu widział wstawionego Shikamaru.

- No hej. - burknął Kakashi, a Shikamaru uśmiechnął się do nich szeroko.

W Temari zaczęlo się gotować. Nie lubiła takiego zachowania. Już chciała coś powiedzieć, ale malujące się szczęście na twarzy Makoto powstrzymało ją. Patrzą na niebieskooką zrozumiała, że to był dla niej wyjątkowy moment.
Makoto patrzyła na to jak jej pierwsza miłość wraz z jej ostatnią miłością poklepywali się po plecach jak starzy przyjaciele. Nie kłócili się, nie patrzyli na siebie wilkiem. Shikamaru był cały czas uśmiechnięty, a Kakashi miał wesoły głos i cały czas coś bełkotał co skutkowało napadami śmiechu Nary.
Czy prawdopodobmy było by niemożliwe w końcu stało się możliwe?
Z domu było słychać śmiechy gości, a po chwili Eri wyszła przed dom sprawdzić co tak długo zajmowało jej matkę. Gdy ujrzała Kakashiego wraz z Shikamaru szeroko się uśmiechnęła i obu przytuliła. Panowie zareagowali od razu. Wyglądało to nieco komicznie gdy dwóch dorosłych facetów tkwiło w niedźwiedzim uścisku z 12-latką, jednocześnie jednak było to niesamowicie urocze.

- Nareszcie. - szepnęła Makoto.

Temari i Makoto stały jak wryte. Popatrzyły to na siebie to ba swoich mężczyzn i uśmiechnęły się do siebie.

- Koniec tych przytulasów. Zapraszam do środka. - zakomunikowała Makoto.

- Impreza! - krzynknął Kakashi.

- Ta jest! - dołączył Nara.

Eri wraz z Shikadaiem uśmiechali się szeroko i pobiegli w stronę ogrodu gdzie znajdowała się reszta ich paczki.
Mężczyźni ruszyli do środka witając się z resztą znajomych. Makoto wraz z Temari popatrzyły na siebie wybuchając śmiechem.

- Jak dzieci. - mruknęła Temari.

Impreza się rozkręcała, a dom przyszłych państwa Hatake zaszczycił Hokage z rodziną oraz Sasuke.
Jak wielka była radość oraz zdziwienie Sakury i Sarady gdy go zobaczyły.
Makoto była wdzięcznay, że każda z jej przyjaciółek przyniosła coś do jedzenia. A Chojiego nie było mocnych. Wciągał jedzenie jak odkurzacz, a jego córka dorównywała mu tempa.

- A gdzie Kiba? - zdziwiła się Tenten.

Do Makoto dopiero teraz dotarło, że brakowało dwóch członków starej drużyny ósmej. Popatrzyła pytająco na Hinatę.

- Z tego co wiem, to on i Tamaki gdzieś wyjechali. Nie będzie ich przez parę dni.

- No dobrze, ale co z Shino? - zapytała Ino.

- Aż dziwne, że właśnie Ty zauważyłaś, że go nie ma. - zaśmiała się Sakura.

- Nie czepiaj się. Może nie udziela się często, ale przecież nikt o nim nie zapomina.

Nastała kompeltna cisza i wszyscy patrzylu na blondynkę w niezłym szoku.

- Jej już nie polewajcie. - zakomunikowała Karui z wredbym uśmieszkiem.

- Shino mówił, że się zjawi i to nie sam. - zakomunikowała Hinata.

W tym samym momencie usłyszelu pukanie do drzwi. Prawie się pozabijały, gdyż Ino, Sakura, Makoto oraz Tenten za wszelką cenę chciały zobaczyć jako pierwsze kogo Shino przyprowadził ze sobą.

Gdy tylko otworzyły drzwi, nieźle się zdziwiły. Koło Shino stała Hana, starsza siostra Kiby.

- Hej wam! - pinsęła Ino.

- Zapraszamy! - krzyknęła Makoto.

Gdy para weszła do środka reszta znajomych także lekko osłupiała, ale Naruto bardzo zręcznie ich z tego wyciągnął proponując kolejkę za nowoprzybyłych.

- Zaraz zaraz, chyba czas coś ogłosić. - rzucił Shikamaru wpatrując się wyzywająco w Kakashiego.

- Co oni wyprawiają? - spytała Makoto Temari, ale blondynka tylko wstrząsnęła ramionami.

- Zaraz się przekonamy. - powiedział Sai, który pojawił się koło nich dosłownie z nikąd.

Kakashi odszedł od Gaia, z którym przed chwilą prowadził zażartą rozmwę o sile młodości oraz miłości i udał się na środek salonu by stanąć ramie w ramie z Shikamaru.

- To ja zacznę! - powiedział Nara nabierając powietrza w płuca. - Jak już wiecie Temari i ja spodziewamy się naszego drugiego dziecka. To będzie chłopak i nazwiemy go Shikaku po moim ojcu!

Przyjaciele zaczęli wiwatować, aż spędzające czas w ogrodzie dzieci w jednej chwili znalazły się w salonie. Kakashi poklepał Shikamaru po plecach gratulując mu w ten sposób.

- No to teraz moja kolej. Jak wiecie Makoto i ja się niedługo hajtamy. Wszyscy jesteście zaproszeni!

Wiwaty.

- Nie wiem jak to zrobisz Hokage, ale musisz sprawić by w tym czasie odbywały się też misje. Życzę powodzenia! Doskonale pamiętam, że łatwo nie było.

Śmiechy i niezrozumiałe spojrzenia dzieci.

- A poza tym, Makoto i ja spodziewamy się dziecka! Płci jeszcze nie znamy, ale jak tylko się dowiemy to damy wam znać.

Wszystkie dziewczyny ruszyły w kierunku Makoto by jej pogratulować. Mężczyźni najpierw podeszli do Kakashiego by wypić z nim kielicha za tak wspaniałą nowinę.

Impreza trwała do późnych godzin nocnych. Najtrzeźwiejsze były oczywiście panie, które musiały zadbać o to, by panowie bezpiecznie dotarli do domu.
Gdy Makoto pożegnała już wszystkich gości, wróciła do salonu i zastała tam śpiącego na kanapie Kakashiego. Przytulał on do siebie poduszkę jakby była jego największym skarbem.
Makoto ten widok nieźle rozbawił.
Próbowała Kakashiego obudzić, by poszedł spać w ich sypialni, jednak w ogóle na nią nie reagował. Przy piątej próbie poddała się.
Przyniosła koc, nakryła szarowłosego, sprawdziła czy Eri już śpi i sama udała się do sypialni.
Położyła się do wielkiego łóżka po wykonaniu hygieni osobistej i zaczęła rozmyślać nad tym jakże zaskakującym wieczorem.
Nigdy nie spodziewała by się, że zoabczy Kakashiego i Shikamaru w takim stanie. Wyglądali jak starzy przyjaciele i ona bardzo się z tego powodu cieszyła. Dwaj ważki dla jej życia mężczyźni zaczęli się ze sobą dogadywać.
Jednak to czego pragnęła, było możliwe 

Stara miłość nie rdzewieje || Shikamaru x OC x KakashiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz