Zbliżał się wrzesień, a życie mieszkańców Konohy toczyło się własnym torem.
Od ślubu Kakashiego i Makoto minęły 4 długie miesiące. W między czasie zostały także zorganizowane dwa przyjęcia urodzinowe gdyż Eri i Makoto obchodziły w lipcu swoje urodziny.Termin porodu był wyznczony na 20 września, 5 dni po urodzinach Kakashiego.
Nowy członek klanu Nara już zaszczycił świat swoją obecnością.
Mały Shikaku wzbudził wielkie zaintetesowanie, a Eri prawie codziennie bywała w domu Nara by widywać nowego braciszka i by ćwiczyć techniki cienia.
Wszyscy myśleli, że skoro uczy się technik klanu swojego ojca, to niedługo przyjmie też wszystkim dobrze znane nazwisko, jednak Eri odmówiła.
Uznała, że przez całe swoje życie nazywała się Sorasai i nie potrafi tego zmienić. Shikamaru zaakceptował jej decyzje jak na kochającego ojca przykstało, jednak czego nie mógł zaakceptować, to fakt, że jego 12-letnia córka dorastała i szła na swoją pierwszą randkę.
Z tym faktem nie mógł się pogodzić także ojczym samej zainteresowanej.
Kakashi wraz z Shikamaru siedzieli w salonie państwa Hatake i knuli jakiś podły plan, gdy Makoto przygotowywała Eri do wyjścia.
Wybrankiem młodej Sorasai był Iwabe. Chłopak przyznał, że od dawna mu się podobała. W końcu zdecydował zapytać, czy się z nim nie umówi.Eri potrzebowała nieco czasu by podjąć tą decyzje. Przede wszystkim potrzebowała rozmowy z Makoto. Nie była pewna czy jest gotowa.
- Kochanie, jeśli go nie lubisz, to po prostu odmów.
- Lubię. - powiedziała zażenowana Eri.
- Więc w czym problem?
- Czy to nie jest dziwne? Ja mam iść na randkę?
Makoto podłożyła sobie pod plecy kolejbą poduszkę. Termin porodu zbliżał się wielkimi krokami. Jej brzuch był ogromny, a bliźniaki były bardzo żwawe. Bóle pleców były nieuniknione. Gdy poczuła kopnięcie w okolicy wątroby, skrzywiła się.
- Wszystko dobrze?
- Tak. Po prostu Twoje rodzeństwo uznało, że fajnie było by się trochę pokręcić. A wracając do Ciebie...Nie myśl, że skoro jesteś tak silna i odważna, to randka automatycznie oznacza, że jesteś słaba. Uczucia nie są słabością. Iwabe zaprosił Cię do kina. Skoro go lubisz, idź z nim.
Tak Eri podjęła decyzje. Parę dni później poinformowała Makoto oraz Kakashiego, że w sobote idzie z kolegą do kina.
Kakashimu od razu zapaliła się czerwona lampka. Jego mała dziewczynka ma RANDKĘ! w mgnieniu oka poinformował Shikamaru.Nara zjawił się w sobotę pod pretekstem spraw Hokage. Uznał, że Kakashi na pewno wie, jak dany problem rozwiązać. Makoto jednak nie była głupia, wiedziała dlaczego oboje siedzą w salonie i szepczą. Prowizoryczne rozłożenie na stole papierów jej nie zmyliło.
Eri została uczesana przez matkę w dwa holenderskie warkocze. Makoto zgodziła się nawet za prośbą córki na delikatny makijaż, który ograniczał się do pomalowanych rzęs i bladoróżowego błyszczyka. Ubrana w czarno-białą sukienkę w kwiaty, Eri wyglądała przeuroczo.
Gdy weszły do salonu, szepty mężczyzn ucichły. Patrzyli na Eri z zachwytem, ale Makoto w ich oczach widziała także zalążek strachu. Ich mała dziewczynka dorastała i żaden z nich nie mógł tego zatrzymać.
- Wyglądasz pięknie. - skomentował Shikamaru.
- Jak księżniczka. - dodał Kakashi.
Eri zarumieniła się i już chciała podziękować za komplementy, ale usłyszeli pukanie do drzwi.
- Otworzę!
Makoto została z mężczyznami w salonie, popatrzyła z uśmiechem na oddalającą się Eri, po czym odwrócuła się do mężczyzn. Jej brwi były ściągnięte, a oczy przymrużone.
- Zachowujcie się. - syknęła grożąc im palcem.
Kakashi i Shikamaru słysząc jej ton głosu od razu się wyprostowali. Wiedzieli, że z ciężarnymi się nie zadziera, a już na pewno nie u ciężarną Makoto. Po chwili do salonu weszła Eri wraz z Iwabe.
- Dzień dobry. - przywitał się.
- Witaj Iwabe. Cieszę się, że mogę Cię poznać. - powiedziała Makoto uśmiechając się do chłopaka perliście. - Gdzie się dzisiaj wybieracie?
- Do kina, proszę Pani. - widać było, że był podenerwowany. - A później może na spacer i lody. Jeśli Eri ma czas.
- No ja nie...- zaczął Kakashi, a Shikamaru już otwierał buzię by coś powiedzieć, ale Makoto ich uprzedziła.
- Pewnie, że ma. Jest sobota. Bawcie się dobrze. Eri musi być w domu dopiero przed 22.
- No to super. - powiedział uradowany.
- Odprowadzę Was do drzwi. - zaproponowała Makoto. - Bawcie się dobrze.
Makoto widziała jak jej córka się rumieni patrząc na Iwabe i była z tego faktu bardzo zadowolona. Każda dziewczynka przechodzi taki okres, w końcu przyszedł czas na jej małą Eri.
Wracając do salonu, zastanawiała się nad tym jak rozegra tę rozmowę. Wiedziała, że ani Shikamaru ani Kakashi z pierwszej randki Eri zadowoleni nie byli. Jednak gdy weszła do salonu nikogo w nim nie było.-Niech ja ich tylko dorwę. - warknęła rozsadzając jedną z poduszek.
*
- Makoto nas zabije. - szepnął Kakashi, gdy wraz z Shikamaru śledzili Eri oraz Iwabe.
- Potem będziemy się tym martwić. IDZIEMY!
Ruszyli za nastolatkami poruszając się bezszelestnie. Byli wykwalifikowanymi wysokiej klasy ninja, więc nie było mowy o ich zdemaskowaniu, jednak mimo to byli ostrożni. Pilnowanie Eri na jej pierwszej randce stało się dla nich misją rangi S.
CZYTASZ
Stara miłość nie rdzewieje || Shikamaru x OC x Kakashi
RomanceMakoto wraca do domu po 13 latach. Została do tego dosłownie zmuszona, gdyż jak wiadomo Siódmy Hokage jest uparty i nie toleruje odmowy. Tym bardziej gdy chodzi o jego przyjaciół. Dziewczyna wraca na stare śmieci pełna obaw. Nikt oprócz Szóstego Hok...