Rozdział 22: Kocham ją.

246 22 0
                                    

Shikamaru właśnie wrócił do domu. Panowała w nim kompletna cisza. Zdjął buty i ruszył w stronę salonu. Gdy nie znalazł w nim Temari udał się do kuchni. Ale tam również jej nie było.

"Czyżby wyszła?", pomyślał idąc w stronę wyjścia na ogród.

Znalazł swoją żonę na werandzie. Siedziała na dużej poduszce popijając zieloną herbatę.

- Wróciłem. - powiedział cicho.

- Zauważyłam. - powiedziała patrząc przed siebie. 

Shikamaru chciał wrócić do domu, jednak ta sytuacja nie dawała mu spokoju. Temari komunikowała się z nim w taki sposób od 2 tygodni. Makoto dalej była w śpiączce.
Ruszył w kierunku żony i usiadł na poduszce, która znajdowała się tuż obok niej.

- Porozmawiajmy. - rzekł.

- Nie mamy o czym. - odpowiedziała dumnie unosząc głowę.

- Dobrze, w takim razie ja poprowadze monolog, a Ty go posłuchasz. - Shikamaru wziął głęboki wdech. Temari nijak zareagowała na jego słowa. - Wszystko wydarzyło się przed naszym ślubem. Tak więc nie zdradziłem Cię. Wiesz, że nigdy bym czegoś takiego nie zrobił. Makoto i ja, cóż....zbliżyliśmy się do siebie przez przypadek. Krótko po wojnie, przestałaś odpisywać na moje listy. Uznałem, że to koniec. Było mi ciężko i zamknąłem się w sobie, jeszcze bardziej niż zazwyczaj. Spędzałem z nią wiele czasu  podczas pracy w biurze Hokage. Wiesz, że sobie nagrabiła i została w ten sposób ukarana. Każdy słyszał o starciu Sorasai i Uchihy. - zaśmiał się pod nosem, jednak szybko stał się poważny, widząc powagę żony. - Zakochałem się. Nie panowałem nad tym. Nie byłem w stanie. Makoto nie zrobiła wiele. Po prostu była sobą. Tak samo jak Ty. Obie jesteście silnymi kobietami, ale w środku tam głęboko, delikatne z Was istotki. - Temari delikanie się uśmiechnęła. - Makoto i ja...cóż....spałem z nią. Nie raz, nie dwa. Nie myślałem wtedy o konsekwencjach. O dzieciach. Chciałem jej się oświadczyć. Chciałem być z nią na zawsze. Więc brałem to w jakiś sposób pod uwagę. Ale pewnego dnia Makoto po prostu zniknęła. A ja, totalna beska i nieudacznik życiowy, poddałem się. Nie wiedziałem o istnieniu Eri. Nie wiedziałem, że mam córkę.  Rozpaczałem po odejściu Makoto jak na beksę przystało. Ale nikt o tym nie wiedział, gdyż dla świata zewnętrzengo nieistnieliśmy. Następnie Ty i ja wznowiliśmy relacje. Wszystko przez Unię między naszymi krajami....Kocham Cię Temari. Jesteś moją żoną i matką mojego syna i przykro mi, że Ci to teraz powiem, ale ją także kocham. Mimo upływu lat, nadal ją kocham i nic na to nie poradze. Zaakceptowałem to, że jest z Kakashim. Ale to nie zmienia mojego uczucia do niej.  Chcę mieć kontak z moją córką.  Chcę im pomagać. Chcę być obecny w jej życiu. Nie rozmawiasz ze mną odkąd się dowiedziałaś prawdy i nie wiem na co liczyłaś, ale nie przeproszę Cię za to, co stało się 13 lat temu. Ja nie żałuje.

Wstając widzał łzy spływające po policzkach Temari, jednak nic z tym nie zrobił. Odszedł nie odwracając się za siebie. Nie wiedział co będzie.
Czy Temari od niego odejdzie? Czy wróci do Suny? Zabierze mu syna?
Jedyne czego był pewien, to tego, że dobrze zrobił wyrzcając z siebie to wszystko. Balast znikął, a on wreazcie poczuł się wolny.

Stara miłość nie rdzewieje || Shikamaru x OC x KakashiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz