Pierwsza faza egzaminu na chunina przebiegła bezproblemowo. Genini wykazali się swoją inteligencją i szybkim podejmowaniem decyzji. Do drugiego etapu przeszli tylko najlepsi. Drużynom z Konohy dość dobrze się powodziło. Dopiero na drugim etapie zaczęły się dla nich trudności. Jednak drużyna Boruto jak i Shikadaia przeszły dalej, a ich ojców rozpierła duma.
Eri, jak również sama Makoto, nie mogła doczekać się ostaniego etapu egzaminu. Była ciekawa czy trenowanie Shikadaia oraz jego przyjaciół przyniosło jakieś efekty oraz czy potrafili ją jeszcze czymś zaskoczyć.
- Mamo...też brałaś udział w egzaminie na chunina? - spytała zmywającą naczynia Makoto.
Eri siedziała przy stole i wpatrywała się w plecy matki wyczekująco. Patrzenie na orła znajdującego się na plecach jej matki zawsze ja uspokajało. Jej znamie nie było jeszcze pełne.
- A jak myślisz? Przecież mam rangę juoinina.
- No tak, ale Ty przecież nie miałaś drużyny, prawda?
Makoto skończyła zmywać, wytarła dłonie o szmatkę i odwróciła się do córki.
- Prawda. Cóż...zostałam chuninem w wieku 15 lat, mimo że nie byłam w żadnej drużynie. Mój egzamin nieco się różnił od takiego tradycyjnego egzaminu. Opracowała go dla mnie sama Tsunade.
- Piąty Hokage opracował dla Ciebie specjalny egzamin na chunina? Jeszcze mi powiedz, że wcale nie musiałaś walczyć.
- Oczywiście, że musiałam. Jednak moimi przeciwnikami byli Kurenai, Kakashi oraz Gai.
- Jouninowie!?
- No. - Makoto zaśmiała się pod nosem. - Szukano dla mnie jakiejś drużyny, jednak żadna się nie znalazła. Byłam gotowa by wziąć udział w egzaminie, więc Piąta postanowiľa zrobić to bez organizowania wielkiej imprezy. Pewnego dnia po prostu poszliśmy na hale treningową nurmer 10. Tsunade wytłumaczyła mi zasady. Miałam sprawdzić się w genjutsu, ninjutsu oraz taijustu. Nie musiałam pokonywać jouninów, ale pokazać poziom chunina. Kurenai, Kakashi oraz Gai dostali wytyczne jak ze mną walczyć tak by ich poziom nie był dla mnie za wysoki. Najpierw walczyłam z Kurenai. Jej genjutsu w ogóle na mnie nie działało. Więc pierwszy etap zaliczyłam śpiewająco. Następnie walczyłam z Kakashim. Tu się nieco napracowałam. Kakashi był moim senseiem i miał niezły ubaw z walki ze mną. Prawie go wtedy pokonałam. Mimo to etap został zaliczony. Okazało się, że Kakashi zastosował swoje jounińskie sztuczki dlatego nie byłam w stanie sobie z nim poradzić jak bym chciała. Obecnie jestem w stanie pokonać go małym palcem. - puściła do Eri oczko. - Ale wtedy miał jeszcze Sharingana. A to było dla mnie wyzwanie. Najwięcej wysiłku włożyłam w walkę z Gaiem. Nie byłam orłem w taijustu mimo iż trenowałam codziennie. Ale Gai to Gai. Trudno pokonać kogoś takiego. Często radziłam sobie za pomocą technik, a tym razem czekała mnie walka w ręcz.
- Ale Ty przecież jesteś świetna w taijustu!
- Moje zdolności poprawiły się od tamtego czasu, jednka uwierz mi, Gai jest mistrzem w tej dziedzinie. Tylko raz udało mi się przyprzeć go do muru. Po trzech walkach, po których byłam naprawdę wykończona, Tsunade ogłosiła iż zostałam chuninem. Nie było oklasków i wiwatów. Tylko duma w oczach czterech wspaniałych shinobi. Dopiero na drugi dzień gdy moi przyjaciele się o tym dowiedzieli, udaliśmy się na ramen.
- A jak zostałaś jouninem?
- Było to rok później. Byłam w drużynie z Shikamaru i jakimś innym chłopakiem, ale niestety nie pamiętam jego imienia. Może Rey albo Juri. Sama nie wiem. Egzamin ten jest podobny do egzaminu na chunina. Są trzy etapy, jednak o wiele trudniejsze. Najpierw pracuje się w grupie, a potem indywidualnie. Nasza dwójka została jouninami, ale ten chłopak niestety nie zdał.
CZYTASZ
Stara miłość nie rdzewieje || Shikamaru x OC x Kakashi
RomanceMakoto wraca do domu po 13 latach. Została do tego dosłownie zmuszona, gdyż jak wiadomo Siódmy Hokage jest uparty i nie toleruje odmowy. Tym bardziej gdy chodzi o jego przyjaciół. Dziewczyna wraca na stare śmieci pełna obaw. Nikt oprócz Szóstego Hok...