-7-

1.3K 114 39
                                    

Dziś sobota, czyli dzień wolny. Od rana zaczęłem treningi, Tomura wysłał mi jakiś plan dnia, miałem się stosować nim. Niestety musiałem wstać o 6. Zaczęłem od biegu na plaży. Wszystko szło sprawnej, do 16. Później wróciłem do domu, szybki prysznic, coś zjeść i nauka. I 22 dostałem wezwanie, miałem przyjąć do bazy, ruszełem więc w tamtą stronę. Niewiem czy mogę im w pełni ufać, ale puki co, staram się. Mam nadzieję, że mnie nie wykorzystają i zabija, tylko będę z nimi cały czas. Weszłem niepewnie do bazy, zobaczyłem jakieś zgromadzenie. Rozejrzałem się, było tu kilka osób z mojej listy.

-witaj, Izuku - powiedział Tomura

-cześć, Tomura - powiedziałem zamykając drzwi i podchodząc do niego - widzę, że ich znalazłeś

-tak, mam też już twój strój, jest na górze w pierwszym pokoju, po prawej. Dzięki za rękawiczki, przydają się - powiedział

-spoko - odparłem odchodząc

Wyszłem ja górę, pierwsze piętro na prawo.. pierwszy pokój.. jest. Weszłem do niego, w pokoju był mój strój, powieszony na szafie, było też łóżko i jakieś drzwi. Zabrałem strój, przebrałem się w niego, użyłem mojego Quirk tworzenia przedmiotów i stworzyłem worek na plecy, schowałem tam moje poprzednie ubrania i zeszłem na dół. Kilka oczów spojrzało na mnie. Wszystko okej, tylko nie kumam co ja tu robię.

-Jak widzicie, to on was odnalazł, docenił i polecił mi - wskazał na mnie - jego uwagi okazały się słuszne, od razu widać, że ma smykałkę do prowadzenia biznesów i planowania - uśmiechnął się

Podeszłem bliżej kanapy i usiadłem na niej, obok mnie siedziała jakąś blondynka, to był błąd, że tu usiadłem bo ta od razu zaczęła się jakoś śmiać sama do siebie, normalnie psychiatryk.

-od dzisiaj, będzie on wice szefem, ja jestem głównym szefem. Jest jeszcze jedna osoba, która ma prawo mną rządzić, wy macie się jej też słuchać. - powiedział - mówcie na niego "mistrzu", jeszcze nie będę wam go ujawniać, ale zaniedługo sami się przekonacie - powiedział drapiąc się po szyi.

Chyba to jego słaby punkt, bo przez cały czas się tam drapie i ma jakieś blizny, przyda mi się to. Oczywiście, ja gadałem już z tym mistrzem. Nie pytajcie kiedy, bo to nieważne..

-dobra, na dziś to tyle, rozejść się do pokoi - powiedział Kurogiri

Wszyscy się rozeszli, zostałem tylko ja, siedziałem sobie na kanapie, czekając co będzie dalej.

-ty też możesz już wracać, Kuro przeteleportuje cię, do domu. - powiedział znikając gdzieś za ścianą

Wstałem i weszłem do portalu, znalazłem się w pokoju. Zmęczony opadłem na łóżku, niestety musiałem jeszcze wstać i się przebrać oraz schować strój tak, żeby mama go nie znalazła... Tylko gdzie, by go schować? Przebrałem się w piżamy, a strój włożyłem to pudła i schowałem na szafie. Puki co, musi straczyć taka miejscówka. Ponownie opadłem na łóżku, ale tym razemm mogłem już pójść spać. Tak podsumowując, nic ciekawego się dziś nie stało.. dobranoc.


            [***]

Niedziela, czyli kolejny dzień treningu. Dziś też nic się nie działo, dzień zleciał szybko.

           [***]

Poniedziałek, poszłem do szkoły, po drodze spotkałem Momo, chciała ze mną iść do szkoły, więc poszłem. I tak szliśmy w ciszy.  (( Tutaj moja słownik zaproponował słowo w "ciąży" xDDD ))
W szkole, ogłoszono, zajęcie w terenie. Na zajęciach z bohaterstwa, mieliśmy iść zbierać śmieci na plaży, pff. Super zajęcie, mieliśmy jednak pracować tak przez 3 dni z rzędu podzieleni w pary po dwie osoby, w 5 terenach. Na każdy teren było podzielone 2 osoby. Mi się trafiła plaża, w parze byłem z Kacchanem. No niestety.
Przez dwa dni pracy było bardzo spokojnie, nawet nie odzywaliśmy się do siebie. Jednak w trzecim dniu, chłopak zaczął mnie wypytywać, o to, kim był ten typ, czym jestem cały czas taki zajęty, że odmawiam spotkać, skoro tak chciałem mieć przyjaciół.. co jego do obchodzi, uczepił się mnie wrr. Cały czas mówiłem mu, żeby się odczepił, bo to nie jego interes, jednak ten nie chciał odpuścić. I tak niczego ze mnie nie wyciągnie. Dobrze, że to ostatni dzień, czyli środa. Jutro już nie będzie tego, za to będziemy mieć lekcje, gdzieś poza terenem szkoły, kiedy wrócimy do szkoły, będę musiał jakoś zdobyć plan lekcji.. niestety w UA, każdy nauczyciel działa na swoją rękę, bez żadnych planów lekcji, prostu co tydzień, coś innego.

-Deku.. słuchasz mnie? - powiedział zrezygnowany blondyn

-nie - odparłem i wybuchłem śmiechem, a ten zaczął mnie gonić i bić workami na śmieci.

-powinienem cię wrzucić, do tego worka na śmieci, tak jest twoje miejsce - powiedział, nie przestając mnie gonić.

-taa - zatrzymałem się i wróciłem do sprzątania

Ehh, głupie to UA.
Po skończonych lekcjach, wróciliśmy autobusem do szkoły, zatrzymałem jednak Iide i powiedziałem, żeby poszedł po plan, jemu powinni bardziej uwierzyć, że to do przygotowania się, poza tym jak coś to mogę zwalić na niego. Po chwili Iida wrócił z papierami w ręku, tak jak myślałem, udało się. Wręczył mi dokomunty i poszedł. Ja wróciłem do domu, na grupie klasowej, napisałem, żeby aj jutro potrzebowali, bo będą zajęcia z ratowania ludzi, następnie wysłałem Tomure
e-maila, z informacją, gdzie będziemy mieć lekcje co i jak. Ułożyłem też plan, wydarzeń, który prawdopodobnie się odbędzie, podałem mu też plan, jak ma atakować. Zrobiłem lekcje na koniec i poszłem spać. Moja mama niż czwarty dzień niewracała do domu, telefonów też nie odbiera, także ciekawe co się z nią stało? Może poszła na noc do pani Mitsuki? Eh, jutro czwartek, później piątek i wolne. Jak niepojawi się do piątku, to zacznę jej szukać. Puki co, nie ma co się martwić na zapas.

          [***]

Jechaliśmy właśnie, do USJ. Nikt nie wiedział, że tam jedziemy, oprócz mnie i Iidy, bo tej informacji nie podaliśmy klasie, żeby nie było tak łatwo. Ja wcześniej, przestudiowałem wszystko o USJ, rozmieszczenie i takie tam. Kiedy stanęliśmy na placu, a Aizawa miał zacząć wygłaszać swoją przemowę, przybył 13. Tak jak było w planach, niestety nigdzie nie było all mighta, a napad, który miał się tu odbyć z był głównie po to, aby osłabić uczniów i zabić all mighta. Niestety, chyba sobie trochę poczekamy, nagle na środku placu, pojawił się wielki portal. Zaczęli atakować. Rozejrzałem się, wszyscy zaczęli panikować, a ja stałem sobie jakby nigdy nic, niby udawałem panikę, ale w środku mnie, miałem uczuciem rozbawienia i nic poza tym.

-uciekajcie ! Szybko, wezwijcie pomóc ! - krzyknęła dżdżownica i ruszyła atakować "złoczyńców".

13 natomiast wyprowadzał ludzi z klasy, którzy totalnie nieogarniali co się dzieje.

-Midoryia! Chodź - krzyknął Kirishima

Odwróciłem się w jego stronę i zaczęłem biec pod bramę.

~~~~~~~~~~~

Zostaw gwiazdkę, za moje starania i poleć książkę znajomym! Bye 💚💙💚💙
Miłego!

Zostaw gwiazdkę, za moje starania i poleć książkę znajomym! Bye 💚💙💚💙Miłego!

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
"Dlaczego" - BakuDeku [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz